- Anais, muszę ci coś powiedzieć - odparłam.
- Tak?
- Ja i Harry nie jesteśmy już razem, wszystko skończyło się na wakacjach.
Zmarszczyła brwi.
- Jak to? - zapytała. - Czemu nic nie powiedziałaś?
- Bałam się twojej reakcji i nie do końca wiedziałam jak to powiedzieć.
Podeszła i przytuliła mnie. Lekko zdziwił mnie ten gest, ale również ją objęłam.
- Zawsze możesz na mnie liczyć - powiedziała spokojnie.
- Dziękuję.
Cieszyłam się, że mogę polegać także na niej. Dopiero po odejściu Harry'ego zaczęłam dostrzegać innych ludzi. Przez długi czas nie doceniałam Anais.
^^^
Po skończonej zmianie wsiadłam do samochodu, gdzie czekał już na mnie Lucas.
- Hej - przywitałam się i zapięłam pas.
- Jak było w pracy? - zapytał, odjeżdżając z parkingu.
- W porządku - mruknęłam.
- To dobrze, bo przygotowałem coś dla ciebie.
- Dla mnie? - zmarszczyłam brwi.
- W sumie dla nas - uśmiechnął się.
Harry
Czy popełniłem błąd? Sam do końca nie byłem pewien czy można nazwać to błędem. Gdyby nie ten „błąd", Ally nie byłaby tak blisko mnie. Zbudowałem naszą miłość na grzechu i byłem tego świadomy, ale kochałem ją całym sercem. Nigdy nie byłem z kimś tak blisko, nie dotykałem go, nie traktowałem jak najważniejszą osobę. Ally była pierwsza i nie wyobrażałem sobie, żeby ktoś inny był ostatni. Tak, zostawiłem ją. Nie chciałem jej skrzywdzić, ale wszystko było zaplanowane. Byłbym głupcem, gdybym tak po prostu oddał ją w ręce kogoś innego. I może byłem głupi, skoro pozwoliłem Lucasowi zbliżyć się do niej, ale on był wtajemniczony. Wiedział, że Ally nie będzie jego na zawsze. Miał ją uszczęśliwić tak, jak ja to robiłem. Bo zasługiwała na wszystko co najlepsze.
Zamierzałem wrócić. Kiedy? Ciężko odpowiedzieć na to pytanie. Wszystko zależało od tego na jakim będę etapie zmiany siebie samego.- Wiesz, że to było złe, prawda?
- Tak.
- Dlaczego to zrobiłeś?
- Nie byłem wtedy sobą.
- Jaką masz pewność, że teraz jesteś sobą?
Zawahałem się. Zerknąłem na jej niebieskie oczy patrzące na mnie przez okulary i czułem się przerażony.
- Nie mam pewności.
Ally
- Niespodzianka! - zawołał, wskazując na stół pełen różnych potraw.
- Sam to zrobiłeś? - zdziwiłam się.
- Tak - powiedział dumnie i ruszył w stronę stołu.
Odsunął krzesło i ruchem głowy dał mi do zrozumienia, że mam usiąść. Wykonałam polecenie, a on usiadł po drugiej stronie. Świece były zapalone, a róże w wazonie świetnie pasowały kolorystycznie. Lucas się uśmiechał, a więc i ja się uśmiechałam. Miał na sobie białą koszulę, w której wyglądał naprawdę dobrze (pasował mu biały kolor). Jego włosy żyły w swoim świecie, każdy kosmyk kierował się w inną stronę, ale pasowało mu to. W tym świetle dużo lepiej było widać jego kości policzkowe.
CZYTASZ
Fake Life ||Harry Styles
FanfictionFragment[1]: Brunet sięgnął do torby i wyjął metalowy pręt. Nabrał powietrza do płuc i zamrugał kilka razy. Wziął zamach i uderzył ją w tył głowy. Dlaczego? Chciał mieć pewność, że się nie obudzi. Nachylił się i poklepał ją po policzku. Jej powieki...