Pojedynek

717 29 1
                                    

Choć grecka armia wyruszyła pod miasto, jedna kompania pozostała w obozie

- Panie, armia już ruszyła.

- Ale my zostajemy. Zostajemy, aż Agamemnon będzie jęczał o pomoc Achillesa.

Dowódca wyszedł, a Patroklos podszedł do kuzyna.

Wojownik spojrzał na niego

- Jesteś gotów walczyć?

- Jestem.

- A jesteś gotów zabijać? Odbierać ludziom życie?

Chłopak nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie. Całe życie marzył, aby walczyć u boku kuzyna, człowieka, który tak wiele dla niego znaczył i tak wiele go nauczył. Jednak nie chciał zabijać. Wiedział, że wojna wymaga ofiar, ale nie potrafił wyobrazić sobie siebie samego, odbierającego komuś życie.

Achilles uśmiechnął się smutno

- Nauczyłem cię walczyć, ale nie powiedziałem ci dlaczego masz walczyć.

- Walczę dla ciebie.

- A dla kogo będziesz walczył kiedy mnie już nie będzie? Żołnierze walczą dla królów, których nigdy nie widzieli. Robią co się im każe i umierają kiedy im się każe.

- Żołnierze spełniają rozkazy.

Achilles utkwił w nim spojrzenie, a chłopiec nagle zrozumiał dlaczego jego kuzyn jest tak groźny. Wystarczyło jedno spojrzenie w te oczy, pełne odwagi, pewności siebie, by napełnił cię strach

- Nie marnuj życia spełniając rozkazy jakiegoś głupca.

***
Armia trojańska webrała się przed murami miasta. Hektor i Parys stali na samym jej przedzie, czekając na przybycie Greków

- Jesteś pewien, że tego chcesz?

- To ja rozpętałem tę wojnę.

Z blanków Helena patrzyła na swojego ukochanego

- Heleno- odwróciła się i spojrzała na króla- usiądź przy mnie.

Usiadła i pochyliła głowę

- Przez lata modliłem się, aby dzień dzisiejszy nie nadszedł.

- Tak, panie.

- Mów do mnie ojcze, drogie dziecko.

- Wybacz mi, ojcze, że do tego doprowadziłam.

- To nie twoja wina, dziecko. Jeśli naprawdę pokochałaś mojego syna, to znaczy, że bogowie chcieli, abyście byli razem.

***
Menelaos zamachnął się mieczem, raniąc Parysa w udo i uderzył go rękojeścią w twarz.

Młody książę padł na ziemię, brocząc krwią

- Widzisz te kruki? Nie wiedzą jeszcze jak smakuje książę.

Przyłożył ostrze do jego szyi, gdy nagle potężny orzeł rzucił się na niego, szponami przebijając zbroję.

Król wrzasnął, gdy dziób ptaka przebił jego serce i upadł, martwy jeszcze zanim uderzył o ziemię.

Orzeł wzbił się w niebo i odleciał w stronę morza

- To znak od bogów!- krzyknął kapłan

- Żaden znak, zwykłe oszustwo!- wrzasnął Agamemnon- Przygotować się do bitwy!

Hektor podbiegł do Parysa, pomógł mu wstać i wsiąść na grzbiet konia

- Jedź! Już, uciekaj stąd!

Troja- Córka PriamaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz