XI

21 6 3
                                    

JiYong

Zauważyłem gwałtowną zmianę w zachowaniu dziewczyny, więc powędrowałem wzrokiem w tym samym kierunku co ona. Zauważyłem tam mojego przyjaciela i już się chciałem uśmiechnąć, kiedy moją uwagę przyciągnęło przerażenie na twarzy Hyuny.

- Hej, promyczku, co się dzieje? - złapałem ją za dłoń, a ona odwróciła się do mnie.

- On... On mnie znalazł... - ledwo wydukała.

- Skąd ta pewność? - spytałem, a ona wskazała dłonią na szybę.

- Przed chwilą tam stał... - dziko rozejrzałem się na wszystkie strony.

- Nikogo podejrzanego nie widzę... - powiedziałem cicho, a ona odsunęła od siebie prawie pusty talerzyk.

- Miał na sobie czarno-czerwoną bluzę... - opisała mojego przyjaciela, a ja tylko pokiwałem głową.

- A co z twarzą? Jesteś pewna, że to on? Bo raczej nie tylko on jeden taką posiada... - spytałem, głaszcząc jej dłoń.

- Twarzy nie widziałam dobrze, bo kaptur ją zasłaniał, ale ten jego uśmiech... - jej głos drżał, więc dokończyłem szybko kawę i wstałem.

- Chodź. Wracamy do hotelu - pokiwała głową i zebrała swoje rzeczy.

Przyciągnąłem ją do siebie i zamknąłem w szczelnym uścisku.

- Jak wyjdziemy niczego się nie bój. Pamiętaj, jestem przy tobie - pocałowałem ją w czoło i trzymając za dłoń, pociągnąłem w stronę wyjścia.

~*~

Dotarcie do jej pokoju nie zajęło nam zbyt długo i przebiegło raczej bez problemów. Dziewczyna zdjęła buty i wskoczyła na łóżko. Przyglądałem się temu w ciszy, po czym również ściągnąłem buty i położyłem się obok niej. Była piękna, nawet z tą miną zapowiadającą płacz. Przytuliłem ją i w tym samym momencie po pokoju rozniósł się jej szloch.

- Cichutko Hyuncia. Jestem tutaj i nic ci nie grozi... - szeptałem w jej włosy różne słówka, które miały podnieść ją na duchu, jednak chyba słabo mi szło, bo dziewczyna nawet na moment nie cichła.

Po jakimś czasie w pokoju zrobiło się cicho i nie musiałem długo czekać, a dziewczyna odezwała się.

- JiYong... - jej głos był ledwo słyszalny.

- Tak?

- Zostaniesz ze mną? - spytała, a ja od razu przytaknąłem - Nie znikniesz zanim nie zasnę i nie zostawisz samej sobie?

- Nie ptysiek - pocałowałem ją w czubek głowy - A teraz lepiej idź spać. Dzisiejszy dzień na pewno nie należał do najlżejszych.

Hyuna pokiwała głową i wtuliła się we mnie jeszcze mocniej. Nie minęło dziesięć minut, a dziewczyna już spała. Obserwując ją w ciszy, poczułem jak moje powieki opadają i nawet nie wiem kiedy zasnąłem.

Na dnie || G-Dragon | HyunaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz