Obudziła się z pękającą głową, otulona dobrze znaną jej chustą w kratę. Przytulona była do szyby samolotu, siedząc bokiem do chłopaka, który trzymając ją za dłoń, jeździł opuszkami swoich zgrabnych palców po jej nadgarstku. Nie musiała otwierać oczu, a potem się odwracać, by zobaczyć jego rozpromienioną twarz, skierowaną wyłącznie w jej stronę. Włosy dziewczyny idealnie kontrastowały się z zachodzącym słońcem, które widać było za oknem w całej okazałości. Z tej wysokości wyglądało to co najmniej oszałamiająco, więc Taehyung bez zastanowienia sięgnął po swój aparat i uchwycił tę chwilę na jednej z jego kliszy. Dopiero wtedy dziewczyna się ocknęła i potarła lekko swoje oczy, starając się w ten sposób całkowicie wybudzić z resztek snu, do którego, jeśli miałaby być szczera, powracałaby codziennie, bo obrazował przyszłość, o której na dzień dzisiejszy jedynie marzyła. Taehyung wyciągnął swoją rękę, by z łatwością dosięgnąć jej końcem policzka dziewczyny, który swoją drogą był uroczo pokryty czerwonymi odciskami po wcześniejszym zetknięciu z szklaną osłoną. Ta jednak odwróciła się tylko na drugi bok i kładąc głowę na ramieniu chłopaka, cicho westchnęła. Z jej ust wydobył się kolejny dźwięk pojękiwania, kiedy Taehyung poruszył się na swoim miejscu, by zrobić kolejne zdjęcie. Przysunął się bliżej do ukochanej, odwracając swoje amatorskie urządzenie obiektywem w ich stronę i nacisnął odpowiedni przycisk, uśmiechając się najbardziej uroczo, jak tylko potrafił. Spojrzał potem na niższą od siebie, a jego wzrok pokazywał wszelkie uczucia, jakie żywił do dziewczyny, i nie musiał ich w żaden inny sposób udowadniać. Przykrył ją tylko bardziej swoim markowym szalem, ucałował w skroń i pozwolił dalej zagłębiać się w świat magii, latających wróżek, kolorowych jednorożców i grzybków halucynków.
Na miejsce dotarli kilka godzin później, jeszcze bardziej zmęczeni, niż w trakcie całej podróży. Przecisnęli się szybko przez tłum oddanych zespołowi fanek, nie odrywając się od siebie ani na moment. Oboje wiedzieli, jak mogą kończyć się akcje ze zbyt emocjonalnymi miłośniczkami całej siódemki w roli głównej. Ścisnęli swoje dłonie jeszcze mocniej i pobiegli za przyjaciółmi, zostawiając w tyle blask wszelkiego rodzaju fleszy. Całą grupą wsiedli do kilku osobnych aut i bezpieczni od tłumu, w końcu odetchnęli.
Pokój hotelowy nie wyglądał źle. Kolory ścian były żywe, ale delikatne, a widok z okna na te wszystkie drapacze chmur powalał na nogi nie jednego właściciela tego apartamentu. Taehyung wyszedł na zewnątrz przez drzwi balkonowe i rozkoszował się świeżym powietrzem, jakie panowało o tej godzinie w Los Angeles. Dziewczyna poszła w jego ślady, podziwiając każdy fragment nieznanego jej miasta. Brunet tylko objął ją w talii, kładąc brodę w zagłębieniu jej szyi. Zapach jej nowych perfum pobudził go do tego stopnia, że z jego ust wydobywało się ciche pomrukiwanie, niczym u kota jego ulubionej sąsiadki. Zachowanie chłopaka od razu stało się powodem radosnego śmiechu dziewczyny, który słyszeli zapewne wszyscy mieszkańcy tego cudownego miejsca, znajdujący się w okolicy nawet do piętnastu metrów.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, że mogę podziwiać ten widok razem z tobą - wyszeptał tuż przy jej uchu, co spowodowało natychmiastowy napływ gorąca ze strony jego partnerki.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo moje serce skacze z radości, czując ten czysty, kalifornijski klimat. I przy okazji twoją wodę kolońską.
Poczuła uśmiech chłopaka na swojej rozpalonej skórze. Obecność Taehyunga działała na nią w niemożliwy do opisania sposób, a świadomość niewielkiej odległości pomiędzy ich ciałami działała na nią jeszcze bardziej.
- Kiedyś się tutaj pobierzemy. Może nawet zamieszkamy i wychowamy nasze dzieci. Realia wymagają tego, że będą nosić moje nazwisko, więc niech chociaż mieszkają i dorastają w Europie. Polska nie byłaby złym do tego miejscem, ale słyszałem wiele o stosunku twojego kraju do rasy żółtej i nie chcę ryzykować tym, że będziesz razem z tymi niewinnymi brzdącami wytykana palcami. Nie chcę, żebyście byli obrzucani krzywymi spojrzeniami i przysłowiowymi wiadrami pomyj. Widzę też, jak patrzysz na to miasto. I wiem, że ci się ono już podoba, dlatego...
- Kim Taehyung - przerwała mu - Nie kończ, proszę.
Zaskoczyła go tymi słowami. Przeraził się, myśląc, że powiedział za dużo, że się wygłupił, przedstawiając jej swoje przyszłe plany, kiedy jego kariera muzyczna dobiegnie już końca.
- Nie kończ, bo moje serce zaraz przerwie swoją akcję. Przestanie bić z czystego podekscytowana twoimi słowami. Zaczynam się nawet bać, bo skoro zwykłym mówieniem powodujesz u mnie taki stan, nie chcę wiedzieć, jaki stan spowodujesz już samymi czynami. Mamy czas na myślenie o takich rzeczach. Na razie nacieszmy się sobą i tym widokiem, póki nie musimy jeszcze iść spać lub stąd wyjeżdżać.
Taehyung nic nie mówił, tylko przytulił dziewczynę jeszcze bardziej, kołysząc się na boki. Zaczął cicho śpiewać jedną z ich ulubionych piosenek, sprawiając tym samym, że ta noc była jeszcze bardziej piękniejsza. Dziewczyna odwróciła się powoli przodem do niego, przerzucając swoje dłonie z jego ramion na policzki, a potem kreśląc na nich kółka o idealnym pod każdym względem kształcie. Brunet uśmiechnął się do niej promiennie, ukazując rząd nieskazitelnie białych zębów. Pochylił delikatnie głowę, stykając się z dziewczyną czołami i przykrywając swoimi dłońmi jej ręce. Złączył ich palce razem, tworząc następnie coś na wzór serca nad ich głowami. Oboje byli wpatrzeni w siebie, jak w obrazek, i niewiele dzieliło ich od zetknięcia się ustami. Jako, że rozumieli się bez słów, uśmiechnęli się do siebie porozumiewawczo, po czym zamknęli oczy i dali się ponieść chwili. Objęła szczelnie jego szyję, niemal doprowadzając Taehyunga do utraty przytomności. On natomiast jedną ręką trzymał się paska od spodni dziewczyny, a drugą wplątał w jej włosy, tworząc kolejne kołtuny, które ciężko będzie jej później rozczesać. W każdym razie, ten pocałunek warty był każdego poświęcenia. Byli dopasowani do siebie idealnie, ich ciała ze sobą współgrały niezależnie od sytuacji, a gdy byli obok siebie, nie mieli żadnych wątpliwości co do istnienia ich związku. Ich dwójka działała na siebie nawzajem jak magnes, i nic, ani nikt, nie był w stanie tego zmienić.
~theend

CZYTASZ
BANGTAN SONYEONDAN ❧ #oneshots
FanfictionOne shoty; czyli historie, w których to ty odgrywasz główną rolę. °gatunek: #oneshots °zespół: bangtan sonyeondan (#bts) °motyw: member × reader °okładka: cudowna @_hexi_ {już niepisane | czytasz na własną odpowiedzialność}