Po kilku dniach wolnego musiałam w końcu wrócić do pracy.
Bartek nawet normalnie mnie przywitał ale widziałam w jego oczach jakiś dziwny błysk.
W restauracjii jak zwykle tłumy więc było cały czas co robić.Wieczór zbliżył się tak szybko, że nawet niewiem kiedy.
Przed zamknięciem lokalu niespodziewanie wpadł Aleks z jakąś kobietą. Wyglądała na niewiele starszą od niego.- Dzien dobry szefie- przywitał się Bartek.
- Witajcie- odparł Aleks, a do mnie się uśmiechnął- Możecie iść do domu, my z Karoliną musimy omówić kilka spraw.
Karolina?
Kobieta spojrzała na mnie dziwnie, jakbym miała wypisane na twarzy, że coś mnie łączy z Aleksem.
Zamknęli się w biurze, a my wróciliśmy do sprzątania.
Po dwudziestej drugiej wyszliśmy z restauracji.
- A może piwko?- rzucił Bartek na co wszyscy sie zgodziliśmy.
Dawno nigdzie nie wychodziłam, a oni byli jedynymi znajomymi jakich miałam w stolicy.
Wysłałam Lenie wiadomość, że wrócę pózniej. Ona miała ranną zmianę więc nie szła z nami.
Wpadliśmy do jednego z pubów, gdzie usiadliśmy w jednym z boksów.
Zamówiliśmy kolejkę piwa i gadaliśmy o różnych rzeczach.
Oczywiście ja cały czas myślałam o tej kobiecie , z którą był Aleks. Zastanawiałam się kim była dla niego i co takie ważnego omawiali.- Ciekawe co się stało, że właściciel teraz tak często teraz nas odwiedza?- zapytała Celina, jedna z kucharek.
- Pewnie teraz może go ciągnie do kogoś, dlatego tak wpada- odparł Bartek, spoglądając na mnie.
- O co Ci chodzi?- oprzytomniałam z moich rozmyślań bo zrozumiałam, że on się domyśla.
- Może ty nam powiesz?- podniósł brwi, a wszyscy zwrócili na mnie wzrok.
Wzruszyłam ramionami, udając że niewiem o co chodzi.
- Czy my o czymś niewiemy- zapytała Celina, patrząc to na mnie to na Bartka.
- Zapytaj naszej koleżanki- wskazał na mnie, a potem krzyżując ręce oparł się.
- Kiedy go poznałam, niewiedziałam, że jest właścicielem naszej restauracjii- wyrzuciłam z siebie ze złości.
Elka wraz z Celiną wpatrywały się we mnie jakbym właśnie powiedziała, że porwało mnie UFO. Bartek zas klasnął w ręce i zaśmiał się.
- Wiedziałem- powiedział.
- I co Cie tak bawi?- zapytałam zdezorientowana.
- Bo nie wierzyłem mu, że naprawdę to zrobi- uśmiechnął się, a ja jeszcze bardziej zgłupiałam.
- Ty i właściciel?- zapytała Elka- Ten tego?
- O czym ty mówisz Bartek?- olałam pytanie koleżanki.
Chłopak patrzył na mnie po czym przewrócił oczami.
- No przecież sam błagał abym się dowiedział gdzie wyjezdzasz nad to morze i wogóle- odparł, a mnie szczęka opadła.
Jak on mógł?
- A ty skąd wiedziałeś gdzie jadę?- bo przecież mówiła o tym tylko jednej osobie.
No tak... Lena!
- Ciężko było ją przekonać, ale w końcu uległa- powiedział Bartek.
CZYTASZ
Ostatni liść
RomanceCzasem życie nie jest tak kolorowe jakbyśmy chcieli. Czasem zamiast słońca pada deszcz. 20- letnia Marta wyjeżdza do Warszawy. Tam zaczyna od nowa swoje życie, a przynajmniej tak jej się wydaje. Zaprzyjażnia sie z Leną, która zaproponuje jej pom...