Zagryzłam mocno wargę wychodząc z autobusu od razu przed wielki budynek szpitala. Poprawiłam pasek torby na ramieniu od razu po tym jak mój transport odjechał. Wzięłam głęboki wdech i ruszyłam w stronę szklanych drzwi. Pchnęłam je i od razu znalazłam się w recepcji. Nie zamierzałam pytać się, pod jaką salę przywieźli babcię Andy'ego, w końcu i tak nie wiedziałam jak się nazywa. A tak poza tym wolałam uniknąć tych pytań "A jest Pani kimś z rodziny?".
Wolałam na własną rękę poszukać tej sali.
Udało mi się to po jakiś 10. minutach.
Zobaczyłam czarnowłosego chłopaka siedzącego na ziemi ze zgiętymi nogami, twarz schowaną miał w dłoniach. Zaczęłam wolno i cicho do niego podchodzić, niedaleko zobaczyłam jedną osobę z personelu, która sprzątała roztrzaskane krzesło, przy ścianie. Otworzyłam szeroko oczy i spojrzałam na Andy'ego jeszcze raz. Tym razem chłopak też na mnie patrzył.
Westchnęłam i usiadłam obok niego, zgięłam nogi i je przytuliłam.
-Jak czuje się twoja babcia?- zapytałam dość cicho i nieśmiało.
-Nie żyje- powiedział szybko i przez zęby.
Do moich oczy zaczęły zbierać się łzy, może i nie znałam tej Pani długo, to... będzie mi brakować tej kobiety. Po policzkach zaczęły spływać mi gorąca ciecz, lecz z ust nie uciekł ani jeden dźwięk, tylko czasami pociągnęłam nosem.
Siedzieliśmy tak przez dość długi czas, nie wiem ile... kto by to sprawdzał w takiej chwili.
Andy wstał i wyciągnął w moją stronę dłoń.
-Odwiozę Cię do domu- powiedział obojętnym głosem, a ja przyjęłam jego pomoc w podniesieniu się z podłogi.
Wyszliśmy ze szpitala i skierowaliśmy się do samochodu Andy'ego. Gdy już siedzieliśmy w środku chłopak mocno uderzył pięścią w kierownicę, po czym przyłożył do niej głowę.
-Andy... może ja poprowadzę- zaproponowałam, chłopak spojrzał na mnie i zmarszczył brwi- Spokojnie, nic nam się nie stanie, a ty nie jesteś w stanie teraz prowadzić- powiedziałam, a chłopak tylko wysiadł, co również uczyniłam. Zamieniliśmy się miejscami- Nie chcę Cię teraz wkurzać, ale zapnij proszę pasy- powiedziałam zaraz po tym jak ja to zrobiłam. Chłopak jęknął zirytowany, ale zrobił to o co go poprosiłam.
Znałam jego adres więc, bez problemu tam dotarłam. Mieliśmy serie zielonych świateł, co równa się z tym, że byliśmy tam szybko.
Nie wiem jakim cudem, ale kiedy parkowałam samochód na posesji Andy'ego słońce już było za zachodem.
Czarnowłosy otworzył drzwi i już chciał wychodzić, ale zatrzymały go pasy, o których zapewne zapomniał. Przeklął , odpiął pasy bezpieczeństwa i wyszedł z samochodu, głośno trzaskając drzwiami.
Westchnęłam dość głośno, po czym również wysiadłam upewniając się, że zaciągnęłam ręczny. Wzięłam ze sobą kluczyki, zamknęłam samochód i ruszyłam za Andy'm by mu je oddać.
Chłopak otwierał właśnie drzwi od domu.
-Masz, ja już będę się zbierać- powiedziałam wyciągając w jego stronę kluczyki od samochodu. Spojrzał na mnie i jakby się nad czymś intensywnie zastanawiał.
-Jak chcesz możesz zostać- powiedział, co mnie trochę zdziwiło, odwróciłam głowę, i zobaczyłam te ciemne uliczki, znowu spojrzałam na Andy'ego- Wchodź- otworzył drzwi i przepuścił mnie pierwszą.
Zdjęłam buty, gdy on zamykał drzwi od środka. Odłożyłam kluczyki na szafkę w korytarzu.
-Zaraz przyniosę Ci jakąś koszulkę do spania, możesz iść już do łazienki- powiedział po czym zaczął wchodzić po schodach.
Ruszyłam w stronę łazienki, nie zamykałam drzwi, bo dobrze wiedziałam, że chłopak zaraz tu wejdzie ze swoją koszulką. Zabrałam się za zmywanie mojego dzisiejszego makijażu i w sumie jestem z siebie dumna, że zrobiłam taki lekki. Zawsze miałam w swojej torbie małą buteleczkę płynu micelarnego i waciki, co było trochę dziwne... chyba. Nie znam osoby, która by miała tak jak ja.
