Młody wojownik wrócił do swego obozu po długiej potyczce
- Achillesie!
- Witaj, Ajaksie.
- Jesteś nieustraszony jak bogowie. To dla mnie zaszczyt walczyć razem z tobą.
- Dla mnie także.
Kuzyn wojownika podbiegł do niego, a wraz z nim jeden z dowódców
- Panie, muszę ci coś pokazać- otworzył wejście do jego namiotu- Złapaliśmy tę dziewczynę w świątyni. Walczyła jak lew, ale mieliśmy przewagę. Być może będzie mogła cię trochę zabawić.
I wyszedł, pozostawiając wodza sam na sam z dziewczyną.
Siedziała na piasku, przywiązana do palika.
Długie, kruczoczarne włosy były brudne od bitewnego pyłu, a nad czołem posklejane krwią płynącą z rany na twarzy. W księżycowych, srebrno-granatowych oczach lśniły łzy, ale siedziała wyprostowana jak struna, zarówno to jak i zaciśnięta szczęka, wskazywały na ogromną pewność siebie
- Jak ci na imię?
Dziewczyna nie odpowiedziała, nadal wpatrzona w ścianę namiotu
- Zabiłeś kapłanów Apollina.
- Nie. Zabiłem wielu ludzi, ale nigdy kapłana- zdjął napierśnik, naramienniki i nagolenniki
- Więc zabili ich twoi ludzie. Bóg słońca się zemści.
- Doprawdy? Jego kapłani nie żyją, jego kapłanka jest w niewoli. Chyba twój bóg się mnie boi.
- Nic nie wiesz o bogach.
- Wiem więcej niż wasi kapłani, widziałem ich- założył czystą tunikę i podszedł do niej- Pochodzisz z królewskiego rodu, prawda? Potrafisz traktować ludzi z wyższością. Jak cię zwą?- przykląkł i rozwiązał więzy Trojanki- Nawet słudzy Apollina mają imiona.
Dopiero teraz dziewczyna spojrzała mu w oczy. Delikatnie potarła swój nadgarstek
- Artemia. Nie służę Apollinowi, a jego siostrze. Od niej wiem o bogach tak wiele jak ty.
Utkwił spojrzenie w jej księżycowych oczach
- Boisz się, Artemio?
- A powinnam?
Przejechał palcem po ranie na jej czole
-Kto ci to zrobił?
I w tym momencie, przyjaciel wojownika wszedł do namiotu
- Panie, Agamemnon chce cię widzeć. Królowie zbierają się by świętować zwycięstwo.
I wyszedł, zostawiając Achillesa z młodą Trojanką
- Byłaś z Hektorem w świątyni i broniłaś Parysa. Jesteś córką Priama.
Nie odpowiedziała, tylko lekko skinęła głową
- Po co przypłynąłeś do Troi? Chyba nie po Helenę?
- Pragnę tego co każdy człowiek, tylko mocniej- przez chwilę jeszcze patrzyli sobie w oczy- Nie musisz się mnie bać, Artemio. Nigdy nie uczyniłem krzywdy kobiecie, teraz też tego nie zrobię. I nie pozwolę, żeby ktokolwiek cię skrzywdził.
***
Agamemnon z uśmiechem przyjmował dary od innych władców, lecz gdy dostrzegł wysokiego blondyna, jego dobry humor prysł jak bańka mydlana- Zostawcie nas.
Wszyscy wyszli, a młody mężczyzna podszedł do króla
- Podobno odniosłeś wielkie zwycięstwo.
- Może nie zauważyłeś. Rano plaża należała do Priama, po południu należy do Agamemnona.
- Zatrzymaj sobie plażę, nie przypłynąłem tu po piasek.
- Przypłynąłeś tu, aby twoje imię było sławne na wieki- wpili w siebie spojrzenia, Agamemnon coraz bardziej rozdrażniony, Achilles, niewzruszony jak kamień- Odnieśliśmy dziś wielkie zwycięstwo, ale to nie twoje zwycięstwo. Królowie nie klękają przed Achillesem. Królowie nie składają hołdu Achillesowi.
- Królowie byli za daleko, żeby widzieć. To żołnierze wygrali bitwę.
- Historia zapamiętuje królów, nie żołnierzy. Jutro roztrzaskamy bramy Troi. Każę postawić pominiki tego zwycięstwa na każdej greckiem wyspie. Moje imię przetrwa wieki.
- Uważaj, królu królów, najpierw musisz odnieść zwycięstwo.
- Twoi ludzie zajęli dziś świątynię Apollina.
Wojownik skinął głową
- Chcesz złota? Bierz, w uznaniu zasług. Bierz co chcesz.
- Już wziąłem.
Dał znak, a dwóch żołnierzy wciągnęło do pokoju poobijaną dziewczynę. W jej oczach, młody wojownik widział strach, ból, lecz także rozczarowanie
Złamałeś obietnicę- zdawała się mówić
- Jeśli jej nie wypuścicie, żaden z was nie wróci do domu. Wybieraj.
- Straż!
Achilles wyszarpał miecz z pochwy, gotów walczyć z żołnierzami.
Brunetka uniosła głowę i postąpiła krok do przodu
- Nie. Już zbyt wielu ludzi przelało za mnie krew. Czy ty umiesz tylko zabijać?
Wojownik, tłumiąc złość schował broń. Nawet jeśli z całego serca nienawidził Agamemnona, złożył dziewczynie obietnicę.
Król uśmiechnął się
- No proszę, wielki Achilles doprowadzony do porządku przez niewolnicę.
- Ty moczymordo! Zanim nadejdzie mój czas, z pogardą i z uśmiechem popatrzę na twoją kleskę.
***
Trojańczycy zebrali się, by uradzić co dalej robić.Dowódca wyraźnie twierdził, że Troja może wygrać z greckimi wojskami. Najwyższy kapłan mówił, że Apollo zesłał im znak, zapowiadający wielkie zwycięsto.
Jednak Hektor był odmiennego zdania
- Ojcze, walczyłem dziś z Grekiem, który sprofanował posąg Apollina, tym samym, który porwał Artemię. Apollo nie powalił tego Greka. Bogowie nie będą za nas walczyć w tej wojnie.
- Nie będzie żadnej wojny- Parys wstał i rzekł- Nie chcę by jeszcze choć jeden z moich rodaków zginął przez mnie. Straciłem już siostrę przez swoją lekkomyślność. Jutro rano wyzwę Menelaosa. Zwycięzca zabierze Helenę do swojego domu. Przegrany, spłonie na stosie przed zmrokiem.
CZYTASZ
Troja- Córka Priama
Fiksi PenggemarNiedawno obejrzałam film "Troja" i postanowiłam nieco zmienić bieg tej historii. Za murami Troi wraz z Heleną ukrywa się młoda córka króla Priama. Jednak któregoś dnia, dziewczyna wychodzi za bramę miasta i odziana w zbroję brata walczy z Acha...