Karol odebrał nowe auto zastępcze. Oboje po spakowaniu się w walizki ruszyli do auta. Hubert był widocznie zdenerwowany.
- Denerwuje się.- powiedział spuszczając wzrok na buty, młodszy.
- Czym? Co się stało?- powiedział z troską jego chłopak.
- Wiesz... Powinniśmy powiedzieć o tym mojej mamie... Że jesteśmy razem...
- No tak... Mam pytanie.
- Jakie?- spojrzał na starszego nie pewnie.
- Czy twoja rodzina należy do homofobów?
- Nie... Chyba nie...- młodszy się mocno zdenerwował.
- Jak nie to nie ma z tym problemu. W najgorszym wypadku cię wydziedziczą.- wzruszył ramionami.- Bo wiesz, gdyby byli to mogło by być krucho.
- Tak...- był zdenerwowany naprawdę mocno, aż dłonie zaczęły mu się pocić.
- A ja nie mam zamiaru stracić mojego skarba.- Karol podłożył dłoń na kolanie Huberta.
Doknes głośno ziewnął.
- Która godzina?- zapytał.
Karol spojrzał na zegarek, po czym powiedział.
- Jedenasta trzydzieści. Zdrzemnij się, przed nami długa droga.
- Dobrze Karol, dobranoc.- oparł policzek o zimną szybę samochodu.
Starszy widząc jego, szybko okrył go kocem.
- Dziękuję, kochanie.- po tych słowach Hubert usnął, a jego chłopak szczerze się uśmiechnął.
Nie był jeszcze tak do tego przyzwyczajony, ale był szczęśliwy.
*super zajebiaszczy time skip*
Karol widząc migającą kontrolkę z paliwem, zjechał na stację paliw. Gdzie zatankował i poszedł lubić hot-dog'a dla siebie i swojego chłopaka.
Kiedy chłopak się obudził, był sam w aucie. Rozejrzał się do okoła. Po chwili widział chłopaka idącego w jego stronę. Kiedy wszedł do auta, brzuch mniejszego momentalnie zaburczał. Wziął jednego hot-dog'a .
- Daleko jeszcze?- spytał biorąc kęs.
- Jeszcze tak z godzinka drogie i jesteśmy.- powiedział starszy między gryzami.
* najlepszy na świecie time skip os back*
- To jak, wchodzimy?- zapytał niepewnie mniejszy.
Hehehehehheh
Witam was moji drodzy.Macie pytania do bohaterów? Możecie je tu zadawać ->
Do następnego ;)