Gdy zmyłam już wszystko do łazienki wszedł właściciel domu. Na pralce położył czarną koszulkę i spojrzał na mnie, na chwilę zawiesił na mnie oko po czym odwrócił się i wyszedł, zamykając za sobą drzwi.
Na jego zachowanie wzruszyłam tylko ramionami. zabrałam ręcznik z szafki, ten sam co miałam ostatnio jak tu spałam. Rozebrałam się do naga i weszłam pod prysznic. Zimna woda padająca na rozgrzane, pełne emocji ciało to czasami najlepsze co może nas spotkać. Umyłam się, tak samo jak włosy. Szybko się wytarłam, bo wiedziałam, że Andy, pewnie już czeka, aby również iść się wykąpać. Ubrałam swoją bieliznę i bluzkę chłopaka, zebrałam swoje ubrania i wyszłam z pomieszczenia.
Minęłam się z chłopakiem w korytarzu, żaden z nas się nie odzywał. Weszłam do salonu, ale nie było tam koca, poduszki i kołdry, pewnie Andy zapomniał mi je przyszykować. Sama bym je wzięła, ale nie wiem gdzie są. Ułożyłam swoje ubrania na stoiku i usiadłam na kanapie.
Czekałam jakieś 20 minut, po czym chłopak wyszedł z łazienki. Od razu wstałam i ruszyłam w jego kierunku.
-Pokarzesz mi gdzie trzymasz te rzeczy, pod którymi spałam ostatnio?- zapytałam czując się trochę nieśmiało, zważając na to, że stoję przed nim praktycznie naga.
-Chodź- powiedział, po chwili patrzenia się na mnie. Co On dzisiaj ma z tym patrzeniem na mnie?
Ruszyłam za nim na górę i jak mniemam szliśmy w stronę jego pokoju. Tak, jak myślałam... to jego pokój, nie był urządzony w jasnych kolorach, ale to nawet dawało mu pewnego rodzaju uroku tajemnicy i mroku. Podobało mi się tu, ale po chwili ogarnęło mnie przerażenie kiedy, usłyszałam zamykanie drzwi, kiedy ja stałam na środku pokoju.
Odwróciłam się w stronę chłopaka z szybkim biciem serca i nierównym oddechem.
-Dzisiaj śpisz ze mną tutaj, bo i tak nie zaśniesz- powiedział postawiają mnie przed faktem dokonanym.
Zagryzłam dolną wargę, może i już z nim spałam, ale to były zupełnie inne okoliczności.
-Wszystko okey?- zapytał unosząc jedną brew w górę.
-Ymm... tak, jasne... wszystko gra- starałam się wyglądać na nie przejętą tą sytuacją, ale raczej mi się nie udało, bo chłopak podszedł do mnie.
-Boisz się mnie?- zapytał, gdy zaczęłam się cofać.
-Nie- powiedziałam próbując brzmieć pewnie, ale głos mi się załamał. Wylądowałam przy ścianie, co wcale mi się nie podobało.
Andy zmarszczył brwi i oparł się dłońmi o ścianę po obu stronach mojej głowy.
-Nie wiem czy to dobrze czy źle, że się mnie boisz- powiedział- Ale raczej nie dałem Ci powodu byś się mnie bała- powiedział jakby próbował sobie przypomnieć taką sytuację.
-Boję się na samą myśl, że mogę być blisko Ciebie- powiedziałam zanim pomyślałam, chłopak szybko spojrzał mi w oczy- znaczy... nigdy nie byłam tak blisko kogokolwiek, nawet rodziców i jest to dla mnie nowe...- westchnęłam.
-Rozumiem- położył swoją dłoń na moim ramieniu, powoli i delikatnie zaczął zjeżdżać nią w dół, aż dotarł do mojej dłoni, chwycił ją i ruszył w stronę łóżka, ciągnąc mnie za sobą. Położyliśmy się na łóżku, odwróciłam się do niego tyłem, a ten mnie objął złączając nasze dłonie razem- Dobranoc
-Branoc- powiedziałam dość cicho, zamknęłam oczy i po chwili zasnęłam.

CZYTASZ
Fallen Angels || A.B (✔)
Fiksi PenggemarNikt mnie nie akceptuje, bo jestem inna, a przecież wszyscy jesteśmy INNI. Nie, ja jestem upadłym aniołem. MOŻE ZAWIERAĆ SCENY DRASTYCZNE I NIEODPOWIEDNIE DLA MŁODEJ WIDOWNI! _____ Okładka wykonana przez: SiiriVanwyngarden #1 W FALLENANGELS (16.05...