24. Niespodzianki na korytarzu.

2.4K 199 86
                                        


Inline comments ładnie proszę ((komentarze które zostawiacie przy jakimś akapicie, na telefonie wystarczy zaznaczyć jedno słowo z akapitu, na komputerze najechać na koniec akapitu i nacisnąć ten siwy dymek)) ((goal do następnego update'u to 60 komentarzy i 130 głosów go go power rangers))


Ile razy mam jeszcze powiedzieć, że przepraszam?

Hazel's POV:

Dupek.

Pierdolony sukinsyn.

- Hazel - usłyszałam jak Justin za mną wzdycha, a ja odwróciłam się do niego.

Wylądowaliśmy w Londynie 10 minut temu i dochodziła 9 wieczorem, chociaż mój zegar biologiczny wciąż był przyzwyczajony do czasu 5 godzin wstecz.

Wciąż byliśmy w odrzutowcu, staliśmy w małej przestrzeni pomiędzy kanapą i fotelami.

Od momentu, w którym wspomniał mojego ojca, całkowicie go ignorowałam. Żadna pojedyncza prośba czy westchnięcie mojego imienia nie mogła spowodować, żebym się do niego odezwała.

Nie będę kłamać, kusiło mnie, żeby wstać i dać mu z liścia w twarz, ale wtedy myśl o przemocy fizycznej sprawiłaby, że zaczęłabym myśleć o innych, gorszych rzeczach, a tego teraz nie potrzebowałam.

On sam w końcu zamknął swojego laptopa (po jakiejś godzinie) i znowu usiadł naprzeciwko mnie, ja spojrzałam na niego bez emocji i gdy już chciał coś powiedzieć, podniosłam rękę, żeby go uciszyć.

Mógł powiedzieć cokolwiek innego, wszystko.

Ale przekroczył granicę, o której wiedział.

Granica, która była mu znana, została złamana przez jego słowa i to mnie najbardziej wkurwiało.

Mógł powiedzieć coś o Natalii albo Trencie, albo coś kurwa głupiego, ale wspomniał mojego ojca... po prostu musiał go w to wmieszać.

On ze wszystkich ludzi zobaczył na własne oczy co zrobił mi mój ojciec, on wstawił się za mną na balu Jeremy'ego i to on wyrzucił mi to prosto w twarz.

To mnie irytowało.

- Przepraszam - powiedział, a ja zamruczałam pod nosem, nie przejmując się jego słowami, bo nie miałam powodu, żeby to zrobić.

Sprawię, że za to zapłaci... Będzie musiał błagać o moje przebaczenie, bo nie ma szans, że pozwolę mu mówić coś takiego prosto w moją twarz.

Nigdy więcej...

- Możesz przynajmniej coś powiedzieć? - powiedział cicho, a ja potrząsnęłam głową podnosząc torbę i pozwalając Blue przytulić się do mojego ramienia, gdy założyłam ramiączka na moje prawe ramię. - Haze, przecież powiedziałem, że mi przykro - westchnął, a ja na niego spojrzałam.

- Uważasz, że powiedzenie przepraszam sprawi, że ci wybaczę za to, co powiedziałeś mi prosto w twarz? - spytałam. - Czy ty jesteś nieświadomy tego co się działo przez ostatni tydzień? - kontynuowałam, a on spojrzał szybko na moją twarz, zanim skierował swój wzrok w dół. - Mogłeś powiedzieć każdą inną rzecz, ale wspominanie mojego ojca... - powiedziałam trzęsąc głową, gdy drżący oddech opuścił moje usta. - To nowy poziom dna Justin.

- Nie miałem na... - zaczął patrząc na mnie, ale zdał sobie sprawę, że byłam poważna z moim nastawieniem, że musi sobie zapracować na moje wybaczenie, bo nie puszczę mu tego płazem... kurwa mać, ja się tym nawet nie powinnam teraz przejmować...

Breaking Boundaries Tłumaczenie | jbOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz