- Dobrze, ale Black Hat. Będę musiał dziś po południu wyjechać. Mam bardzo ważne sprawy do załatwienia i możliwe, że nie będzie mnie nawet przez kilka dni. - przyznałam smutno.
Hat natychmiast spojrzał na mnie, a jego oko się rozszerzyło. Nie był zadowolony pomysłem mojego wyjazdu.
- Jakie to sprawy? - zapytał pół warknięciem, pół zmartwieniem i smutkiem przez mój wyjazd.
- Rodzinne. - nie mogłam więcej powiedzieć.
Poniekąd była to prawda. Łowca ściga mnie ze względu na moją rodzinę i pewne niedokończone sprawy.
Black Hat nie wydawał się zadowolony tą prostą i bardzo zwięzłą odpowiedzią. Zmarszczył brwi i przez chwilę jeszcze czekał abym coś dodała, lecz kiedy poją, że tego już nie zrobię westchnął głośno.
- Dobrze. Masz urlop, ale najpierw tu posprzątaj. Lecz nie waż się opuścić rezydencji przed dwunastą!
- Tak jest sir. - podeszłam do niego i przytuliłam się od tyłu. - Kocham cię.~
Po tym małym uścisku pościłam go i pozwoliłam spokojnie skończyć śniadanie, a ja zabrałam już się do sprzątania kuchni. Normalnymi metodami, do mocy ucieknę się kiedy opuszczą kuchnię.
*11:56*
Byłam już gotowa wyjść. Jednak silne ramiona złapały mnie od tyłu i nie dały się ruszyć.
- Powiedziałem nie przed dwunastą. - warknął cicho Black Hat.
Zachichotałam na jego zachowanie. Będzie trzymał mnie teraz w swoich ramionach, aż do dwunastej i to co do sekundy.
- Jesteś taki słodki.
- Nie jestem słodki, jestem zły.
- Naprawdę źle słodki. - zaśmiałam się.
- ... Wróć jak najszybciej. Inaczej zostaniesz zwolniona.
- Jeśli zostanę zwolniona nie będę miała po co wracać, ale postaram się nie stracić tej pracy... Uważaj pod moją nieobecność. - wyszeptałam mu do ucha, po czym pocałowałam go tak jakby to był ostatni raz.
Mam tylko nadzieję, że nie będzie, ale nie wiem czego się spodziewać po Łowcy.
Kiedy rozłączyliśmy nasze usta była punktualnie dwunasta. Bez słowa szybko zniknęłam za drzwiami zostawiając mojego chłopaka zdecydowanie zmieszanego.
- (t/i)? - słyszałam jak pyta w myślach.
Czułam się na skraju łez, ale musiałam jak najszybciej ruszać na miejsce spotkania. Upewniając się, że nikt mnie nie widzi weszłam w trójkątny portal.
Black Hat
Nie wiedziałem do końca co właśnie się stało. „Uważaj pod moją nieobecność" ? To przypominało trochę ostrzeżenie, potem pocałowała mnie tak jakby nigdy więcej miała już tego nie zrobić i praktycznie wybiegła za drzwi.
Po chwili zadumy otworzyłem drzwi i ... zastałem nic. Nie było jej. Już jej nie było.
Przy śniadaniu wydawało mi się, że te "sprawy rodzinne" to coś złego, ale teraz mam jeszcze większe podejrzenia co do tego.
Cholera gdyby nie znikła poszedłbym za nią. Jeszcze się rozejrzę, mam nadzieję, że jeszcze zdołam ją znaleźć.
Cholera dlaczego musiałem zakochać się w słabym człowieku, któremu tak łatwo może stać się krzywda. Teraz póki nie wróci będę panikował tak samo jak Flug. Do cholernego czorta.
YOU ARE READING
Black Hat X Dream Demon Reader [PL]
ФанфикJesteś demonem snów, masz potężną moc i pstryknięciem palców mogłabyś obrócić całe miasto w ruinę, lecz żyjesz jak normalny człowiek. Lubisz to. Normalne życie wydaje ci się bardziej interesujące od niszczenia światów. Od niedawna pracujesz jako pok...