Milicenta Bulstrode sądziła, że ma prawo być ciekawą świata. Owszem, miała. Do momentu, gdy niewinna ciekawość nie wyewoluowała do wyższego poziomu, stając się czymś, co znała tylko z opowiadań starych, zgorzkniałych ciotek.
Wystarczyło zacząć wsłuchiwać się w każde słowo i podążać wciąż śladami. To było proste oraz przyjemne.
A potem usłyszała kilka słów. Słów, które były jak noże i które z lekkością unicestwiły wszystkie jej ukochane zabawki, tupiąc, krzycząc, warcząc i rozrywając na strzępy. Milicenta łkała. Bezgłośnie, niezauważalnie, po kryjomu. Bez jej rzeczy. Bez świadków. Aż w końcu bez siebie.
Milicenta Bulstrode zaprzestała sądzić, że ma prawo być ciekawą świata.
CZYTASZ
Duże dzieci ✔
FanfictionSto słów to zdecydowanie nie jest dużo, aby opisać czyjeś cechy. To zdecydowanie za mało. Każdy z nich dostał jednak tylko taką ilość. Każdy z dziesięciorga. Każdy ze Slytherinu. Każdy z grupy dużych dzieci. na okładce Allegory on the Fate of Art...