„DANCE, SING, LOVE. MIŁOSNY UKŁAD"
Kilka podstawowych informacji:
Książka została wydana przez Editio i liczy sobie ponad 528 stron. Tytuł ten szczyci się osiągnięciem pierwszego numeru na naszym portalu w kategorii Romans i ma ponad 2 miliony odsłon!
Autorka „Dance, Sing, Love": Layla Wheldon, czyli Sandra, to 23-letnia mieszkanka Warszawy. Obecnie jest na czwartym roku informatyki i od roku pracuje jako tester oprogramowania. Jest uzależniona od muzyki i kawy. Słucha właściwie wszystkiego prócz disco polo. Poza pisaniem, lubi też bawić się w tłumacza. Mieszka sama odkąd skończyła 19 lat. Layla jest osobą mającą na swoich plecach ogromny bagaż doświadczeń z najróżniejszych miejsc pracy. Oto i ona: autorka jednego z najpopularniejszych opowiadań, które opuściło mury Wattpada na rzecz papierowego wydania.
PROLOG
Odkąd pamiętam taniec był dla mnie wszystkim, stanowił nieodłączny element mojego życia. Nigdy nie zapomnę swojej pierwszej lekcji baletu ze swoim ojcem.
Patrzyłam na tatę i powtarzałam jego ruchy najlepiej, jak potrafiłam. Po raz pierwszy miałam na sobie mięciutkie buty do baletu, śliczne różowe body i tutu. Mama zrobiła mi kok i czułam się jak jedna z baletnic, które wiele razy widziałam w pracy taty. Bardzo chciałabym być taka jak one, fruwać nad podłogą i tak cudownie tańczyć.
— Bardzo dobrze, księżniczko. Najpierw duży palec, plecy wyprostowane — powiedział mój tata. Patrzył na mnie z szerokim uśmiechem. Wykonał pierwsze kroki, a ja z chichotem powtórzyłam je za nim.
Do salonu weszła mama. Oparła się o drzwi i pokręciła głową ze śmiechem.
— Ignazio, nie męcz jej tak. Livia ma dopiero cztery lata. Sądzę, że półgodzinny trening wystarczy.
— Ale to ona chciała dłużej ćwiczyć — odparł. — Nie chce zdjąć butów, tak jej się spodobało.
— Mamo! Patrz! — zawołałam radośnie.
Z zapałem zaczęłam przygotowywać się do przyjęcia pozycji, które pokazywał mi tata. Stanęłam wyprostowana, rozsunęłam stopy, z palcami na zewnątrz, jak najszerzej mogłam, żeby zrobić z nich literkę "i". Pięty złączyłam ze sobą, najlepiej jak umiałam, a potem uniosłam dłonie na wysokość brzucha. Mama zaklaskała, a na jej twarzy zagościł promienny uśmiech. Podekscytowana zaczęłam robić pozycję drugą. Rozsunęłam ramiona, próbowałam zrobić to samo ze stopami, ale poślizgnęłam się i upadłam na podłogę. Mama otworzyła szeroko oczy, zaczęła się do mnie zbliżać z wyciągniętymi rękami, chciała mi pomóc wstać. Zanim zdążyła do mnie podejść, sama wstałam. Nie zwracałam uwagi na kolana piekące po upadku. Bardzo chciałam pokazać mamie, czego się nauczyłam. Chciałam, żeby była zachwycona mną tak, jak ja byłam zachwycona, patrząc na baletnice tańczące na scenie.
— Jeszcze nie skończyłam, patrz dalej — oznajmiłam i uniosłam ręce do góry, a stopy z niemałym trudem ułożyłam w pozycji trzeciej, tak jak pokazywał tata.
W końcu ukłoniłam się, a następnie ze śmiechem tanecznym krokiem podbiegłam do mamy.
— I jak? Fruwałam? — zapytałam. Koniecznie chciałam wiedzieć, co o tym myśli.
Objęła mnie i wzięła na ręce, a potem mocno przytuliła.
— Ślicznie, córeczko — powiedziała miękko i pocałowała mnie w policzek. — Może zdejmiesz już swój strój, dobrze? Tata jutro znowu będzie cię uczył.
CZYTASZ
Beautiful pain #8
Non-Fiction"Dla człowieka siedzącego pod szklanym kloszem, znieczulonego na wszystko, zatrzymanego w rozwoju jak embrion w spirytusie, całe życie jest jednym wielkim, złym snem" - "Szklany klosz" S. Plath #6 miejsce w Literatura Faktu - 5.11.17r #6 miejsce w L...