Rozdział IV

95 9 4
                                    

Wstałem z uśmiechem na ustach, ponieważ dziś miałem spędzić trochę więcej czasu z Sophią, niż było mi to dane do tej pory. Wykonałem poranną toaletę, po czym ubrałem ciemne spodnie oraz czarnoczerwoną koszulę, której rękawy podciągnąłem do łokci. Założyłem buty i skierowałem się w stronę pokoju mojej siostry, ponieważ ona również wybierała się z nami. W połowie drogi usłyszałem głos za plecami, który na moje nieszczęście należał do Mindy.

- Tęskniłeś? – zapytała i przejechała palcem po moim torsie.

- Po pierwsze, to przestrzeń osobista – powiedziałem, po czym zdjąłem jej rękę z mojego brzucha. – Po drugie, nie tęskniłem, nie zostanę twoim chłopakiem i nie wejdę w żadne twoje gierki. – mruknąłem odwracając się do niej plecami z zamiarem kontynuowania swojej drogi.

- Nie zapominaj, że mi się nie odmawia. Wiesz, że mogę cię zniszczyć, w każdej chwili! – krzyknęła oburzona.

- Gdzieś mam to co zrobisz z moją opinią. Możesz ją szargać ile chcesz, ale i tak na ciebie inaczej nie spojrzę, niż do tej pory. No chyba, że z jeszcze większą odrazą.

- Ah no tak – mruknęła ponownie się do mnie przybliżając – a co powiesz na to, że zniszczę nie tylko opinię, a może i coś więcej?

- Wciąż mnie to nie przekonuje. Rób sobie ze mną co chcesz. W dupie to mam. – odparłem, nie przerywając drogi.

- A twoja siostra? Czy dalej miałbyś to gdzieś, gdyby jej się coś stało? – zapytała na co gwałtownie przystanąłem.

- Nie waż się do niej zbliżyć – syknąłem zaciskając dłonie w pięści, aby powstrzymać się przed zrobieniem czegoś głupiego.

- Ohh, jednak Spas ma jakiś czuły punkt. – zaśmiała się szyderczo – masz kilka dni na przemyślenie mojej oferty – powiedziała i ruszyła w przeciwnym kierunku, a we mnie, aż się zagotowało. Zacisnąłem szczęki i wszedłem do pokoju mojej siostry bez pukania.

- Dlaczego wchodzisz jak do siebie?! – pisnęła przerywając ubieranie się.

- Nawet mnie kurwa nie wkurwiaj. – syknąłem siadając na łóżku.

- Spas, spokojnie, głęboki wdech i wydech – powiedziała kucając przede mną i chwytając mnie za ręce – wdech i wydech, wsłuchaj się w bicie mojego serca, o właśnie tak – powiedziała, gdy po chwili się uspokoiłem.

- Dziękuje Lily – powiedziałem posyłając jej delikatny uśmiech – ubierz się, a nie tak półnago chodzisz – mruknąłem chcąc rozładować napięcie.

- Zabawne – mruknęła przewracają oczami - chcesz mi opowiedzieć o co chodzi? – spytała siadając obok mnie.

- Lepiej nie, muszę to sam... - nie dokończyłem, ponieważ przerwał mi czyjś głos.

- Ale ty jesteś skończonym dupkiem. – powiedziała Sophia, która przed chwilą weszła do pokoju.

- Czekaj co? – zapytaliśmy z siostrą jednocześnie.

- „Nie podrywam żadnych dziewczyn na jedną noc, zależy mi tylko na stałym związku" – powiedziała udając mój głos – mogłeś się powstrzymać, chociaż na tyle, aby nie odwalać tego w moim pokoju! – krzyknęła .

- Poczekaj chwilę, ja ci to wszystko wytłumaczę – powiedziałem, ponieważ to było najzwyklejsze nieporozumienie.

- Zapomnij - powiedziała i wyszła z pokoju trzaskając drzwiami. Złapałem za klamkę i już chciałem wyjść, ale powstrzymała mnie ręka Lili na moim ramieniu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 07, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Poznaj mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz