1.

482 24 2
                                        

O godzinie 6:30 obudził mnie cholerny budzik.

Czemu ja nie rzuciłam szkoły kiedy osiągnęłam pełnoletność... a no tak, chce być wykształcona.

Zaczynam żałować swoich marzeń.

Sturlałam się z łóżka, wykąpałam się i ubrałam. Zabrałam plecak wraz z wcześniej poszykowanymi książkami i zeszłam na dół.

-Orla! Zamierzasz tak iść na pierwszy dzień w nowej szkole?! Tak ubrana?- zaczęła moja mama.

-Ciebie też miło widzieć- mruknęłam od niechcenia. Przyjrzałam się w lustrze, wyglądałam dobrze, nie wiem o co jej chodziło. Czerwona bluzka (krótki rękaw) z napisem "If I can, You can" odsłaniająca pępek, czarne długie spodnie, glany. Wyglądam naturalnie, no może z wyjątkiem makijażu, bez niego jestem strasznie brzydka, więc całkowicie naturalna nie jestem.

Kobieta już nic nie mówiła.

Nie jesteśmy szczęśliwą rodzinką, my się po prostu tolerujemy z powodu na takie samo DNA. I tego, że dziecko musi mieć obu rodziców.

Ale ja już dzieckiem nie jestem, zniosę to jeśli chcą się rozwieść, skoro nie są razem szczęśliwi, to po co ciągnąć ten cyrk?

Zjadłam śniadanie przygotowane przez matkę, wzięłam swoją sałatkę z kurczakiem w torbę i wyszłam z domu idąc w kierunku przystanku autobusowego.

***

Na przystanku praktycznie nikogo nie było, jakaś starsza Pani, ja i chłopak wyglądający na może w moim wieku, też z plecakiem, więc jedzie prawdopodobnie do szkoły.

Po chwili przyjechał upragniony pojazd komunikacji miejskiej.

No ale niestety był on pełen ludzi spieszących się w różne miejsca.

Było wolne tylko jedno miejsce, obok chłopaka z czarnymi włosami, właśnie tam przepychał się chłopak z przystanku.

Przywitał się z czarnowłosym stuknięciem w ramię, na co chłopak wyjął słuchawki z uszu i obrócił głowę w jego stronę.

Zaczęli rozmawiać, szczerze to nawet nie wiem czemu się im przyglądałam.

Brunet, który siedział na przystanku uśmiechnął i się i pokręcił głową na boki przy okazji łapiąc ze mną kontakt wzrokowy. Szturchnął ramieniem czarnowłosego i kiwnął w moją stronę głową, gdy tylko na mnie spojrzał, speszyłam się. Chłopak tylko wzruszył ramionami i wrócił do grzebania w swojej komórce. Nie powinnam się przyglądać ludziom, ale jestem strasznie ciekawska. Odwróciłam wzrok.

***

Wyszłam z autobusu, gdy tylko zatrzymał się przy gmachu szkoły. No przyznam, że ta szkoła jest większa od mojej poprzedniej.

Ruszyłam w kierunku wielkich drzwi wejściowych. Sprawdziłam na planie szkoły, który znajdował się we wewnętrznej części szkoły tuż przy drzwiach, gdzie znajduje się sekretariat.

Po chwili znalazłam małe pomieszczenie z literką "S". Ruszyłam w tamtą stronę pewnym krokiem.

Odebrałam plan lekcji itd. Sekretarka wytłumaczyła gdzie mam iść na pierwszą lekcję, życzyła mi zdania matury i jeszcze coś tam ale nie słuchałam, podziękowałam z wymuszonym uśmiechem i wyszłam z tego klaustrofobicznego pomieszczenia.

Przyznam, że pomimo tłumaczenia sekretarki trochę się zgubiłam, chodziłam z kartką w tę i z powrotem.

Po chwili już miałam zrezygnować, kiedy ktoś dosłownie wyrwał mi kartkę z ręki.

Fallen Angels || A.B (✔)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz