*** Kilka godzin później, Wieża Tytanów ***
Siedziałam przy komputerze w salonie próbując namierzyć Tytanów, jednak bezskutecznie. Widocznie ten kto ich porwał musiał to sobie dobrze zaplanować... I co teraz? Skoro moim przyjaciołom nie udało się pokonać porywacza to czy ja mam jakieś szanse? Bez woli walki, bez mocy bez gadżetów, bez specjalnej umiejętności walki i bez wsparcia... Ta wygraną mam w kieszeni... Dlaczego nie ma tutaj Wu? On by wiedział, co robić. Moje rozmyślania przerwał dźwięk, dobiegający z komputera. Na ekranie pojawiło się zdjęcie kilkorga osób i napis "Tytani Wschodu". Było to połączenie. Zastanawiałam się czy powinnam odebrać. No cóż, gorzej już nie będzie.
- Cześć wam. Niestety nie możemy opuścić Miasta Stali, bo Krwiak uciekł. Uważajcie. Chwila moment! Kim ty jesteś? - powiedziała jakaś dziewczyna.
- Mam lepsze pytanie. Kim wy jesteście? - odparłam.
- Tytani Wschodu. - przedstawił ich rudowłosy.
- Mal. - przedstawiłam się.
- A, więc to ty jesteś nową Tytanką? - spytał szatyn.
- No, tak. - odrzekłam.
- Mogłabyś zawołać resztę? - poprosiła dziewczyna.
- Em... Z tym może być... Malutki problem... - podrapałam się po karku.
- Jaki problem? - zapytał rudowłosy.
- No, bo oni... Prawdopodobnie zostali porwani... - zwiesiłam głowę.
- Czyli Tytani zostali porwani, a ty sobie siedzisz w kryjówce tak jakby nic się nie stało? Co z ciebie za bohaterka? Nie kiwnęłaś nawet palcem, żeby coś zrobić, a twoi przyjaciele... Nawet niewiadomo czy jeszcze żyją! Dużo o tobie słyszeliśmy, ale jak widać Tytani przecenili cię! - krzyczała dziewczyna.
- Nie mów tak! Nie znasz mnie! Robię co tylko mogę, jasne?! Myślisz, że nic nie robię? Ostatnio straciłam wszystko, ale na pewno nie stracę przyjaciół, rozumiesz?! - darłam się.
- Dziewczyny! Uspokójcie się! Kłócąc się na pewno im nie pomożemy. - rzekł szatyn.
- Wodnik ma rację. Wiesz może coś na temat porwania? - spytał rudowłosy.
- Połączenie było bardzo słabe, ale zdążyli mi coś przekazać. - odparłam.
- Dobra, nie ma czasu do stracenia. Szybki zaraz po ciebie przyjedzie i razem uratujemy Młodych Tytanów. - postanowił Wodnik.
- A od kiedy to ty dowodzisz? - oburzyła się dziewczyna.
- Żądło ogarnij się, bo nie mamy czasu na twoje dyskusje. - powiedział Szybki.
- Równie dobrze może nam powiedzieć, co wie, a my się wszystkim zajmiemy. W końcu jak ona ma się nam przydać? Nie dała rady ich zlokalizować ani nic. - powiedziała Żądło.
- Mal, czekaj na Szybkiego. - Wodnik zignorował słowa przywódczyni.
- Chwila! Tytani mogą być w Mieście Stali! - krzyknęłam.
- Dobra Szybki cię tu przywiezie, a my poszukamy trochę. - powiedział Wodnik.
- To czekam. - rozłączyłam się.
Usiadłam na kanapie. Co jeżeli Żądło ma rację? Może ja będę im tylko zawodzić? Może nie nadaję się na bohaterkę? Powinnam zacząć żyć jak zwyczajna dziewczyna? Kto wie...
*** Jakiś czas później ***
Jechałam autem z Szybkim. Między nami panowała krępująca cisza. Czasami spoglądałam na niego, a on na mnie. Chciałam zacząć z nim jakąkolwiek rozmowę, ale nie wiedziałam o czym, więc gapiłam się w okno.
CZYTASZ
Jedna z Nich | Teen Titans
Hayran KurguMal przez szesnaście lat żyła w odludziu na wyspie. Gdy ma kłopoty zmuszona została do ucieczki. Znalazła się w Jump City. Nie miała wtedy jeszcze pojęcia, że jedno spotkanie z tamtejszymi bohaterami zmieni całe jej dotychczasowe życie.