- A więc słucham - powiedziałam, krzyżując ręce na piersi. Ciekawiło mnie, co chłopak ma do powiedzenia, bo nie wyglądało to na błahą sprawę. Wydawał się być naprawdę zdenerwowany, co zaczęło udzielać się również mi.- Chodź, usiądziemy - westchnął cicho i złapał mnie delikatnie za łokieć, prowadząc do jednego z wolnych stolików.
Spojrzałam na niego wyczekująco, kiedy już siedzieliśmy obok siebie. Blondyn odwrócił się w moją stronę i złączył razem nasze dłonie.
Po co te podchody, Niall?
- Wspominałem ci kiedyś o mojej siostrze, pamiętasz? - spytał, na co pokiwałam twierdząco głową.
- Kate, prawda? - przytaknął, uśmiechając się delikatnie. - Właściwie, mówiłeś tylko, jak ma na imię.
- Tak, i że mi ją przypominasz - spojrzał na mnie spod długich rzęs z błyskiem w oku, po którym po chwili nie było już ani śladu. - To ciężki temat - westchnął, przeczesując włosy ręką - Nie lubię o tym rozmawiać, więc...
- Jeśli nie chcesz to...
- Powiedziałaś mi o swojej przeszłości, teraz ja chcę być sprawiedliwy względem ciebie i zrobić to samo. A żeby do tego dojść, muszę poruszyć temat Kate.
- Zamieniam się w słuch.
- Wiesz co to mukowiscydoza?
Mu co?
- Nie - pokręciłam powoli głową. - Aczkolwiek brzmi niefajnie.
- Ta - prychnął - I takie jest. Wykryli to u Kate po napadach duszności i kaszlu. Dzieli się ją na różne typy. U niej atakuje głównie układ oddechowy.
- Na czym to polega? - Cóż, biologia nigdy nie była moją mocną stroną.
- W skrócie, gruczoły śluzowe produkują zbyt gęsty śluz, który zalega w drogach oddechowych. Występują poważne powikłania ...- przetarł twarz dłońmi i wziął głęboki wdech, aby móc znów kontynuować - Wiesz, są na to leki, które w mniejszy lub większy sposób łagodzą objawy, ale są cholernie drogie. Choroby nie da się wyleczyć, leki spowalniają rozwój choroby i pozwalają choć trochę wydłużyć życie. Na początku rodzice dawali sobie radę, starali się zachowywać spokój, ale było jasne, że nas wszystkich to przytłacza. Z czasem zaczęło brakować pieniędzy, a z Kate wcale nie było lepiej. Fakt, że mój ojciec jest lekarzem, trochę ułatwiał sprawę, ale zaczął całkowicie się od tego odcinać. Jakby to nie była jego córka i wcale go to nie dotyczyło. Jest kardiologiem, nie mógł jej leczyć, ale byłby w stanie zrobić wiele rzeczy, które choć trochę by pomogły. Zaczął unikać mamy i Kate, cały czas poświęcał pracy. Wiem, że robił to celowo. Wolał siedzieć w gabinecie, niż patrzeć jak rodzina się rozsypuje. Już wcześniej mieliśmy problemy, ale choroba Kate położyła kres małżeństwu rodziców. Rozwiedli się. Mama, razem z Kate, wyprowadziła się do Santa Monica, a ja zostałem z tatą. Nienawidziłem go. Obwiniałem go za rozwód. Cóż, nadal to robię. Było jasne, że wolałem jechać z nimi, ale matka tego nie chciała. Nigdy nie chciała tego przyznać, ale wydaje mi się, że widziała we mnie ojca i... - przerwał, przyglądając mi się niepewnie. Wypuścił drżący oddech i ścisnął mocniej moją dłoń, której nie puścił ani na moment. - Oczywiście odwiedzałem je jak najczęściej mogłem. Robiłem wszystko, aby choć trochę im pomóc.
- Niall, to... okropne. Okropne i cholernie niesprawiedliwe. Tak bardzo mi przykro, że was to spotkało - wyszeptałam, kręcąc powoli głową. Opowiadał o tym z takim bólem, że nie mogłam uwierzyć, że jest w stanie dusić to bez przerwy w sobie i udawać szczęśliwego chłopca.
CZYTASZ
Periden House | Niall Horan ✓
FanfictionPeriden House to nie dom jak każdy inny. W jego zakamarkach kryją się ból i wspomnienia powracające każdego dnia. To miejsce dla osób niebezpiecznych dla otoczenia, przestępców ale też nastolatków, na których wydarzenia z przeszłości odbiły trwały...