ROZDZIAŁ 9

6.6K 308 87
                                    

Dlaczego życie mnie nie lubi... Normalnie tylko płakać można...
Co ja takiego zrobiłam, że to musi być akurat on! Wezbrała we mnie złość... Zaraz się przemienię...Cholera, nie mogę uwolnić swojego wilka. Z całych sił zacisnęłam powieki przygryzając dolną wargę do krwi.

Zaraz...

Wiem co robić!

Genialna jesteś!

Och, ja to wiem.

Wyciągnęłam z pochwy pod bluzką nóż i przyłożyłam do szyi mojego brata.

- Daj mi wyjść, a nikomu nie stanie się krzywda.... - zagroziłam. Miałam poprowadzić mój monolog dalej, ale przerwał mi chichot Daniela. Czy on zawsze musi wszystko psuć? - Siedź cicho i udawaj przestraszonego  - szepnęłam mu na ucho. Pokiwał głową w celu potwierdzenia.

- O nie, jak ja się boję- złapał się teatralnie za policzki na co ja zaliczyłam face palma - Pomóż mi Blake, bo ta kruszynka mnie zadźga tym nożem! - Jezus....wszystko zrąbał.

- A żebyś wiedział, że Cię zabiję jak zajdzie taka potrzeba! - wykrzyknęłam by uratować sytuację i docisnęłam mocniej moją broń do jego gardła. Nie zrobiłam mu jednak krzywdy. Przecież to moja rodzina.

- Mnie nie skrzywdzisz Nig - powiedział triumfalnie.

- Masz rację Ciebie nie tknę nawet kijem. - zaśmiał się.

- No to przytulas na zgodę - pokiwałam głową a chwilę później znalazłam się w jego ramionach.

- Lecz, bym całkowicie odobraziła się za tę jakże fatalną grę aktorską, musisz mi kupić dużo gofrów - powiedziałam wyplątywując się z jego uścisku.

- A dużo to znaczy ile? - zapytał ze skwaszoną miną drapiąc się po karku.

- A jak myślisz? Przez Ciebie nie jadłam wczoraj kolacji a dzisiaj śniadania, więc sobie policz. - zmarszczył brwi w zamyśleniu. Ej... on naprawdę to liczy! Nie wierzę... Zaczęłam się śmiać jak opętana, po chwili już oboje leżeliśmy na ziemi  śmiejąc się psychicznie.

《Blake》

O...Co...Tu...Chodzi...
Oni się znają czy coś? Po ich zachowaniu można właśnie to wywnioskować. W tym momencie śmieją się wijac na podłodze jak jakieś robale z tylko im znanego powodu.

- Co tu się wyprawia!  - ryknąłem wściekły. Dwie pary oczu zwróciły się w moim kierunku następnie wybuchając kolejny raz śmiechem.

Wkurzyło mnie to jeszcze bardziej.... Co oni sobie myślą!  Przecież to ja tu jestem samcem alfa!

Kiedy Daniel przytulił się do mojego, podkreślam MOJEGO diabełka szlag mnie trafił!

Podszedłem do nich wyszarpując dziewczynę z rąk przyjaciela.

- Moja - warknąłem w jego kierunku. Dwójka zaczęła wymieniać rozbawione spojrzenia by później wybuchnąć śmiechem. Zmarszczyłem brwi w dezorientacji.

- Bo..- zaczęła się jąkać, nadal śmiejąc, moja dziewczynka - Daniel...jest..moim...bratem..- wydukała.

《Daniel》

Nie mogę uwierzyć... Blake jest mate mojej siostry?! Biedak dostanie nieraz w kość od niej. O ile jeszcze oczywiście nie dostał! Śmiać mi się chce na samą myśl. Dwie zabójcze alfy razem...To nie skończy się dobrze... Oby się tylko nie pozabijali...
Jestem pewny, że Blake nic nie zrobi Nigmie, ale co do jej zachowania względem niego? Może być różnie....
Moja siostra jest tak uparta..... Myślę, że ona umie się oprzeć przeznaczeniu. Ale, gdy teraz tak patrzę na ich dwójkę, to myślę, że do siebie pasują. Ona taka uśmiechnięta, a on taki szczęśliwy z faktu, że jej dotyka.

Ostatnio Blake chodził taki osowiały....teraz już wiem, że przyczyną tego zachowania była Nig. Ciekawa jaki kawał mu wywinęła? Muszę się jej zapytać. Jestem przekonany, że to coś mocnego!

《Nig》

Śmiech to zdrowie, ale mnie już boli brzuch.

- Gdzie tu jest kuchnia - zapytałam swojego mate wtulając się bardziej w jego tors.

Zaraz, co ja robię?

No odklej się od niego!

~ Kiedy przestaniesz się okłamywać? - westchnęła Abby.

~ Co masz na myśli mówiąc, że się oklamuję - spytałam już lekko wkurzona.

~ Och...Nigma, Nigma, Nigma. Ty jesteś ślepa czy taka glupia? Przecież on nas kocha, a my odwzajemniamy to uczucie - stwierdziła uradowana. Warknęłam ostrzegawczo.

~ Chyba Ty, ale nie ja. Jestem niezależną dziewczyną! Za to Ty byś się mu poddała nawet nie myśląc o tym co tracisz! - wykrzyknęłam.

~ Niby co takiego stracę? - prychnęła.

~ Wolność. Czyż to nie ona jest najważniejsza dla każdego wilka? - przemówiłam uroczyście.

Nastała cisza. Najwidoczniej moja wilczyca musiała przestawić to, co powiedziałam.

~ Masz rację. Choć kochamy Blake'a nie możemy mu ulec, bo chcemy być wolne - wilczyca cicho przyznała mi rację.

Odkleiłam się od swojego mate, któremu nie mogę ulec i rzucając bratu przelotne spojrzenie wyskoczyłam przez okno przy okazji je tłukąc. Ups.... Mam nadzieję, że mają pieniądze na zakup nowej szyby.

- Wyślę pieniądze. Przepraszam - wykrzyknęłam lądując na ugiętych nogach.

《Daniel》

ONA WYBIŁA MI SZYBĘ W POKOJU..

Nie daruję!

Zaśmiałem się, kręcąc z rozbawieniem głową i jak się tu na nią gniewać?

《Blake》

Nigma odskoczyła ode mnie jak poparzona następnie wyskakując przez okno. Nie mogła urzyć drzwi jak cywilizowany człowiek? Ale to przecież Nig, ona robi wielkie wejście a jeszcze większe wyjście. Uwielbiam ją po prostu! Niestety szybę trzeba będzie kupić nową. Trudno, jestem taki szczęśliwy, że mogłem jej dotykać, że nie potrafię się teraz wściekać.

《Nig》

Kiedy tylko dotarłam do domu zaszyłam się w swoim pokoju. Byłam zmęczona, więc wzięłam szybki prysznic i poszłam spać.

Śnił mi się Blake. Byłam z nim w kinie i o dziwo uśmiechałam się. Nigdy bym nie pomyślała, że będę z nim szczęśliwa, ale ten sen był taki piękny,  że aż zapragnęłam by było tak na co dzień...

Obudziło mnie szuranie na balkonie. Kto lub co śmiało mnie wzbudzić, akurat w momencie pocałunku! Nosz kuźde! Zaraz zabiję!

Wstałam i zamaszystym korkiem doszłam do szyby.

Uchyliłam drzwi balkonowe i ujrzałam...

BAKA ALFA (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz