Tym razem wylądowali pod miejskim kinem. Luke od razu rozpoznał to miejsce. Tu zabrał Michaela na pierwsza randkę. Oczywiście młodszy myślał, że to zwykłe przyjacielskie spotkanie.
- Tutaj zapytałeś Michaela o związek klusko. - Powiedział Ashton w przerwie na zapychanie buzi popcornem.
- Wiem przecież.- powiedział Luke znów przewracając oczami. Pamiętał doskonale jak przespał praktycznie cały maraton gwiezdnych wojen. - Skąd masz popcorn?
- Zawsze jest dobra pora na popcorn, poza tym jesteśmy prawie w kinie. Chcesz trochę?
- Nie, dzięki.
Drzwi od budynku się otworzyły. A z kina wyszedł zaspany Luke i uśmiechnięty Michael. Tym razem jego włosy były lekko zielone, ale kolor już wyblakł. Luke uśmiechnął się na wspomnienie jak nazywał go glonem. Zielonowłosy gestykulował podczas omawiania wrażeń na temat filmów. Praktycznie skakał jak piłeczka. Starszy walczył czy zapytać go teraz, czy poczekać, aż skończy. Szybko jednak przypomniał sobie, że Michael może tak w nieskończoność, więc położył ręce na jego ramiona w celu uspokojenia go.
- A ty jak uważasz? Moim zdaniem mogli bardziej to rozbudować. - Blondyn odetchnął głęboko patrząc w oczy ukochanego. - Co jest Luke? - Młodszy spojrzał niepewnie na przyjaciela.
- Michaelu Gordonie Cliffordzie... - Powiedział klękając na jego kolano. - Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi i... - Nie mógł jednak dokończyć, bo Michael zaczął krzyczeć, żeby przestał i wstał z kolan.
- Boże Luke! Ludzie się patrzą idioto. - Zignorował to dalej klękając.
- I zostaniesz moim chłopakiem?- Dokończył niepewnie, wyciągając z kieszeni czarnych rurek pierścionek z cukierków pudrowych.
- Co, kurwa?
- Przesadziłem?- Spytał lekko zaniepokojony. Szybko wstał z kolan, przygryzając dolną wargę
- Nawet nie wiesz jak trudno było ukrywać uczucia.- Westchnął głęboko. - Myślałem, że wolisz dziewczyny. Czekaj bo zaraz mi serce stanie. - Młodszy wziął głęboki wdech. Przetarła łzy z policzków, nie przestając się uśmiechać. Jego pulchne policzki nabrały rumieńców. - Dobra jeszcze raz. Ty klękasz.- Położył wyższemu ręce na ramiona lekko ciągnąć go w dół. Luke zaśmiał się pod nosem, ale mimo wszystko klęknął na jedno kolano. Luke powtórzył wyznanie z uśmiechem.
- Tak Luke, zostanę twoim chłopakiem. - Kolejne łzy poleciały po twarzy młodszego, kiedy cukrowy pierścionek został wsunięty na jego malutki palec. Zaśmiał się porównując wielkość ich dłoni.
Ten moment przerwał flesz w telefonie Ashtona.
- Okej to jedna z moich najbardziej uroczych misji w moim anielskim, nieśmiertelnym życiu.
Luke zaśmiał się na wyznanie Ashtona i z nostalgią przyglądał się jak Michael wiruje w jego ramionach. - Okej myślę, że jesteś gotowy na spotkanie z Calumem. - Oznajmił Ashton, patrząc na swój trójkątny zegarek. Luke nie był pewien czy chcę pytać dlaczego ma taki, a nie inny kształt.
- A on za co będzie przebrany? Za choinkę?
- Jeśli chciałeś być śmieszny to ci nie wyszło.
Ashton pstryknął ponownie palcami, a piękny obraz powoli zniknął z ich oczu. Wrócili do pokoju Luke'a. Wszystko wyglądało tak samo. Tylko na podłodze było pełno złotego pyłu albo brokatu, Luke nie miał czasu na zastanawianie się.
- Dobra Lucyna. - Zaczął Ash, ignorując wściekły wzrok wyższego. - Teraz usiądziesz na swoim tyłeczku i grzecznie poczekasz na Caluma.
- To po co kazałeś mi się tak śpieszyć, skoro mam jeszcze czekać?
- Bo muszę coś jeszcze z nim załatwić.
- Co takiego?
- Nie interesuj się. To bardzo ważne i poważne sprawy aniołów przeszłości, teraźniejszości i przyszłości.
- Jeju przepraszam. - Odpowiedział sarkastycznie Luke.
- Do zobaczenia na etapie pokazywania przyszłości.
- Czekaj, co?! - Nie dostał jednak odpowiedzi, bo Ashton zniknął za chmurą dymu i złotego brokatu. Wziął głęboki oddech i rzucił się na swoje łóżko.
- Kurwa! - Krzyknął, kiedy złoty pył wylądował na jego twarzy.
-------------------------------
WSZYSTKIE BŁĘDY WYTYKAĆ
20.01.2018r.
Pomysł tak jak wcześniej pisałam jest zaczytqna
W role Luke'a wcieliła się zaczytqna
♥Witam w nowym roku♥
☻Gwiazdki i komentarze są fajne, just saying☻
CZYTASZ
✔️Not afraid of the dark 》muke✔️
FanfictionGdzie Michael jest delikatny i z lekka antyspołeczny, a Luke pomaga mu przejść przez jego codzienność. Lub Gdzie Luke'a odwiedza Ashton i Calum w białych szatach aniołków, próbując ratować muke'a --------- Opis pewnie zmienię jak wymyśle coś innego ...