Czas mijał tak szybko, że nawet niewiedzieliśmy kiedy minęła dwudziesta druga. Dopiero powrót Leny z pracy nam to uświadomił.
- Hej- zawołała, kiedy zobaczyła nas siedzących przed telewizorem.
- Czesc Lena- odpowiedziałam, po czym do niej podeszłam i przytuliłam.
- Wow, a to za co? - zapytała zdziwiona.
- Jesteś najlepszą przyjaciółką na świecie i przepraszam cie za wszystko- wyszeptałam.
- Dobra już dobra- spojrzała na mnie podejrzliwie.
Wiem, że to już nie raz ode mnie słyszała i na tym sie tylko kończyło, ale teraz wierzyłam, iż będzie inaczej.
- Zmieniałaś opatrunek?- zmieniła temat, spoglądając na moją rękę.
- Cholera, zapomniałam!
- Pomogę ci- odezwał się Aleks.
- O to super- powiedziała Lena- bo ja mykam pod prysznic i spać.
- Oki, dobranoc- powiedziałam, a Lena zdąrzyła już zniknąć za drzwiami łazienki.
- Dobra to chodz zmienimy ten bandaż- powiedział Aleks, a ja poszłam po apteczke.
W moim pokoju usiadłam na łóżku, a obok mnie chłopak. Odwinął mi rękę i skrzywił się przy tym.
- Jeśli nie lubisz takich widoków to mogłeś mi powiedzieć- powiedziałam, widząc jego minę.
- Nie , nie o to chodzi- odparł- Poprostu wydaje mi się, że powinnaś była iść z tym do szpitala zszyć.
- Jasne, z procentami- przewróciłam oczami- Nie martw się, nic mi nie będzie.
Chłopak obmył mi ranę wodą utlenioną i zawinął nowy opatrunek.
Był przy tym taki delikatny, że prawie nic mnie nie bolało.- Dziękuję- uśmiechnęłam się kiedy skończył.
- Nie ma za co- pstryknął mnie palcem w nos.- Dobra, na mnie już pora.
Chłopak wstał, a ja z nim.
- Poczekaj- złapałam go za rękę.- Może mógłbyś przenocować tutaj?
- Jesteś pewna?- zapytał zmieszany- Nie chce, żebyś sobie coś pomyślała.
- Niewiem czy wiesz, ale jestem już pełnoletnią dziewczynką- zaśmiałam się.
- Naprawdę?- chłopak zmrużył oczy, patrząc na mnie jakby mi nie wierzył.- A ja myślałem inaczej.
Przewróciłam oczami, a chłopak podszedł do mnie. Złapał moją twarz, tuląc w swoich dłoniach. Wpatrywał się we mnie tak intensywnie, że ja się rozpływałam.
Zbliżył swoją twarz, stykając się nosami. Czułam jego zapach, który uderzał do mojego mózgu niczym narkotyk.
Nasze usta złączyły się w koncu w namiętny pocałunek, dopuszczając do tego aby języki mogły tańczyć ze sobą.
Dotknęłam jego twarzy, czując pod opuszkami palców delikatny już zarost, jakby papier ścierny. Nasze oddechy stawały się coraz szybsze, a pocałunki żarliwsze.Pragnęliśmy siebie tak bardzo, że nawet niewiem kiedy znalezlizmy się w moim łóżku, nadzy.
Jego dotyk na mojej skorze aż palił z pożądania, chcąc więcej i więcej. Wiłam się pod nim czując jak całuje mnie kawałek po kawałeczku.
W końcu nasze ciała złączyły się w jedną całość, czując go całym sobą we mnie.
Czułam jakbym unosiła się nad ziemią. Byłam jak wolny ptak, który wzbija się wysoko i wysoko w niebo.
Oddechy stawały się płytsze, a jęki coraz głośniejsze.
W tym momencie zrozumiałam jak bardzo mi zależy na Aleksie.Następnego dnia obudziłam się, wcześnie. Spojrzałam na telefon gdzie dochodziła szósta. Spojrzałam w bok gdzie leżał chłopak.
Wyglądał tak słodko kiedy spał. Obróciłam się całym ciałem w jego stronę.
Dotknęłam delikatnie jego ramię i pocałowałam. Poruszył się delikatnie, a potem uśmiechnął.- Czy ty próbujesz mnie wykorzystać kiedy ja śpie?- spojrzał na mnie podejrzliwym wzrokiem.
Zaśmiałam się.
- Jakże bym śmiała.
- No więc ja to zrobię - i w tym samym momencie przyciągnął mnie mocno do siebie, całując.
Zawisł nademną, dotykając mojego już rozgrzanego ciała.
- I co ja mam z tobą zrobić? - zapytał.
- Co tylko zechcesz- odparłam na co ten wpił się w moje usta, a język wdarł do środka.
Po upojnej nocy i porannym seksie czułam się jak nowo narodzona.
Po zjedzonym śniadaniu Aleks pojechał do siebie aby sie przebrać i potem do pracy.Lena widząc co się wydarzyło między nami, czekała aż chłopak sobie pójdzie żebym mogła zdać jej relację.
- Co tu się dzieje Marta?- uśmiechnęła się.
- Niewiem o co ci chodzi- udawałam, sprzątając ze stołu.
- No wez mi tu nie ściemniaj- szturchnęła mnie w ramię- Spaliście ze sobą.
- Taak- przeciągnęłam specjalnie, a moja przyjaciółka aż podskoczyła.
- I jak było?
- Hmm- chciałam potrzymać ją jeszcze w niepewności.
- Marta no- niecierpliwiła się.
- Było cudownie- wzniosłam oczy ku górze rozmarzona- On jest taki mmm...
Lena uścisnęła mnie, piszcząc jak mała dziewczynka.
- Tak się ciesze kochana.
Wiedziałam, że pragnęła mojego szczęscia, a ja że to szczęście w końcu się do mnie uśmiechnęło i moje życie w najbliżym czasie zmieni sie na lepsze.
Przynajmniej w tamtym momencie tak myślałam...
CZYTASZ
Ostatni liść
RomanceCzasem życie nie jest tak kolorowe jakbyśmy chcieli. Czasem zamiast słońca pada deszcz. 20- letnia Marta wyjeżdza do Warszawy. Tam zaczyna od nowa swoje życie, a przynajmniej tak jej się wydaje. Zaprzyjażnia sie z Leną, która zaproponuje jej pom...