Rozdział 3

12 2 0
                                    

Następnego dnia z rana, kiedy Billy się obudził był jakiś przygaszony, bez tej prawdziwej werwy. Długo szukał dla siebie zajęcia, lecz za nic nie mógł go znaleźć. Zaczął szukać czegoś w pokoju. Nie do końca wiedział, czego. Widać było po nim zmęczenie wczorajszym dniem. Oprócz tego był lekko podenerwowany. Długo szukając znalazł coś, co bardzo go zadziwiło. Szperając po szuflada zauważył skrawek książki. Szybkim ruchem wyjął ją. Popatrzył na nią, lecz okładka nic mu nie mówiła. Poszedł do biurka zrobił miejsce i zaczął czytać ją. Mijały godziny, Bill dalej był zafascynowany lekturą, jednak musiał skończyć czytać, bo miał gościa. Co by nie powiedzieć był tym faktem trochę zdenerwowany, ta książka pochłonęła go w całości i nie chciał odejść od niej. Jednak zszedł na dół trochę ospale i niechętnie, lecz zaraz zmienił swoją postawę, kiedy zobaczył ją. Była przepiękna jej brązowe oczy szkliły się przepięknym blaskiem, uśmiech jej dawał więcej radości, niż kto inny by przypuszczać mógł a jej włosy, które wiatr porywał na wszystkie strony tylko potwierdzały ponadprzeciętną urodę. Tak była to sama Katrin.

-Hej Billy. - Przywitała się z promiennym uśmiechem.

Lecz Billy zafascynowany jej urodą po raz kolejny wpadł w stan, kiedy to nie myślał o niczym tylko o niej. Katie wiedziała jak działa na Billa, wiedziała, że w takiej sytuacji musi poczekać.

-Cześć Katrin, Miło cię widzieć. Wiesz dziś znalazłem... Chodź ze mną do pokoju- Mówił podekscytowany Billy.

-Spokojnie, co to takiego, że tak bardzo chcesz mi pokazać.- Pytała dziewczyna.

Billy zaś nie odezwał się ani słowem tylko prowadził Katrin do swojego pokoju.

-Usiądź na łóżku ja już idę- mówił Billy szukając nerwowo książki.

Był tak podekscytowany ze nie pamiętał gdzie ostatnim razem ją odłożył.

-Sprawdź na biurku.

Billy szybko zerknął na biurko gdzie rzeczywiście leżała książka. Wziął ją i usiadł dosiadł się do Katrin.

-Czytaj. - powiedział Billy.

Katie bez wahania wzięła książkę. Zabrała się za lekturę a było tam napisane tak:

"Bill wraz z Silvią poszli do baru" Po przeczytaniu pierwszego zdania Katrin popatrzyła na Billa.

-Czytaj dalej.- Odezwał się.

Naprawdę nie byłoby nic w tych słowach dziwnego gdyby nie to, że niektóre słowa w książce zostały przekreślone i zastąpione innymi.

-Czytam czytam, lecz tak jakoś mi się skojarzyło,

"Idąc tak trzymali się za ręce. Nie liczyło się dla nich nic innego jak tylko ich obecność. Silvia nagle powiedziała.

-Opuścisz mnie kiedyś?

Chłopak przystanął nagle. Pomyślał chwilę i wpatrzył się z wyrzutem w dziewczynę. Widząc twarz dziewczyny i jej lęk przeraźliwy, nie zrobił nic innego tylko powiedział:

-Zostań tu.-Po czym pobiegł bardzo daleko. Silvia została sama. Na zewnątrz panował mróz. Zima szalała. Dziewczyna zdziwiła się strasznie, stała jak wryta. Chwilę później zesmutniała i siadła czekając tak jak jej powiedział ukochany. Chłopak zaś biegł aż do zakrętu. Zaczął lepić coś ze śniegu. Było to w kształcie serca. Kiedy już je ulepił zaczął coś pisać po nim. Po tym wrócił się do Silvii. Ona zaś siedziała skulona zziębnięta cała. Gdy to zobaczył podbiegł do niej. Ona spostrzegłszy się, że ktoś przyszedł zwróciła głowę ku górze. Widząc znajomą twarz zapytała:

-Gdzie byłeś?-On nic nie odpowiedział tylko pomógł jej wstać i poszli dalej. Nie odzywali się dotąd aż do zakrętu. Wtedy Billy rzekł

-Teraz już wiesz...- Dziewczyna wpatrywała się w wielkie serce i napis, który na nim widniał. A było napisane tak: "Nigdy Cię nie opuszczę"

Po chwili popatrzyła się na ukochanego i to wystarczyło. Jej oczy mówiły chłopakowi wszystko. On wiedział, że Silvia rozumie te słowa. Po tak spędzonej niecałej minucie rzucili się sobie w ramiona."

Katrin zamknęła książkę.

-Niesamowite.- Powiedziała- Tylko nie rozumiem tych wszystkich skreśleń.

-Ja właśnie też. Zauważ nad skreślonymi wyrazami widnieje moje imię i Silvii. Wiesz, co to oznacza?- tłumaczył Billy

-Chyba tak. Kiedy jeszcze byliście razem, kiedy ona jeszcze nie zaginęła tak bardzo się kochaliście, że aż zmienialiście imiona.- Mówiła Katrin trochę smutna...

-Chyba tak, lecz ja tego nie pamiętam. Dziwne bardzo. Muszę przeczytać tą książkę w całości.- powiedział Bill

Katrin nie słuchała Billego. Pogrążyła się we własnych rozmyślaniach na temat swojej głupoty.

-Przeczytam ją i opowiem ci całość.- Mówił dalej podekscytowany Billy.

Katrin jednak będąc w jakimś dziwnym amoku podeszła do okna i wyszeptała do siebie: "To było tutaj"

Billy usłyszawszy szept odłożył książkę i podszedł do dziewczyny mówiąc:

-Co było tutaj?

-Nic nic tak tylko mówię do siebie- Próbowała ratować się Katie,- Ja już muszę iść. Będziemy w kontakcie.

- Już? Myślałem, że zostaniesz na obiad. No dobrze to ja jakby, co dam znać jak przeczytam.-Odparł odprowadzając dziewczynę Billy.

-Dobra.-Uśmiechnęła się tuż przy wyjściu, Katrin i poszła w swoją stronę. Po drodze myślała, co miały znaczyć jego słowa: "Dam znać jak przeczytam" Jednak nie zaprzątała sobie tym za bardzo głowy i poszła do domu. Billy zaś zabrał się za czytanie książki...



Przypadkowe SpotkanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz