23

58 12 2
                                    

POV.3.OSOB.

Minęło już ponad kilka miesięcy od wydarzeń które działy się w pizzeri. Był grudzień, święta. Ulice i chodniki pokryte były śniegiem. Sabrina wracala właśnie ze szkoły. Był to ostatni dzień w którym w niej była. Za kilka dni święta. Sabrine pochłonął smutek bo święta Bożego Narodzenia musiała spędzić sama. Dziewczyna nie chciala udawać się do Freddys Fazbears Pizza 2, ponieważ to miejsce przypominało jej o Maxie i o innych animatronikach. Nie mogła ona pojąć że to nie są maszyny normalnie zaprogramowany. Same działały, miały swój mózg, swoje życie, swoją duszę. Sabrine męczyły te myśli, nie mogła przestać rozmyślać. Postanowiła przygotować się do świąt, które miała spędzić sama. Poszła ona do sklepu, kupiła klasyczne świąteczne jedzenie. Przygotowała je i położyła na stole żeby dzień pózniej móc świętować. Święta minęły jej dosyć nudno. Samemu świętować nie było sensu więc wyszła ona na pokryty śniegiem ogródek i czekała na ławce na samą nie wiedziała co. Nagle poczułam zimny wiatr sunący po mojej szyi. Spojrzałam przed siebie, zauważyłam tylko jakąś dziewczynkę, siedziała ona na drugiej ławce. Nagle za nią pojawił się Vincent. Wtedy w jej ręce pojawił się nóż. Żuciła nim w mężczyzne który otrzymał nim w ramię następnie zniknął. Wtedy dziewczynka powiedziała
-Cześć, co się stało że żuciłaś w tego pana.
-Zamordował mojego przyjaciela - Powiedziała Sabrina przez zęby- Gdzie mieszkasz dziewczynko-powiedziala spokojniej
-Nie mam domu, błąkam się po świecie.

-Naprawdę? Możesz zamieszkać ze mną.

-Naprawdę? - Wtedy dziewczyna rzuciła się na Sabrine i przytuliła ja najmocniej jak umiała. - Dziękuję Ci nad życie.
~~
Najpierw Sabrina potem Animatroniki. :)

Wyjątkowa-Five night's at FreddysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz