Stałam jak wryta wpatrując się w niego.
Nie wierzyłam własnym oczom widząc, mężczyznę z którym spędziłam ostatnie kilka dni.Jak mógł mnie tak oszukać?!
Spoglądał na mnie uśmiechając się łobuzersko.
- Miło mi panią poznać- odezwał się pierwszy, podając mi dłoń.
I w dodatku zachowuje się tak jakbyśmy się właśnie pierwszy raz spotkali.
Pff.. Jeśli chce ze mną pogrywać to proszę bardzo!
- Dzień dobry panie Donatan- ujęłam jego dłoń, a od środka poczułam gorąc pod wpływem dotyku.
Uśmiechał się do mnie, a ja czułam się oszukana i wściekła.
- Przepraszam ale muszę wracać do swoich obowiązków- powiedziałam szybko aby się uwolnić- Miło było pana poznać.
Nie czekając na odpowiedz, poszłam do kucharza po kolejne porcje talerzy dla klientów.
Po powrocie z sali, Jego już nie było. No i dobrze bo nie miałam ochoty patrzeć na niego.
Wieczorem wróciłam do domu gdzie drzwi otworzyła mi Lena, która do domu wróciła wcześniej bo zle sie poczuła.
- No wreszcie jestes- zawołała w progu.
- Aż tak się stęskniłaś?- uśmiechnęłam się.
- Niewiem co przeskrobałaś, że właściciel naszej reatauracji aż nawiedza cię w domu?- spojrzała na mnie podejrzliwie, a ja zdębiałam na jej słowa.
- Co ty mówisz? - złapałam ją za ramię, a ta tylko wskazała kciukiem w stronę pokoju.
Przełknęłam ślinę bo wiedziałam, że rozmowa z nim mnie nie ominie.
- Może mi to wyjaśnisz?- dopytywała przyjaciółka.
- Nie teraz Lena- machnęłam tylko ręką i poszłam do swojego pokoju.
W środku zobaczyłam przystojnego faceta w garniturze, w którym się zakochałam na zabój, a on tak mnie oszukał.
Udawał, że mnie nie zna, a tak naprawdę wiedział wszystko. Jak się nazywam, gdzie mieszkam i gdzie pracuje.
Po co była ta cała ściema? To udawanie przedemną?Gdy usłyszał zamykane drzwi, odwrócił się w moją stronę.
Trzymając ręce w kieszeni, przez moment przyglądał się mi jakby się zastanawiał co powiedzieć.- Co tu robisz?- ubiegłam go.
- Chciałem ci wszystko wyjaśnić- powiedział skruszony.
Pff..też mi coś!
- Co chcesz wyjaśniać- byłam zła- Już przecież wszystko wiem!
Chłopak podszedł do mnie bliżej, a ja cofnęłam się o krok.
- Jak mogłeś tak mnie okłamać?!- krzyknęłam- " Mam firmę po ojcu".
Zacytowałam jego słowa, które powiedział nad morzem.- Bo to prawda- powiedział zciszonym głosem.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś wprost, tylko udawałeś że mnie nie znasz?
- Tak było mi łatwiej- odparł.
- Jesteś śmieszny- zakpiłam, kiwając głową.
- Gdybyś wiedziała kim jestem, to spotkałabyś się ze mną?- zapytał.
No właśnie, czy gdybym wiedziała, że jest moim szefem, spotykałabym się z nim?
Pewnie, że nie!
- No właśnie tak też myślałem- odpowiedział za mnie.
- Dlatego, skoro już sobie odpowiedziałeś to przepraszam Cie bardzo ale jest zmęczona i chciałabym pójść spać.- Powiedziałam, a on jakby zmieszany nie wiedział co zrobić.
- Marta, proszę cię- zrobił krok w moją stronę.- Pozwól mi to naprawić jakoś.
- Najlepiej będzie, jeśli zapomnimy o tym co było nad morzem- powiedziałam, sama zaskoczona, że to powiedziałam.
-Marta..- Aleks zmarszczył brwi i jakby zbladł- Nie rób tego.
- Przykro mi- powiedziałam i wskazałam mu drzwi
Chłopak już bez słowa wyszedł z pokoju, a ja rzuciłam się na łóżko wybuchając płaczem.
Gdybym tylko mogła cofnąć czas to nigdy nie pozwoliłabym się do niego zbliżyć.
Nie dopuściłabym aby się w nim zakochać.
Nawet nie wiem kiedy do pokoju weszła Lena. Usiadła na łóżku i pogładziła mnie po plecach.
- Marta, co tu się dzieje?- cicho zapytała.- Powiedz mi.
Obróciłam się w jej stronę i opowiedziałam jej o wszystkim. Przyjaciółka słuchała mnie z niedowierzaniem.
- Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ja...- zachlipałam- ja się w nim zakochałam.
- o mój Boże- Lena mnie przytuliła.
CZYTASZ
Ostatni liść
RomantizmCzasem życie nie jest tak kolorowe jakbyśmy chcieli. Czasem zamiast słońca pada deszcz. 20- letnia Marta wyjeżdza do Warszawy. Tam zaczyna od nowa swoje życie, a przynajmniej tak jej się wydaje. Zaprzyjażnia sie z Leną, która zaproponuje jej pom...