Rozdział #24

172 10 0
                                    

NA DOLE INFORMACJA NA TEMAT NOWEGO BOHATERA KSIĄŻKI! BŁAGAM ŻEBYŚCIE PRZECZYTALI. INFORMACJA NIE BĘDZIE DŁUGA I JEST WAŻNA!

___________________________________
Z trudem się umyłam, z trudem się ubrałam, z trudem się poruszałam i teraz z trudem siedzę na krześle w hotelowej jadalni przy stole obok mojego chłopaka, który jest przyczyną tego bólu.

-Słyszeliście jak wczoraj ktoś w hotelu krzyknął? -zapytał Till.

-To byłam ja. -uśmiechnęłam się krzywo.

Zamierzałam teraz im nakłamać, żeby nie robili własnego śledztwa albo, żeby nie mówili, że ktoś się rucha po 3 w nocy.

-Czemu krzyczałaś? -zapytał Paul.

-Miałam okropny koszmar, z którego nie mogłam się obudzić. Richard mówił, że obudziłam go swoim wierzganiem po łóżku. Ciężko było mnie obudzić, a gdy już się udało to przestraszyłam się ciemnej osoby, czyli tego tutaj pana... -wskazałam na niego ręką. -... i krzyknęłam. Richie musiał uspokajać mnie przez godzinę, żeby zasnęła. Ten koszmar był na prawdę straszny i taki realistyczny, że wydawał się prawdą. -zmyśliłam na biegu.

-To było strasznie dziwne, bo zawsze w nocy jest spokojna i przez całą noc potrafi przespać w jednej pozycji. To co ci się śniło kochanie musiało być na prawdę straszne. A właśnie. Co ci się śniło? -zapytał mój chłopak, żeby wyglądało to na bardziej wiarygodne.

Źle się czułam, że kłamię przyjaciół i własnego brata, ale nie zamierzałam im się chwalić, że spałam tylko godzinę, bo Richard mnie obracał i nie dawał spać. Chociaż to ja go tak pobudziłam i podnieciłam. Więc sama jestem sobie winna mojej obecnej sytuacji.

-Miałam bardzo krwawy sen. -zaczęłam. -Śniło mi się, że wracaliśmy już do Niemiec po udanej trasie koncertowej w Polsce. Każdy z nas był zadowolony i szczęśliwy. Gdy wróciliśmy do domu na podłodze leżały zmasakrowane zwłoki Saskie i zwierząt, a za sobą usłyszeliśmy okropny śmiech. Przerażeni wybiegliśmy z domu i wbiegliśmy do lasu, bo jak to mogłoby być inaczej w koszmarach? -zadałam retoryczne pytanie. -Właściciel okropnego śmiechu biegł za nami i po kolei nas wybijał. Na samym końcu zostałam tylko ja. W pewnym momencie, w moim śnie, znalazłam się na komisariacie policji. Opowiedziałam im wszystko co nam się przytrafiło, a oni stwierdzili, że jestem szalona i niebezpieczna, i wsadzili mnie za kratki. W celi okazało się, że są tu wasze zwłoki, a tym mordercą okazał się Lucas, który na końcu mnie zgwałcił, a później zabił.

-Moje biedactwo. -powiedziała smutno Doty.

-Żeby odreagować zabieram cię na masaże. Co ty na to? -zapytała Lucy.

-Ja mogę się zająć dziećmi i pójść z nimi na plac zabaw przy hotelu. -zaproponowała moja blond włosa przyjaciółka.

-A my co będziemy robić? -zapytał Christian.

-A my? -zapytał dziewczyny.

-Ulrike może iść ze mną, a reszta pójdzie na basen. Zabiegi z tego co widziałam to trwają godzinę. Po godzinie i kilku minutach dojdziemy do was na basen. -powiedziała Doty.

-No okej. Jutro wyjeżdżamy z hotelu o 9 rano i jedziemy do hotelu w Sopocie, później kolejno do Gdańska, Elbląga, Olsztyna, Warszawy, Lublina, Rzeszowa, Krakowa, Katowic, Opola, Wrocławia, Poznania, Gorzowa Wielkopolskiego, Szczecina i zamknięcie trasy koncertem w Berlinie. -powiedział Oliver.

-Jeszcze 14 miast w Polsce i na zamknięcie trasy Berlin. Razem 15 miast i 15 koncertów w ciągu miesiąca. Tak to tylko my potrafimy. -zaczął śmiać się Christoph.

Siostra z przypadkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz