- Utgard? - To było pierwsze słowo, które udało mi się wydusić.
Po naszej rozmowie spodziewałam się wszystkiego niemal, ale nie tego.
Szybko jednak otrząsnęłam się z chwilowego szoku, ale strach, któremu nie umiałam nadać konkretnej przyczyny, a który narastał w miarę jak czarnowłosy mówił bynajmniej nie ustąpił, a jedynie udało mi się go schować, gdzieś głęboko. Mam nadzieję, że dostatecznie, by go nie spostrzegł.
- Wiem. - Odparłam martwo na jego ostatnie zdanie, ale... nie umiałam
się z nim zgodzić, nie do końca.
Skłonność do buntu, również chyba mam we krwi i nikt nie będzie mi
mówił co mam robić, ani myśleć, choćby o nim samym.
- Po pierwsze to ja tu jestem na razie od planowania przyszłości,
więc proszę mi tu w nią nie ingerować. - Powiedziałam
pół-żartem, pół-serio. - Loki to co mówisz, że będzie nie musi się stać. Zdajesz sobie z tego sprawę? - Spytałam odgarniając mu włosy z twarzy.- Tak, ale mimo wszystko trudno mi w to uwierzyć. - Powiedziałem tonąc w głębi kryształowych oczu, które przeszywały mnie na wskroś. Chciałbym położyć na jej barkach garstkę moich problemów, niewielki gest dzięki któremu będzie mi łatwiej odbić się od dna.
- Utgard jeden dziewięciu światów, zlokalizowanych pod jednym z trzech korzeni drzewa świata Yggdrasil, odznaczający się wiecznie tam panującym chłodem. Świat ten zamieszkiwany jest przez wrogich ludziom olbrzymów. Jotunheim to planeta z której pochodzę, tam wszystko się zaczęło. - Mruknąłem uciekając wzrokiem. Na samą myśl przez moje ciało przepływała fala dreszczy, nad którymi nie byłem w stanie zapanować. - Ingerować? Chodzi Ci o tę chwilę słabości?
- Próbujesz zmienić temat? - Spytałam nie czując, że kolejny raz coś
jest nie tak.
- Jeśli myślimy o tym samym to tak, zgadza się o to. Powiesz mi o co
chodzi z tą planetę? Loki, spójrz na mnie. Mogę wiedzieć więcej, o
tym... skąd pochodzisz? I... nie wyglądasz jak mieszkaniec tamtej...
Jotunheimu, krainy.
Powinnam ciągnąć, nie powinnam. Nie wiedziałam, lecz zdałam się na
instynkt i swoją ciekawość, oraz... serce?- Ja... ja trzymam go w garści, zrobi wszystko co mu rozkarzę. Potrafię zmienić postać, kiedy chcę ale nie jest to zbyt przyjemne. - Wyjąkałem. Nie za bardzo wiedziałem co chciała wiedzieć o Jotunheimie, nawet dla mnie Utgard był jedną wielką tajemnicą. W każdej księdze piszą same negatywy lodowej krainy.
- Z tego co słyszałem Jotuni szyją najlepsze płaszcze, futro chodowanych tam zwierząt jest porządane we wszystkich krainach, ale z definicji olbrzymy to krwiożercze istoty potrafiące jedynie niszczyć. - Wyjaśniłem z uśmiechem.
Na uśmiech odpowiedziałam uśmiechem, a to co mówił... kojarzyło mi się w dojść pokrętny i właściwie dziwny sposób z Rosją. Tak, to wręcz
niepokojąco dziwne ale...
- Tam u was między Asgardem, a Jotunheimem jest coś takiego jak między Polską, a Rosją, tak? - Wiem że pytanie było dziwne, jednak jeśli
odpowiedź byłaby twierdząca, to ta część układanki zostaje automatycznie ułożona.- Bardzo podobnie z tą różnicą, że Azgard jest większy i ma liczniejsze odziały wojsk. - Wyjaśniłem. Wiedziałem o sytuacji polityczbej na świecie bardzo dużo, w końcu przygotowywałem się do wojny. Trzeba znać wroga z którym się mierzysz i nie lekceważyć żadnych nawet najmniejszych szczegółów, które mogą okazać się kluczowe.
- Kiedyś było inaczej. - Odparłam próbując ukryć pewną nostalgię i
żal. Lubię historię, naprawdę lubię, lecz z drugiej strony niektórych
rzeczy nienawidzę.
- I to też tak trwa i trwa? - Dopytałam po chwili, otrząsnąwszy się
już z poprzedniej fali uczuć.
- To jest od początku właściwie ich
istnienia, z niewielkimi tylko przerwami?
CZYTASZ
Wander of the fog
Fanfiction"A w szarej mgle wznoszą się białe drapacze chmur, niczym grobowce w tym mieście zamieszkałym przez umarłych." Albert Camus "Prawda jest jak mgła, kłamstwo jak kamień. Czy już wiesz czemu ludzie wybierają, co wybierają?" Współautorka @L16Wops