- Hide to wielki plant! - Arsen trzymała w dłoni kawałek metalu, który wcześniej wyrzuciła robiąc na złość mięśniakowi i co chwile obrażała zachowanie robota. Niemal od początku naszej drogi dawała upust złości i mieszała go z błotem. Uważałam, że to zbyt mocne określenia.
- Arsen, daj już spokój, dobra? - westchnęłam - słuchaj, Hide jest jaki jest. Mi też nie podoba się to, że traktuje dziewczyny przedmiotowo, ale to nasz przyjaciel. O kilka słów za daleko i można go mocno zranić. Mimo, że to taki twardziel.
- Wiem o tym, ale denerwuje mnie tymi swoimi gadkami. Próbuje zwalić winę na mnie. A to przez niego nic nie wyszło.
- A coś było? - zapytałam z uśmiechem. Arsen spróbowała mnie zbyć, ale bezskutecznie.
- Wtedy, gdy nakryłam ciebie i Optimusa podczas biwaku...
- Tak? - lekko zaniepokojona kazałam jej przejść do rzeczy.
- Wcześniej całowałam się z Hidem.
- Ty głupia! - krzyknęłam uderzając ją w ramię z rozbawieniem - nie powiedziałaś mi!
- Bo nie było o czym mówić. Chciałam ci powiedzieć, gdy ty zdradziłaś mi, że potem też całowałaś Optimusa, ale czułam, że to nie w porządku. Miał dziewczynę, a ja nie miałam zamiaru niczego burzyć.
- Rozumiem cię. Poczułam się dziwnie, gdy dowiedziałam sie o tym, że Prime ma syna. Nie wiedziałam, że to Bee ani, że jego matką była Ariel. Myślałam, że może jest coś o czym nie wiem, a wtedy byłabym winna, że wtargnęłam w życie jakiejś rodziny.
- Tak. Myślimy podobnie.
- A co z Nickiem? - zapytałam - macie się ku sobie.
- Nie wiem czy to jest to. Skull jest bardzo opiekuńczy, nie wiem czy chcę żyć jak ty i Optimus.
- Och, wcale nie poczułam się dziwnie - zażartowałam. Dziewczyna zaśmiała się.
- Nie chciałam, by zabrzmiało dziwnie. Po prostu jesteście bardzo czuli i romantyczni, a mi brakuje jakiegoś pazura. No wiesz... trochę dreszczy emocji.
- Kochałam się z nim podczas walki w Egipcie - spostrzegłam. Arsen spojrzała na mnie zdziwiona.
- Dobra, cofam to. Jesteście porąbaną parą. Ale nadal bardzo czułą i romantyczną. Kurcze... nie wiem czy rozumiesz...
- Chcesz po prostu czegoś innego. Wiem - domyśliłam się - Nie znam Skulla pod względem uczuć. Jest dobrym przyjacielem i zwariowanym kolesiem, ale nie mogę ingerować w wasze życie. Sama musisz ocenić co jest dla ciebie najlepsze. Kto wie, może trafi ci się ktoś inny? - zapytałam profetycznie.
- Rzecz w tym, że sama już nie wiem czego chcę - westchnęła z bezradnością. Po chwili rozejrzała się po okolicy - trochę zbłądziłyśmy.
Dołączyłam się do obserwacji otoczenia. No tak... dookoła stały drzewa porośnięte mchem. Niebo wyglądało na nieskażone chmurami, ale widziałyśmy tylko jego skrawki, resztę zakrywały, bogate w zielone liście, korony drzew. Wiatr wiał delikatnie poruszając gałęziami. Szum liści uspokajał. Niektóre drzewa były poprzewracane. Sprawka huraganów. Przyznałam rację mojej przyjaciółce. Znacznie oddaliłyśmy się od grupy. Wyjęłam telefon. Dochodziła dziewiętnasta. Na poligon pojechaliśmy około piętnastej, po obiedzie. Bycie głodnym nie wchodziło w grę. Dookoła tylko las. Nie było żadnej budki z hot dogami ani nawet toitoi'a. No doprawdy, mogliby się już postarać. Podrapałam się po fragmencie uda, które zostało brutalnie ukąszone przez komara.
![](https://img.wattpad.com/cover/124775382-288-k307068.jpg)
YOU ARE READING
Transformers 3: The Distraction
FanfictionGdy zdaje się, że zagrożenie już minęło i sytuacja została opanowana, decepticony planują kolejny, dramatyczny w skutkach atak, który może zadecydować o losie Ziemi. Czy tym razem Autoboty poradzą sobie z tak poważnym zadaniem, jakim jest obrona now...