Mijały dni tygodnie każda próba odszukania zaginionej dawno dziewczyny nie przynosiły żadnego rezultatu. Billy powoli tracił nadzieje. Pewnego dnia po skończonych poszukiwaniach szedł z Katrin...
-Katie?- zagadał Billy
-Tak coś nie tak? - pytała zatrwożona lekko dziewczyna
- Nic po prostu tracę powoli nadzieję w odnalezienie Silvii. Tak jest każdego dnia... Codziennie tracę wiarę w jej ponowne zobaczenie, tylko dzięki tobie jeszcze mam siłę.
Katrin patrzyła z żałością na niego. Widziała jak się męczył z tym. Łzy zaczęły spadać powoli po kropelce. Biedna dziewczyna. Chciała pomóc chłopakowi jednak nie wiedziała jak. Bill dalej mówił wtedy nagle Katie wzięła go w ramiona i położona na nim nie odezwała się słowem. Czekała aż Billy umilknie. Kiedy już cisza zapadła Billy wyrwał się z uścisku dziewczyny odskoczył na około pół metra.
- Co ty zrobiłaś??!- wykrzykiwał
Katrin wycofała się jeszcze trochę i schyliła głowę. W czasie, kiedy Bill krzyczał w jej stronę ona zaczęła płakać.
-Myy..Myślałam, że to pomo..pomoże- Próbowała wyjąkać coś Kartin
-Źle myślałaś tyle Ci powiem.. I wiesz, co Ty nie chcę twojej pomocy nie pomagasz w ogóle. - krzyczał Billy.
Jednak mimo tego, że chłopak tak krzyczał to jednak nie czuł tego. Dobrze się czuł w jej ramionach, lecz coś mówiło mu, że to nie może być tak, coś kazało Billowi postąpić w ten sposób.
-Tak? Tak? Dobrze! Pójdę i uwierz nigdy mnie już nie zobaczysz nigdyyyy... - Krzyczała Katrin.
Bill stanął jak wryty w ziemię. Właśnie zrozumiał, co zrobił. Nie chciał nic słyszeć. Ze smutkiem na twarzy błąkał się po ulicach miasta...
A Katrin? Uciekła z płaczem daleko tak by jej nikt nie widział. Biegła tak nie patrząc na nikogo. Dobiegła do furtki swojego domu. Zaczęła nerwowo szukać kluczy w kieszeni. Znalazła... Ręce jej się trzęsły weszła do domu był otwarty.. Jednak nikogo nie było w domu. Nie myślała jednak nad tym. Zamknąwszy drzwi od razu pobiegła do swojego pokoju. I rzuciła się na swoje łóżko i płakała. Minęło niecałe piętnaście minut od przyjścia jej do domu. Katrin dalej płakała jednak już się prawie uspokoiła. Nagle zerwała się jak grom na równe nogi. Wyglądała strasznie. Cała spłakana. Jej oczy były niczym z horroru. Przetarła je ramieniem. Wysiąkała nos w chusteczkę. Przez jej głowę przedzierało się milion myśli. Jedna została na dłużej. Zaczęła czegoś nerwowo szukać. Znalazła... Była to stara skakanka. Poczęła robić supełek... Jednak po chwili rzuciła nią. Wyciągnęła z kieszeni telefon i zadzwoniła do Billego, który w tym czasie włóczył się nie wiadomo gdzie.
-Czego chcesz- Odezwał się głos w słuchawce.
Katrin wahała się czy nie rozłączyć się. Jednak po chwili namysłu
-Billy chcę ci coś powiedzieć. Bo ja tu mam taką pętelkę. -Mówiła spokojnie dziewczyna.
-Co?? O Czym ty mówisz?? - Zdziwił się Billy
- Posłuchaj po tym z dzis zastanawiam się, po co ja żyję. I doszłam do wniosku, że to bez sensu. Weź sobie to do serca.-Katrin zaczęła płakać, lecz mówiła dalej- Następnym razem uważaj, co mówisz do dziewczyny. Życzę Ci tego byś znalazł Silvię, a mi nie pozostaję nic innego niż się pożegnać, więc papa...- Rozłączyła się.
-Katie...Katiee...- Krzyczał Billy.
Nie zastanawiając się rzucił gdzieś telefon i pobiegł ile sił w stronę domu Katrin. Jednak Billy nie wiedział gdzie ona jest. Coś podkusiło go żeby pobiec w stronę jej domu. Biegł ile sił nie wiedząc co się u niej dzieje. Katrin zaś siedziała na łóżku zamyślona i cała we łzach. Rzuciła się po skakankę. Nie miała już sił na nic. Chwyciła ją i zaczęła robić pętelkę na ziemi. Ręce jej się trzęsły. Nie mogła tego opanować. Billy biegł ciągle. Widział już jej dom, lecz zatrzymał się nagle. Zadał sobie pytanie, „Co jeśli jej nie ma w domu? Zadzwonię do niej. Nerwowo począł przeszukiwać kieszenie. Jednak one były puste. Zaczął się rozglądać na wszystkie strony. Zgubił telefon. Teraz nic mu nie pozostało. Podbiegł do furtki. Zdziwił się, że jest otwarta. Podszedł do drzwi i próbował usilnie je otworzyć. Jednak zamknięte były. Nie dało się otworzyć. Wołał walił w drzwi nikt nie otwierał. Uderzył pięścią jeszcze raz w drzwi, po czym przysiadł bezsilny pod drzwiami i zaczął płakać...
CZYTASZ
Przypadkowe Spotkanie
Ficção AdolescenteA wszystko zaczęło się przypadkowo. Opowieść o Billym który był bardzo zagubioną osobą