IX

27 8 0
                                    

Moją popołudniową drzemkę przerwał natarczywy telefon. Przetarłam oczy i sięgnęłam po tego potwora. Spojrzałam kto dzwoni, po czym odchrząknęłam i odebrałam.

- Tak? - słysząc swój głos, od razu sięgnęłam po butelkę z wodą, stojącą na szafce.

~Hej Hyuna, masz ochotę dzisiaj gdzieś wyjść? - w słuchawce rozległ się przyjemny głos JiYonga.

- Wybacz Mi, ale nie czuję się na siłach - powiedziałam po przełknięciu wody.

~ A... To szkoda bo liczyłem na twoje towarzystwo... - powiedział, a ja słysząc smutek w jego głosie poczułam się źle.

- Bardzo cię przepraszam. Jednak wiedz, że chciałabym tego - oparłam się o ścianę i spojrzałam w sufit.

~A to co nam stoi na przeszkodzie? Coś się stało?

- Ni... - mój wzrok automatycznie powędrował w stronę koperty - Nie...

~Slyszę, że coś jest jednak nie tak...

-To nic ważnego. Nie zawracaj sobie tym głowy - chciałam zabrzmieć pewnie, ale coś mi nie wyszło i poczułam jak w łamie mi się głos. Przeklnęłam w myślach.

~ Twój głos mówi coś innego. Może przyjadę, co?

- Nie musisz. Wszystko jest ok - powiedziałam najbardziej naturalnie jak tylko mogłam.

~Dobra. Będę za 5, maks 10 minut.

- Nie przychodź, naprawdę nic mi nie
jest - chciałam go jakoś od tego
odwieść, jednak coś mi nie wyszło, a
do moich uszu dotarł dźwięk
trzaskających drzwi.

~ Za późno. Już wyszedłem. Za chwilę
będę.

- Ale ja nie chciałam Cię niepokoić... -
wyszeptałam, a Ji się troszku
zbuntował.

~ Czyli coś się stało. Dobrze, że
dzwonisz teraz, bo zaraz bym miał
telefon rozładowany. Co się dzieje?

- Nie musisz biec. Ja poczekam... -
wzięłam głęboki wdech - Mam
wrażenie, że ktoś mnie obserwuje.

~ Jesteś tak śliczna, że to nie dziwne.

- Dzięki JiYong, ale to nie o to chodzi.
Dzisiaj ktoś mi podrzucił list, a gdy
otworzyłam drzwi nikogo już nie
było.

~ Czy to jakiś list miłosny? Jak tak to
uwierz, że znajdę tego kolesia i więcej
cię nie będzie niepokoić. - słysząc
słowa chłopaka, poczułam jak robi mi
się ciepło.

- Dzięki Ji, będę o tym pamiętać. Ale
wracając, niestety to nie list miłosny.
Osoba chciała mnie poinformować, że jest bardzo blisko mnie, a ja nawet
tym nie wiem... Ji boję się. - złapałam
się za włosy i pociągnął za nie. To
było dla mnie za dużo...

~ Oh my god... Zaraz będę wytrzymaj
jeszcze chwile... Który pokój jest twój?

- 37 - odpowiedziałam cicho.

~ Ok. Za moment cię przytulę, ale
teraz muszę... - połączenie zostało
zakończone, a ja przełknęłam ślinę.

- Bateria mu się rozładowała. Mówił
ci przecież wcześniej o tym. Zaraz
będzie. Nie bój się. - szeptalam sama
do siebie, a po pokoju rozniosło się
pukanie.

Na moment przestałam oddychać, a
mój wzrok nie odrywał się od drzwi.
Kiedy uświadomiłam sobie, że może
to być JiYong, zaczęłam wstawać.
Niepewnie podeszłam do drzwi i
odkluczyłam je.

Raz kozie śmierć.

Pomyślałam i nacisnęłam na klamkę,
po czym z moich oczu poleciały łzy, a
ja wtuliłam się w JiYonga.

- Spokojnie Kochana... Jestem tu . -
wyszeptał w moje włosy i pogłaskał
mnie po plecach - Już nic ci nie grozi...

Na dnie || G-Dragon | HyunaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz