Rozdział 15

9.5K 314 40
                                    

Alfa Tyler Evans P.O.V

Jej serce bije wolno, oddech jest unormowany, oczy zamknięte - ukrywając te piękne zielone oczy. Pochylam sie by pocałować ją w czoło po czym wychodzę zostawiając moją małą Lunę.

Zabija mnie to że nie mogę jej trzymać, gdy śpi a ja jestem w innym pokoju. Carter jest dla mnie wszystkim a jedyne czego pragnę to trzymać cały mój świat w ramionach gdy ona śpi.

A najgorsze jest to że nie mogę powiedzieć że dobrze śpi ale nie chce jej przestraszyć zostając z nią na całą noc. Moja dziewczyna wciąż potrzebuję czasu i ode mnie ma go tyle ile tylko potrzebuję.

Jej serce to nieznany ogród ogrodzony wysokim murem.

Patrzyłeś kiedyś na kogoś i myślałeś- Naprawdę cie kocham. A oni tylko mówią albo żyją albo oglądają filmy albo czytają książki albo śmieją sie i w takich momentach myślisz sobie że to sprawia iż- Ja po prostu bardzo ją kocham.

To moje myśli za każdym razem gdy widzę Carter, mówię do niej, obejmuję ją, całuję, mówię o niej, słucham jej, nawet gdy ktoś wypowie jej imię. Po prostu ją kocham.

To moje myśli gdy kicha a cichy pisk wydobywa sie z jej ust, za każdym razem gdy sie rumieni, a jej oczy sie świecą, za każdym razem gdy czyta i zatraca sie w swoim świecie.

Wiedziałem że gdy znajdę swoją mate będę ją kochał bezwarunkowo. Ale nie sądziłem że jest możliwe kochać kogoś tak mocno jak ja kocham Carter. To boli bo wiem że nie mogę jej tego powiedzieć do puki nie będzie gotowa a wiem że nie jest.

Nie mogę sie doczekać. Nie jestem niecierpliwy ale pragnę tego. Przestraszenie jej to ostatnia rzecz jakiej chce, jest moją dziewczyną i nie mogę być z dala od niej na długo.

-Tyler?- słyszę delikatny głos Carter- Możesz mi przynieść jeszcze jeden koc?

-Oczywiście księżniczko- biorę jej ulubiony i okrywam ją nim, przytulam i całuje w czoło- Widzimy sie rano, kochanie.

-Jeszcze pięć minut.- mamroczę i obejmuje mnie w tali zatrzymując mnie.

-Jesteś taka urocza, malutka- mówię siadając z powrotem na brzegu jej łóżka i zaczynam bawić sie jej włosami.

-Sh, ja śpię- Carter podąża za moją dłonią i przytula sie do poduszki.

Zabił bym by być tą poduszką.

<3 <3 <3

Następnego ranka pozwoliłem trochę dłużej pospać mojej mate i zrobić jej śniadanie. Wciąż nie je zbyt dużo, ale musi jeść. Nawet jeśli jest to odrobina.

Muszę ją dziś zostawić z Lee i Aleksem. Liam, Landon i ja mamy spotkanie z prawdopodobnie nowym członkiem stada.

-Tyler? - cichy głos odzywa sie za mną. Odwracam sie i widzę tam moją dziewczynę w jednej z moich koszul, włosy opadają jej na ramiona a jej dłoń pociera oczy.

-Dzień dobry, piękna- uśmiecham sie do niej. Rumieni sie przez komplement albo przez fakt że nie ma na sobie nic więcej oprócz spodenek i za dużej koszulki.

-Długo już nie śpisz?- pyta siadając na jednym z krzeseł barowych.

-Trochę- odpowiadam i dorzucam kilka owoców do jej jogurtu. -Jak ci sie spało malutka?

-Okay- zakłada sobie pasmo włosów za ucho- Skończyłam moją ostatnią książkę. Trochę popłakałam.

-Możemy wybrać sie po kilka nowych lektur dla ciebie dziś albo jutro.

His Broken Mate/ TłOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz