Rozdział Trzynasty

2.7K 210 196
                                    

Rozdział zawiera scenę +18


       Od momentu, gdy Naruto ostatni raz był w wiosce Wiru minęło już przeszło cztery lata. W ten czas zdążył już zwiedzić cały znany mu świat, poznać znakomitych towarzyszy broni i potrenować kontrolę nad mocą, jaką dawał mu wewnętrzny przyjaciel. Kto by pomyślał, że te siedem lat od opuszczenia wioski miną tak szybko? Blondyn wiedział jednak, że ani jeden dzień nie został zmarnowany i w końcu udało mu się opanować złowrogą, nieco morderczą chakrę Lisa, moc, którą powierzył mu jego własny ojciec, Yondaime Hokage Minato. I, choć początkowo miał żal i do Kuramy i do własnego ojca, że tak potoczyło się jego życie, teraz nie żałował ani jednej chwili egzystencji.

       Uzumaki stał właśnie nad niewielkim jeziorem i spoglądał w czystą taflę wody, przyglądając się uważnie swojemu odbiciu. Zmienił się przez te wszystkie lata i zdawał sobie z tego doskonale sprawę. Wyrósł jeszcze bardziej, nabrał solidnych mięśni i wyrobił sobie brzuch, na widok którego każda znana mu dziewczyna pisnęłaby. Jego twarz wyostrzyła się, a wąsiki odziedziczone po Kuramie stały się widoczniejsze. Nawet włosy, które już jakiś czas temu zmieniły się, nie przypominały już ich pierwotnej formy. Miast pięknego, żółtego koloru, miał teraz włosy nieco bardziej złociste, przypominające pszenicę w okresie lata. A oczy... Oczy zaś teraz były jego największym zmartwieniem.

       Doskonale pamiętał dzień, gdy po raz pierwszy uaktywnił Kurosu. Dwa lata temu podczas treningu, gdy mierzył się z jinchuuriki czteroogoniastego. Wtedy nawet sam Kurama był wysoko zaskoczony tym, że jego klan jednak posiadał jakieś ukryte Kekkei Genkai. Dopiero, gdy Naruto jeszcze raz przejrzał wszystkie zwoje zabrane z Wioski Wiru znalazł drobnym druczkiem wytłumaczone, co się stało. Kurosu nie było Kekkei Genkai w dosłownym tego słowa znaczeniu. Okazało się, że tylko dzięki otworzeniu bram Kyuubiego i dobrowolne połączenie chakr mógł przebudzić tą moc.

       Kurosu było podkręconą, silniejszą i zmodyfikowaną wersją demonicznych oczu, jakie Naruto mógł uaktywnić wchodząc w pierwszy stopień bestii. Teraz, prócz pionowej kreski i krwistoczerwonych gałek, dochodziła jeszcze druga, a kolor zmieniał się na pomarańczowy. Miała także dwa stopnie do opanowania, co też na swój sposób zaskoczyło przyjaciół.

       Pierwsza wyglądała po uaktywnieniu ze zwykłych demonicznych oczu jak krzyż, druga zaś zmieniała cały wzór na gwiazdę, a kolor zmieniał się na czarny. Obie wersje wzmocniły technikę wciągnięcia do umysłu, gdzie Lis bez problemu mógł się rozprawić z przeciwnikiem, a także otworzyły nowe umiejętności, jak wprowadzenie w szaleństwo jednym spojrzeniem w głąb oczu.

       Naruto uaktywnił pierwszy poziom - jak na razie najdalej gdzie zaszedł, to uruchomienie drugiego tylko w jednym oku - i przyjrzał się dokładnie. Miał tyle dobrze, że mógł je bezproblemowo w każdej chwili wyłączyć, bądź powrócić do standardowej wersji oczu demona. Choć dodawały mu siły i budziły grozę w przeciwnikach, czerpały z niego niewyobrażalne pokłady chakry, przez co mógł używać Kurosu tylko raz na dłuższy czas. I nawet boska energia dziewięciu ogonów, która płynęła w jego organizmie, nie mogła w niczym pomóc.

       Dezaktywował tryb oczu i wstał, ostatnim razem spoglądając na swoje odbicie. Błękitne tęczówki iskrzyły się wewnętrznym szczęściem.

       - Myślisz, że jesteśmy gotowi na powrót? - zapytał Lisa, kierując swoje kroki do miejsca, gdzie ostatnim czasem spędzał noce. - Minęło siedem lat...

       - Tak - odpowiedział mu po chwili. - Myślę, że nic więcej już nie zdziałamy. Nie sami. Czas na powrót. - jego głos był w tej chwili nieco melancholijny.

Droga ku samotności [Naruto] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz