Viktor pov.
Dwa lata temu, Yuuri po raz pierwszy wygrał zawody Grand Prix.
Oczywiście tak jak obiecaliśmy, ślub się odbył. Taki mały tylko dla bliskich znajomych, w Yu-topii.
Oczywiście zamieszkaliśmy w Rosji, by, abym ja miał swojego trenera, a Yuuri nie chciał być daleko ode mnie, więc się do mnie wprowadził.
I teraz zła wiadomość dla fanów Makacchina. Mój kochany piesek umarł ze starości. Ale Yuuri uparł się, że musimy kupić kolejnego psa i tak oto wylądowaliśmy w mieszkaniu z dwoma jamnikami. Nie wiedziałem, że jamniki są takie zajebiste. Jeden to suczka o imieniu Żaba a drugi to samiec o imieniu Debil. Nie nasza wina, że ona układa nogi tak jak żaba, a on że jest takim debilem. Ale i tak je kochamy.
Teraz sobie siedzę z Yuurim na kanapie i cieszę się, z kolejnej rocznicy naszego ślubu. Na naszych kolanach śpią psy, a my siedzimy przytuleni do siebie, oglądając zdjęcia i filmiki z naszego ślubu. Oczywiście jak zawsze śmiejemy się z Chrisa, który się upił i tańczył na stole, będąc ubranym tylko w bokserki, bo oczywiście wszystko zrzucił z siebie.
Oczywiście nie mogło być spokojnie na naszym ślubie. Pchicit zaczął śpiewać z Yuurim "Shall we skate?", Yuuri chciał dołączyć do tańca Chrisa, ale mu na to nie pozwoliłem, za to jego tata też już wstawiony, zaczął nieźle tańczyć. Oczywiście Chris namawiał go do zdjęcia ubrań, ale chyba tata Yuuriego miał przebłyski i nie próbował ściągać ubrań.
Następnego dnia oczywiście 3/4 obecnych na naszym ślubie zgonowało. Kac morderca nie ma serca. Yuuri biedak też należał do tego grona, ale przynajmniej następnego dnia był bardzo grzeczny.
- Yuuri, wiesz że cię uwielbiam jak się upijasz. Muszę cię w końcu upić dla swoich własnych niecnych celów - zaśmiałem się, cmokając mojego męża w policzek.
- Chciałbyś. Nie za mną takie numery. Upijesz mnie i później wykorzystasz - powiedział z udawaną złością i żalem w głosie.
- Oj Yuuri.
- Nie "oj Yuuruj" mi tutaj, bo i tak nie dojdzie to do skutku - powiedział, pokazując mi język.
- A wiesz, ze wpadłem na zajebisty pomysł - powiedziałem to takim głosem, że na pewno Yuuri się tym zainteresował.
- Vicia. Ty i pomysły, to nie jest dobre zgranie - powiedział, patrząc na mnie pobłażliwie.
- No ale ten pomysł jest zajebistyyy - powiedziałem z miną lekko zbitego szczeniaka. Oczywiście nauczyłem się tej miny od naszych piesków i już wiele razy ją testowałem.
- Noooo dobra. Przedstaw mi ten swój zajebistyy pomysł. Chociaż trochę się go boję, bo tomie może wszystko przyjść na myśl - pokazał mi język. Cóż, czasami wpadam na debilne pomysły, których później żałuję. Ale ten serio jest zajebisty.
- Yuuri, a może zaczniemy tańczyć w duecie? - powiedziałem z uśmiechem.
Yuuri zaczął to kalkulować, chyba zastanawiając się, jakim cudem na to wpadłem.
- Wiesz, to może być świetny pomysł. To może obgadamy go w łóżku? Teraz! - i nawet nie patrząc czy biegnę za nim pognał do naszej sypialni. Zapowiada się ciekawa rocznica :D
-----------------------------------------
siemka.
Taki oto króciutki epilog, bo na nic większego nie mam pomysłu. Musicie mi wybaczyć, ale dostałam chyba depresji.
Wakacje się skończyły, a ja ich nie poużywałam bo miałam nogę w gipsie. Tak więc, teraz zapadam w depresję powakacyjną. I oczywiście już odliczam dni do świąt.
Tak więc zakończyłam i to opko z YOI. Następnego z tego anime nie napisze bo nie mam pomysłu,ale szykuje mi się już pomysł na inne opko.
Tak więc pewnie w roku szkolnym zacznę pisać kolejne.
Do zobaczenia i niech YOI będzie z wami!!!
CZYTASZ
Do zakochania wystarczy jeden Sms - Viktuuri (ZAKOŃCZONE)
FanfictionYuri Katsuki załamany po srogiej przegranej w Grand Prix chce rzucić łyżwiarstwo. Ale dzięki pewnemu nieznajomemu, z którym pisze na chacie, decyduje zastanowić się nad swoją decyzją. Czy pewien nieznajomy nawróci go na tory łyżwiarstwa? Czy...