Część 10

19.5K 861 403
                                    

Przez ostatnie dni mieszkałem z Panią Sakamoto. Dni mijały mi wyjątkowo miło i przyjemnie. Codziennie piliśmy rano herbatę i rozmawialiśmy niczym dwie przyjaciółki. Miałem tak dużo wolnego czasu, że postanowiłem odpłacić się babuni i ponaprawiałem jej kilka rzeczy : blender, stary telewizor, mikrofalówkę i nawet drzwi do jej pokoju. Nawet nie sądziłem że umiem to wszystko naprawić... No oczywiście z lekką pomocą Haru. W końcu musiałem mieć tragarza. Sam bym tych drzwi nie przeniósł, tego telewizora też nie. Jestem jednak słaby. I właśnie dlatego postanowiłem zapisać się na sztuki walki kiedy tylko moi rodzice wrócą. A nawet poczyniłem już przygotowania i zacząłem ćwiczyć w domu. Wytłumaczyłem także, razem z Babunią, dyrektorowi moją sytuację i zapewnił mi nauczanie w domu na jakiś czas. Bardzo miły gość swoją drogą.

Czułem jak moje życie nabiera nowych barw. Zmieniłem się, mimo że nie minęło wiele czasu.

Kou mnie nie nachodzi, Oba-san traktuje jak wnuka, a z Haru bardzo się zbliżyliśmy. Pokochałem to życie, życie w tym domku. Jednak to będzie musiało się zmienić.

Tego ranka mieli wrócić moi rodzice... Nie, że ich nie lubie. Kocham ich! Ale nie dogadujemy sie najlepiej. Zdziwią się, takim obrotem spraw czy nie. Ja już dokonałem wyboru - chce umieć ochronić siebie i innych...

To dziwne... Bo jeszcze jakiś czas temu nawet nie pomyślałbym, że będę miał kogo chronić. A teraz? Haru, babunia, przyjaciele i rodzice. Chce móc ochronić ich wszystkich. A żeby to zrobić, muszę stać się silniejszy.

Z moich małych treningów wracałem wykończony, ale się nie poddawałem.
Widziałem efekty, miałem szybsze reakcje i byłem zwinniejszy.

Oczywiście to jeszcze nie koniec, chce pozwać Kou i wiele osób będzie mi świadkami. Wiem, że wspólnie z nimi na pewno wygram tą sprawę i nie będę musiał się martwić o moje bezpieczeństwo.

Najważniejsze jest to że mam wsparcie rodziców.

Wrócili, już wrócili!
Stanąłem w progu drzwi czekając rodzice wejdą do domu. Na moim ramieniu spoczywała ręką mojego chłopaka, który chciał mi tym pokazać, że mnie wspiera.

Nagle usłyszałem naciskanie klamki, a w progu stanęła, jak wryta, moja mama a zaraz po niej i tata. Spojrzeli na mnie to na Haru. Zgaduje, że po mojej minie domyślali się że stało się coś nie przyjemnego, bo rzucili się na mnie z uściskami.

-Czy on znowu....
-Tak.
-Tak bardzo cię przepraszam że nas tu nie było - moja mama naprawdę się zmartwiła
-Ale to nie tak że było tylko okropnie... Mamo, tato. To mój chłopak Haru.
-Chło- od kiedy ty- chło-?

Mamie chyba przegrzały się kontrolki bo patrzyła się na mnie nie przytomnie.
-Zabiorę twoją matkę i dam jej melisy. Cieszę się że jesteś szczęśliwy synu.

Ta. Czeka mnie długa rozmowa z rodzicami. Ale później musi być tylko lepiej!

Zauważony [Yaoi] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz