#18

114 11 1
                                    


- Czy możesz mi powiedzieć co robimy o 4 rano, na dachu starej fabryki mebli?- Michael niepewnie wchodził po zardzewiałej drabince na dach. Luke zaśmiał się cicho, podając rękę Michaelowi, żeby pomóc mu wejść.

- Bo chcę się poczuć jak bohater fanfiction, które mi ostatnio czytałeś.

- Ale oni byli na Wieży Eiffla.

- Czepiasz się.

- I to było w nocy, oglądali gwiazdy.

- Taki tam szczegół.

- I mieli kolacje przy świecach, Luke.

- Kto powiedział, że nie mamy jedzenia?

Luke schylił się po swój plecak. Wyciągnął z niego dwie papierowe torby z kfc i butelkę sprita.

- U nas w mieście kfc, w nocy jest otwarte tylko dla samochodów. Ty nie masz samochodu, Luke.

- Ale, mam deskę.- Uśmiechnął się dumnie, wypychając klatkę piersiową do przodu. - Pani z obsługi pogratulowała mi pomysłowości.

- Ty jesteś głupi, naprawdę. - Nie miał siły powstrzymywać śmiechu. Zaraz dołączył do niego Luke. Stali na środku dachu starej fabryki i śmiali się jak wariaci. 

Dalej się śmiejąc usiedli na brzegu dachu, zaczynając jeść. 

- Luke, dalej nie rozumiem dlaczego rano?

- Skoro mama nie pozwala ci wychodzić z domu po 20, zamiast zachodu obejrzymy wschód słońca. - Wzruszył ramionami, wgryzając się w już połowę kanapki.

- Aww, kocham cię Luke.

- Też, cie kocham. - Odpowiedział, odkładając jedzenie. Patrzyli sobie prosto w oczy z uśmiechem. Luke powoli pochylił się nad Michaelem. Ciągle utrzymywali kontakt wzrokowy, dopóki ich usta ie połączyły się w delikatnym pocałunku.

-------------------------------------------

Takie rzeczy tworzą się na historii 

Idk podoba mi się ten rozdział

 ♥Wszelkie błędy wytykać♥

☻29.10.17r.☻

✔️Not afraid of the dark 》muke✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz