Rozdział 5

50 2 0
                                    

    Następnego dnia rano obudziła się na kanapie... Wstała otrząsnęła się i zobaczyła, w jakiej jest sytuacji. Od razu przypomniały się jej wczorajsze zdarzenia, list, który od razu wzięła go do rąk, czytając każde następne zdanie przypominała sobie wczorajszy dzień, Przeczytawszy nerwowo rzuciła kartkę a sama skuliła się i zaczęła gorzko płakać. Nie trwało to jednak długo, po chwili postanowiła z myślą "Znajdę Billa" wyruszyć w nieznane. Pierwsze, co jej przyszło do głowy był dom chłopaka. Popędziła, czym prędzej do niego. Będąc już w pobliżu zaczepiła ją starsza pani:

-Idź stąd dziecko.. Nie powinno Cię tu być. Uciekaj.

Katrin usłyszawszy te słowa przystanęła. Oglądnęła się wokół siebie i zobaczyła stojącą przy płocie starszą kobietę. Podeszła do niej bez wahania.

-O, czym pani mówi?- zapytała dziewczyna.

-O Tobie, Szwędasz się do tego o tutaj chłopaka. On bardzo dobry był. Dopóki się ty nie pojawiłaś. Teraz to wcale z domu nie wychodzi.-Mówiła kobieta.

Katrin oburzyła się, lecz powstrzymawszy gniew przemyślała słowa starszej pani.

-Mówi pani, że z domu nie wychodzi?

-Tak.-Odpowiedziała kobieta

-A od jaka dawna?-Pytała Katie

-Jakoś tydzień...

-To by się zgadzało- powiedziała pod nosem dziewczyna.

-Hm? Mówiłaś coś?

-Nie nic. Ja już pójdę. Dziękuję ślicznie.

Katrin uśmiechnęła się do starszej pani i odeszła pod dom Billa.

Kobieta zaś zdziwiła się i poszła do domu. Katie podeszła do drzwi i zadzwoniła. Pierwszy.. Drugi... Trzeci... Teraz zaczęła się niepokoić. Zaczęła krzyczeć do uchylonego okna, lecz na próżno. Po tym wszystkim odeszła smutna niczym po porażce. Idąc tak nie widziała tego, co widziała, kiedy była obok swojego przyjaciela. Bardzo mu go brakowało. Tęskniła tak strasznie. Przywiązała się do niego, oswoiła się z nim... Naprawdę czuła głęboką więź z Billem. Nie miała wyjścia.. Musiała czekać aż się znów zjawi.. Szła, więc w stronę domu. Myśląc tak o liście, który do niej trafił, odkryła pewną i niezwykłą rzecz. Billy w liście napisał o skrzyżowaniu dróg. Przeanalizowawszy to wszystko postanowiła pójść w miejsce gdzie ich drogi właśnie się skrzyżowały. Ucieszona pełna nadziei, biegła do kawiarenki. W mgnieniu oka znalazła się tuż za rogiem i wbiegła do niej. Sapiąc rozglądała się za Billym. Jednak nie było go nigdzie. Teraz już całkiem straciła nadzieję. Smutna usiadła przy jednym z stolików i załamana czekała. Myśląc tak dość długo nie zauważyła, że u jej boku pojawił się mężczyzna. Był to kelner. Katrin podniosła głowę i powiedziała:

-Nie ja dziękuję.

-Pani ma na Imię Katrin?- zapytał kelner.

Dziewczyna zaciekawiona pytaniem, lecz także trochę speszona odpowiedziała:

-Tak owszem. O co chodzi?

-Jeden chłopak zostawił pani list. Powiedział, że przyjdzie tu pani w tym tygodniu.-Tłumaczył mężczyzna.

Katrin przez chwilę zamarła. Nie wiedziała, co się właśnie dzieje. Co się dzieje w tej chwili w tym miejscu i u Billa. Wyczuwała wielką intrygę. Jednak to ją przerastało.

-Proszę mi tu natychmiast go przynieść.-powiedziała dziewczyna.

-Już idę.-odpowiedział Kelner.

Mężczyzna odszedł na chwilę w tym czasie Katrin nie mogła usiedzieć na miejscu. Jednak uspokoiła się widząc kelnera wracającego z kartką.

Przypadkowe SpotkanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz