#9

272 41 7
                                    

~Yoongi~

To była bardzo ciężka noc. Ani na chwilę nie zmrużyłem oka. Koc z czasem stał się bezużyteczny, gdyż nie oddziaływał już na mnie tak jak na początku. Cały trząsłem się z zimna i wyczekiwałem z niecierpliwością, aż w końcu nadejdzie następny dzień. Dawno już tak nie zmarzłem, jak wtedy. O godzinie dziewiątej postanowiłem, że skoro i tak nie jestem wstanie zasnąć, to przydałoby się coś zrobić.

Wstałem ocierając dłonie o siebie, by czuć choć odrobinę ciepła. Nie dawało to zbyt wiele, ale zawsze mogłem się łudzić. Czułem wyraziście, rumieńce na policzkach spowodowane wychłodzeniem, więc naciągnąłem na usta i twarz kaptur bluzy. Pomyślałem, że w końcu powinienem wydać te pieniądze, które dostałem od tego niesfornego policjanta. Miałem zamiar się przebrać przed wyjściem, ale dopiero potem zorientowałem się, że nie mam tu żadnych innych ubrań niż te, które miałem na sobie. Wychodząc z kryjówki opatuliły mnie przyjemne promienie słońca, co od razu zadziałało na moje samopoczucie. Krążyłem po mieście przyglądając się barwnym witrynom sklepowym, szukając czegoś co byłoby praktyczne. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy i specjalnie się zatrzymałem, to bawełniana szara pościel, która już na pierwszy rzut oka wydawała się dobrym przewodnikiem ciepła. Ani chwili nie wahałem się, tylko wkroczyłem do sklepu i zakupiłem rzecz. Byłem tak szczęśliwy, bo nie musiałem się już martwić o to czy dożyję jutrzejszego dnia. Z resztek pieniędzy zakupiłem jeszcze jedzenie, bez którego nie mogło się obejść. Miałem już wracać, lecz znikąd usłyszałem swoje imię. Zatrzymałem się więc i odwróciłem w stronę osoby, która właśnie mnie wołała. Kilka metrów przede mną stanął jak zawsze uśmiechnięty Jung Hoseok. Z różnicą taką, że w swoim granatowym mundurze.

Czy on nigdy nie ma dość tego ciągłego uśmiechania się?

-Hej!

-Cześć...

Szybkimi krokami podszedł bliżej. Można by rzec, że zbyt blisko.

-Masz zaczerwienione oczy... Nie brałeś używek?

Szczegółowo przyglądał się mojej twarzy i przeszywał wzrokiem moje ręce, dotykając ich niedelikatnie.

-Co ty robisz?!

Wyrzuciłem spanikowany, momentalnie czując gorąc.

-Sprawdzam, czy nie ma śladów po igle.

-Zwariowałeś?! nic nie brałem.

-Ale na pewno?

-Tak, przecież mówię.

Wywróciłem tylko oczami.

-To co ci jest? Nie wyglądasz najlepiej.

-Ciężka noc i tyle.

Przez chwilę analizował moją odpowiedź, po czym skinął głową. Przecież nie mógł wiedzieć, iż było to jego winą. Chłopak skierował wzrok na moje reklamówki.

-Widzę, że robiłeś nie małe zakupy.

-Tak... musiałem w końcu coś zrobić z tymi pieniędzmi od ciebie.

-Mam nadzieję, że ci służą. Co kupiłeś?

Gwałtownie podszedł bliżej i wyrwał mi zakupy z rąk. Otworzył je z rozmachem i po kolei wyciągał rzeczy. Wyglądał jak małe dziecko szukające słodyczy, które zostały głęboko schowane. Zaśmiałem się pod nosem by nie zdołał usłyszeć, po czym uważnie przyglądałem się jego skupionej twarzy. Uniósł wzrok na moją osobę ze zmarszczonymi brwiami.

-Pościel?

-Owszem.

-Ale na co? Aaa, pewnie kupiłeś ją, aby nam było ciepło.

The culprit is only one! «~YOONSEOK~»Where stories live. Discover now