Tym razem spałem na kanapie w salonie. Przez cały ten czas Yoongi nie wychodził z mojej sypialni. Zacząłem się trochę niepokoić, więc podszedłem do drzwi. Zapukałem kilkakrotnie, lecz odpowiadała mi tylko cisza.
-Min otwórz.
Z każdą chwilą mój niepokój narastał, aż do tego stopnia, iż chciałem wyrwać te drzwi wraz z zawiasami.
-Min Yoongi otwórz, bo jak nie to zostanę zmuszony wywarzyć drzwi.
Kiedy wciąż nie dostawałem odpowiedzi, moje słowa stały się rzeczywistością. Wystarczyło jedno mocne pchnięcie, by drzwi leżały już na ziemi. Po całym mieszkaniu rozległ się jeden wielki huk. Pierwsze co ukazało mi się to Yoongi, który słodko spał na moim dwuosobowym łożu małżeńskim. Jednak najwidoczniej go zbudziłem, bo otarł rozespane oczy rękami. Wbił we mnie wzrok z pytającym wyrazem twarzy.
-Co ty robisz?!
-Nie odpowiadałeś, więc zacząłem się denerwować czy nie zrobiłeś czegoś głupiego.
-Zwariowałeś?! Nie jestem dzieckiem! Traktujesz mnie jak jakiegoś szczeniaka. Myślałem, że traktujesz mnie na poważnie.
Usiadł po turecku na białej miękkiej pościeli ze skrzyżowanymi rękami na piersi.
-Smerfie...
Podchodziłem do niego powolnym krokiem. Przeniosłem się do tej samej pozycji co on, tylko na przeciwko jego osoby. Ułożyłem się wygodnie i chwyciłem za jasne dłonie.
-Po prostu się o ciebie martwię. Nie chcę, aby stała ci się krzywda.
-To daj sobie na wstrzymanie, nie jestem aż tak głupi rozumiesz? I puść mnie w końcu.
Nim zdążyłem cokolwiek zrobić, wyrwał swoje ręce. Na jego twarzy widniała złość.
-Yoongi... Dlaczego jesteś dla mnie taki oschły.
Spuściłem wzrok na biały materiał.
-Czy zrobiłem coś źle?
-No pomyśl... Sam powinieneś to wiedzieć.
Podniósł się gwałtownie i zniknął za drzwiami. Jednak ja ruszyłem za nim by wyjaśnić sobie całą tą sytuację.
-Czy chodzi o to... No wiesz.
Stanąłem za obmywającym twarz chłopakiem, który w tym samym momencie zaprzestał wykonywania tej czynności. Oparł się o umywalkę i spoglądnął w lustro.
-Widzisz to Hoseok? Jestem odległy, nikomu nie daję się do siebie zbliżyć. Mam wszystkich gdzieś... Jestem nikim... Tylko jednostką w całości ogółu.
-Nie prawda...
Przerwałem mu.
-Otworzyłeś się dla mnie, a ja dla ciebie.
Przejechałem dłonią po jego gładkiej ręce.
-I właśnie to mnie przeraża Hoseok. Przeraża mnie to, że...
Nie mówił nic przez kilka chwil.
-nigdy nie ufałem nikomu. Ludzie zawsze przez całe moje życie... Wykorzystywali mnie. Boję się, że ty zrobisz mi to samo. Mam już dość cierpień, bo wystarczająco dużo ich przeżyłem. Każdego dnia mija ten sam koszmar. Chęć odebrania sobie życia, towarzyszy mi cały czas.
-Yoongi nawet nie myśl w taki sposób. Jesteś wyjątkowy. Przeszłość nie może władać tym co jest teraz. Nie myśl o tym co było, a o tym co będzie.
-Czy ty na prawdę nie widzisz co się dzieje? Jestem tu zbędny. Mieszam się w twoje idealne życie. Zakłucam spokój. Spadają na ciebie same problemy z mojej winy.
YOU ARE READING
The culprit is only one! «~YOONSEOK~»
Fanfiction|zakończone| •Jeden turlający się kubek, przy jego ciężkich, skórzanych butach i tajemnicze spojrzenie. Głucha cisza i wlepione w nas spojrzenia. Jednak w tym wszystkim znaleźliśmy porozumienie. Zaprzyjaźniliśmy się... A z czasem... Nawet nie potraf...