Kolejną minutę spędził na myśleniu o tym, czy na pewno wszystko przygotował. Planował to od kilku tygodni i zapewne byłby wściekły, gdyby jego pomysł legł w gruzach. Więc ponownie zerknął na plan i uśmiechnął w myślach. Był pewien, że tym razem wszystko się uda. W końcu miał mieć przy boku dziewczynę, o której marzył od dawna. Piękna i mądra Ally Power. Odkąd pamięta pragnął jej dotyku i zapachu, lecz ona go nie dostrzegała. A może to Harry nie chciał dać się dostrzec? W końcu wszystkie jego dziewczyny z nim zrywały, bo uważały go za osobę chorą psychicznie. Być może był chory. Osoba zdrowa nie wymyśliłaby planu tak idealnego.
Kiedy zapadł zmrok, a w jej mieszkaniu zgasły wszystkie światła, był pewien, że zasnęła. Znał cały harmonogram jej dnia. Codziennie szła pod prysznic o 21.30, a wychodziła pół godziny później. Zerknął na zegarek, który wskazywał 23.15. Miał pewność, że leży już w łóżku. Uśmiech wślizgnął się na jego usta, kiedy do jego głowy wkradł się obraz Ally leżącej w łóżku.
Wziął torbę i wyszedł z samochodu, po czym ruszył w stronę klatki schodowej. Czas nagle zaczął zwalniać, a jego serce biło w niebezpiecznie szybkim tempie. Jego ruchy były płynne. Pewnie nawet sąsiedzi nie zauważyli nic dziwnego w tym, że kieruje się do jej mieszkania. Wyjął klucz. Skąd go miał? Ally od niedawna wprowadziła się do tego mieszkania. Nawet nie miała świadomości, że wynajmuje je od Harry'ego Stylesa, który całkiem dobrze się przebrał. Był pewien, że go nie pozna. Odkluczył drzwi i wszedł do mieszkania. Do nozdrzy dotarł zapach jej perfum, które Harry kochał tak bardzo. Zdjął buty, by jego kroki nie były tak głośne. Ruszył wzdłuż przedpokoju, aż dotarł do jej sypialni. Otworzył drzwi i wszedł, jakby to było coś, co robi od zawsze. Leżała na łóżku, a jej ciało było do połowy przykryte kołdrą. Jej głowa spoczywała na poduszce, a włosy swobodnie po niej spływały. Była tak piękna nawet w takiej sytuacji.
Brunet sięgnął do torby i wyjął metalowy pręt. Nabrał powietrza do płuc i zamrugał kilka razy. Wziął zamach i uderzył ją w tył głowy. Dlaczego? Chciał mieć pewność, że się nie obudzi. Nachylił się i poklepał ją po policzku. Jej powieki nawet nie drgnęły. Więc kontynuował swoją grę, wyjmując z torby swoje ubrania i umieszczając je w jej szafie. Na biurku postawił bukiet kwiatów i małego, brązowego misia. Nie zapomniał również o włożeniu kilku listów do szuflady. Porozstawiał różne pamiątki na meblach, na przykład ogromną muszlę, którą przywiózł z Hiszpanii. Sięgnął po jej telefon i wyjął kartę, po czym włożył tę, na której znajdowały się wiadomości i rozmowy z Harrym. Postawił na stoliku dwa kieliszki i pustą butelkę wina.
Wszystko idealnie zaplanował. Na moment wyszedł z mieszkania, by wyrzucić pręt i kartę. Wrócił, rozebrał się do bokserek i ułożył w łóżku zaraz obok niej.
Tak zaczęło się fałszywe życie Ally Power.
CZYTASZ
Fake Life ||Harry Styles
FanfictionFragment[1]: Brunet sięgnął do torby i wyjął metalowy pręt. Nabrał powietrza do płuc i zamrugał kilka razy. Wziął zamach i uderzył ją w tył głowy. Dlaczego? Chciał mieć pewność, że się nie obudzi. Nachylił się i poklepał ją po policzku. Jej powieki...