XIV

549 35 12
                                    

*Martyna*
Po małych zakupach spożywczych przyjechaliśmy do domu.  Kiedy robiłam spaghetti przyjechał Frosty,  więc jedna porcja trafiła do jego brzucha.  Chłopaki nagrali film po czym Australijczyk wziął spaghetti na wynos dla swojej ukochanej.   To wszystko działo się tak szybko,  że na te wydarzenia dzisiejszego dnia mogę powiedzieć tylko ,,aha". Naprawdę.  Od rana byłam nieprzytomna,  a kawa pobudziła mnie tylko na jakieś dwie godziny.  Tajemniczy prezent wzbudził moją ciekawość,  ale tylko na chwilę,  bo zaraz o nim zapomniałam. Rozkojarzenie to najgorsze cholerstwo.  Serio.
*Craze*
Montowałem nasz nowy filmik,  którego było swoją drogą sporo. Zatraciłem się w tym.  Po spojrzeniu na zegarek zdałem sobie sprawę,  że już 21:00. Pora kończyć. Wszedłem do salonu gdzie na kanapie spała Martyna.  W telewizji leciało jakieś durne show.  Pilot leżał pod jej ręką i kiedy chciałam go ruszyć warknęła jak pies pilnujący kości.  Delikatnie podniosłem ją i zaniosłem do sypialni. Jej ślina cieknęła po policzku jak małemu dziecku.  Pachniała chipsami paprykowymi.  Czy to mnie podniecało?  Tak. Nie wiem czy wszyscy zakochani faceci tak mają,  ale Martyna jest dla mnie piękna nawet w potarganej koszulce,  skołtunionych włosach i z rękami ubrudzonymi sosem pomidorowym, który przypadkowo się wylał. Położyłem ją na łóżku i wróciłem się wyłaczyć telewizor, kiedy coś zamruczała. Obróciłem się, ale ona przekręciła się tylko na drugi bok drapiąc się w pośladek.
*Martyna*
Przebudziłam się i spojrzałam na elektroniczny zegarek. 22:00. Usłyszałam dźwięk spadających na kafelki kropel.  Tomek chyba bierze prysznic.  Usiadłam i przetarłam oczy,  a kiedy je otworzyłam,  ujrzałem jego.  Miał ma sobie tylko czarmy ręcznik owinięty wokół bioder,  który z jego umięśnioną klatą,  po której spływały kropelki wody i mokrymi,  blond włosami wyglądał bardzo seksownie. 
-Widzę, że się przebudziłaś. -uśmiechnął się zalotnie i odłożył swój zegarek na biurko. 
-Tak,  i najgorsze jest to,  że nie wiem czy teraz zasnę. -zaśmiałam się i opadłam plecami na czarną,  połyskującą w sztucznym świetle pościel. 
-Nie musisz zasypiać. -coś podpowiedziało mi,  że przy tych słowach cwaniacko się uśmiechnął.
-Sprawdzałaś co jest w tej torebce? -poczułam, że materac obok mnie się ugina. 
-Nie, jeszcze nie. Ale chyba sprawdzę.-podniosłam się energicznie, wzięłam pakunek leżący na stoliku nocnym i podążyłam do łazienki.
-A ty gdzie?
-No chyba nie mam w tej torebce skarpet w renifery czy swetra...
*Craze*
Czekałem dobre kilka minut, kiedy nagle ją ujrzałem. Weszła kręcąć biodrami w miętowym koronkowym staniku i stringach. Jej rozpuszczone blond włosy opadały na ramiona, przez co trochę zasłaniały ramiączka. Na biodrach znajdowały się dwie malutkie kokardki w tym samym kolorze. Uroku dodawała jej lśniąca skóra, na której nie było widać żadnych krostek, śladów cellulitu czy powrastanych włosków. Tak pięknej nie widziałem jej jeszcze nigdy.
-Nic nie powiesz? -wyrwała mnie z zamyślenia. Bardzo głębokiego zamyślenia. Podeszłem do niej i położyłem ręce na jej biodrach.
-Jesteś taka seksowna...serio...jeszcze żadna dziewczyna nigdy mnie tak nie kręciła.-wyszeptałem trącając nosem jej obojczyk wdychając przy tym jej zapach.
-To tylko puste słowa. Pokaż mi co sądzisz.-popatrzyłem prosto w jej niebieskie oczy i poczułem jak mój dół pęcznieje.
-No dalej.- wyszeptała przyciskając mnie do siebie za plecy.
-Zaraz wracam.- uśmiechnąłem się i klepnąłem ją w lewy pośladek idąc do łazienki. Wiadomo po co. Oparłem się jedną ręką o zlew szperając w szafce. Spojrzałem na chwilę w dół i zaobaczyłem karteczkę. ,,Ładna bielizna, prawda? Pewnie mieliście niezły seks. A gdzie w ogóle się poznaliście?" Co to do kurwy nędzy ma znaczyć?!
-Martyna! Choć na chwilę!
-Chcesz to zrobić w łazience?  Cóż... Liczyłam na bardziej komfortowe miejsce. -przeszła przez próg,  a ja wycelowałem w jej stronę kartką. 
-Proszę. 
-Co to?
-Czytaj.
-Eee...chwila... Że co?
-No właśnie cholera.  Co. -oparłem się o blat zakładając ręce. 

Yo yo yo!  Polsat powrócił! 💕 Łapcie nowy rozdział,  który mam nadzieję wam się podoba.  Do zobaczenia w czwartek!  Peace out! ✌

Miłość w Melbourne |Jet Crew|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz