15.09. c.d.

104 7 0
                                    


Weszłam z Nickiem i Maxem do budynku. Było tam pełno ludzi. Każdy miał na sobie dość nie typową szatę, a ja czułam się jeszcze bardziej jak dziwadło, które przyszło nie wiadomo skąd i tylko przeszkadza, ale na szczęście nie będę sama bo są tu też i ciągle będą Nico i Max. Najpierw weszliśmy po krętych schodach na pierwsze piętro, potem skręciliśmy w prawo i znaleźliśmy się pod niebieskimi drzwiami(prawdopodobnie dyrektorki). Po chwili przekroczyliśmy próg drzwi i znaleźliśmy się w gabinecie dyrektorki.

-Dzień dobry-powiedzieliśmy chórem.

-Dzień dobry. Witam panią pani Lian. Lekcje rozpoczniesz od jutra, a teraz weź ten mundurek i wracaj do domu by się przygotować.-powiedziała ostro dyrektor, a ja się wściekłam. Przestałam panować nad sobą, wpadłam w jakiś trans, z którego nie sposób się wybudzić. Czułam jak drzemie we mnie energia i chce się wydostać. I stało się...z moich rąk wyleciała ogromna trąba powietrza. Zamknęłam oczy , do których napłynęły łzy bo nie mogłam wciąż uwierzyć co zrobiłam. Trąba zniszczyła całą szkołę, ale na szczęście nikomu nic się nie stało...

-No panno Lian. Jutro za te szkody staniesz przed sądem, a na razie masz się stąd oddalić-powiedziała z wrednym uśmiechem dyrektorka. Wybiegłam z ruin szkoły ze łzami. Za sobą słyszałam jak Nico i Max coś do mnie krzyczą, ale się nimi nie przejmowałam tylko dalej biegłam w nie znane. W końcu trochę zwolniłam bo moim oczom ukazał się Zefir. stałam tak z nim twarzą w twarz aż podjęłam decyzje, że wsiądę na niego i polecę przed siebie(po prostu nie wiem gdzie). Wsiadłam już na niego i miałam ruszać, kiedy chłopcy mnie dogonili i złapali Zefira za ogon. Nie miałam innego wyboru...musiałam zsiąść i z nimi porozmawiać.

-Nie martw się. Dyrektorka kłamała z całym sądem i to nie jest prawdziwa Wyspa Czterech Żywiołów, a ta akademia jest do bani. Chcieliśmy tylko sprawdzić jak sobie z tym poradzisz. Ja już dawno wiedziałem, że tu przylecisz. Max od dawna mi pisał o tobie w listach.

-Wszystko rozumiem(chociaż trochę) oprócz jednego...dlaczego mnie sprawdzaliście???

-To proste, ale nie możemy ci powiedzieć wszystkiego. Sprawdzaliśmy cię by wiedzieć ile musisz się jeszcze nauczyć.

-Ale po co wam to wiedzieć???

-To jest właśnie ta część, której nie możemy ci powiedzieć.

-Dobrze. Szanuję to.

-Lepiej idź już spać. Miałaś bardzo męczący dzień.-powiedział Nico. Kiwnęłam głową na przyznanie mu racji i udałam się do chatki. Położyłam się na łóżku i zobaczyłam list, ale byłam tak padnięta, że nie miałam siły go otworzyć i przeczytać. Usnęłam i śniłam o dobrach, które mogą mnie spotkać jutro...


Hejka. Dzisiaj dłuższy rozdział. 406 słów. Mam nadzieje, że się spodoba i serdecznie zachęcam do czytania innych książek mojego autorstwa.

Zmierz się ze smokiem(zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz