- Czekaj, że co ty chcesz zrobić - stałem przed Viktorem i nie mogłem nadziwić się co on mi zaproponował. Aż musiałem się uszczypnąć. Ale to nie był SEN!! On serio mi takie coś zaproponował - Czekaj. Jeszcze raz. Czy ja mam zrobić to z TOBĄ? - Przyglądałem się ego twarzy, chcąc z niej wyczytać kpinę lub jakieś inne podobne uczucia. Ale były tam tylko szczerość i uśmiech.
- Tak masz to zrobić ze mną. I nie udawaj takiego niedowiarka - zaczął się śmiać.
Nie mogłem pojąć jego myśli. Jak ja mógłbym zatańczyć jego układ w parze razem z NIM?! To jest nie do pomyślenia. Ja, taka największa fajtłapa na świecie, ma zatańczyć z żywą legendą, Viktorem Nikiforovem? I jeszcze do tego zgodziłem się wcześniej, więc nie ma odwrotu.
- Yuri, ja chcę tylko zobaczyć jak tańczysz. Nie pójdziemy z tym na żadne zawody czy coś - zaczął mnie uspokajać.
- Przecież wiem, że nie pójdziemy na żadne zawody. Więc nie masz czego się obawiać - dalej namawiał mnie.
- Przecież wiem, że nie pójdziemy na żadne zawody. Mówiłem, że kończę z występami. Ale dla zabawy mogę pojeździć. Ale nic więcej.
Zaczęliśmy tańczyć ostatni repertuar Viktora, do "Stay close to me". Nie powiem że był to łatwy układ. Jakoś udało mi się dotrzymać tempa Viktorowi, ale po skończeniu byłem strasznie zmachany. Powinienem zacząć biegać chociaż.
- Wow, Yuri. Nikt nie potrafi tego zatańczyć tak dobrze jak ty. Serio jestem pod wrażeniem. Widać, że masz talent...
- Nie próbuj mnie chwalić Viktor. Jestem beznadziejny. Nie panuję nad swoją psychiką, kiedy powinienem - wpadłem mu w zdanie. Miałem o sobie właśnie takie zdanie.
- Dobrze. Jak chcesz. W Hasetsu będę jeszcze kilka dni, więc możemy trochę pojeździć ze sobą. I mam prośbę. Oprowadzisz mnie po tym mieście. Bo sam się pewnie zgubię - uśmiechnął się tak uroczo, jak jakieś małe dziecko. Miałem ochotę go schrupać.
- Dobrze. Oprowadzę cię. A co do wizyt na lodowisku też się zgadzam - podałem mu swoją dłoń na znak zgody.
- Dzięki. A możesz mnie zaprowadzić do hotelu? - w taki oto sposób zakończyłem dzień z Viktorem na lodzie. Szczerze uważam ten dzień jako jeden z najlepszych dni w moim życiu.
Po powrocie do domu, poszedłem do pokoju i położyłem się na łóżku. Nie miałem na nic siły, taki byłem zmęczony. Chwilę pomyślałem o Viktorze i nagle dopadły mnie sidła Morfeusza, w których to śniłem o Viktorze.
----------
Młahahhaha jestem tak wredna że dopiero teraz wstawiam rozdział. Co do piosenki to ktoś tak idealnie zrobił teledysk pod piosenkę, że aż chce się oglądać.
Rozdział taki sobie. Tak to jest jak nie lubi się pisać najpierw próbnej wersji i później ją poprawiać. Wolę swoją wenę kiedy piszę od razu. Więc uprzedzam, że pewnie niektóre rozdziały w przyszłości będą bardzo dziwne (znając mnie :D)
CZYTASZ
Do zakochania wystarczy jeden Sms - Viktuuri (ZAKOŃCZONE)
FanfictionYuri Katsuki załamany po srogiej przegranej w Grand Prix chce rzucić łyżwiarstwo. Ale dzięki pewnemu nieznajomemu, z którym pisze na chacie, decyduje zastanowić się nad swoją decyzją. Czy pewien nieznajomy nawróci go na tory łyżwiarstwa? Czy...