Nigdy nie spodziewaliby się tego, że kiedykolwiek siebie znajdą.
Świat jest ogromny. Żyje na nim siedem miliardów ludzkich istnień, które zwykle tylko mijają się na ulicy, nie zauważając niczego wyjątkowego w szarej masie. Każdy idzie w swoją stronę, gdziekolwiek to jest. Nikt nie patrzy na nikogo, bo po co?
Każdy jest taki sam.
Jednak oni w pewien sposób odstawali od normy.20.11.93
Trevor dziarskim krokiem podążał w kierunku wejścia do hangaru, gdzie znajdował się samolot specjalnie przeznaczony do transportu ciężkich towarów, w którym musiał wykonać jedną pracę. Niby miała to być bezpieczna robota, trzeba było zrzucić gigantyczną paczkę z bronią pochodzącą z Meksyku do pobrzeży Los Santos. Zadaniem Trevora było pilotowanie, bo jako jedyny z załogi miał zdolność pilotażu. Nie sądził, ani tym bardziej nie przeczuwał, że pojawią się jakiekolwiek problemy, także był całkiem spokojny i z uśmiechem na twarzy wszedł do hangaru. Pomieszczenie było ogromne, gdyż po prostu musiało takie być, lecz samoloty, które w nim były, zdecydowanie zmieściłyby się w dwa razy mniejszym garażu.
Oprócz niego, na pokładzie powinny się znaleźć dwie osoby od ochrony samej paczki, jedna do osłony w razie komplikacji i jedna, która zajmie się papierami. Philips rozejrzał się po hangarze i nigdzie nie mógł znaleźć żadnego ludzkiego istnienia, więc ruszył w wędrówkę po nieznanym mu miejscu. Po swojej lewej stronie miał jeden samolot, który był przeznaczony dla przewozu ludzi, a tuż obok niego stał mniejszy, akrobacyjny. Swojego celu wciąż nie widział, aczkolwiek ku jego szczęściu spotkał pracownika lotniska, który poinformował go, gdzie znajduje się najbliższy transportowiec. Podziękował mężczyźnie i szybkim krokiem podążył na północny zachód, gdzie po kilku większych krokach zauważył dużą maszynę, przed którą zebrała się grupka osób. Domyślił się, że są to jego współpracownicy, więc skierował swoje nogi w tamtą stronę.
Mężczyzna przywitał się z jedyną osobą, jaką znał z załogi, czyli Lesterem, po czym zaczął przedstawiać się reszcie. W zasadzie grupa nie wyglądała na wyjątkową, ale już po pierwszych uściskach dłoni można było wyczuć, że na pewno jeszcze nie raz będą ze sobą współpracować. Brunet uścisnął już dłoń Rickowi, który trzymał na ramieniu wielką torbę, Jamesowi z dziwnie ułożonymi włosami i pozostał mu jeden mężczyzna, przy którym zatrzymał się na dłużej. Ostatni nieznajomy najbardziej przykuł uwagę Trevora, bynajmniej nie dlatego, że mu się wizualnie nie spodobał. Po prostu jego twarz wydała mu się dziwnie znajoma, co w zasadzie jest niemożliwe, bo będąc na ulicy nigdy nie przyglądał się nikomu na tyle, by zapamiętać jego wizerunek. Czuł, że kiedyś miał z nim styczność, lecz za nic w świecie nie mógł sobie przypomnieć, w jakiej sytuacji się spotkali.
Mężczyzna był niewiele starszy od Philipsa, być może jedynie o parę lat, lecz brunet szybko zauważył, że nie jest jego rówieśnikiem. Michael, bo tak brzmiało imię tego faceta, był szatynem o średnim wzroście oraz wysportowanej posturze i w sumie to nic w jego wyglądzie nie było charakterystycznego, oprócz podle niebieskich oczu. Ten odcień tęczówek był tak przenikający i chłodny, że Trevor momentalnie spojrzał w inną stronę.
- Ty jesteś Trevor, mam rację? - zapytał rozbawiony czymś Michael, po czym uścisnął dłoń Philipsa. Szatyn długo lustrował twarz młodszego, który był jeszcze bardziej speszony niż przedtem.
- Być może. Czy my przypadkiem się nie znamy? - zawtórował mu brunet.
Mężczyzna nic na to nie odpowiedział, jedynie nieznacznie pokręcił głową. Ten gest mógł oznaczać wiele rzeczy, które nawet trochę nie są dla niego jasne. Poza tym, Trevor od pewnego czasu ma kłopot z pamięcią, a jest to spowodowane coraz większym uzależnieniem od różnego rodzaju używek, lecz uważał, że to przez starzenie się. Dwudziestotrzyletni mężczyzna z postępującą sklerozą jest rzadko spotykanym przypadkiem, aczkolwiek Philips uparł się przy swoim i nie dopuszczał do myśli innej opcji.
CZYTASZ
you little prick || trikey
Fanfictionczasy north yankton, początki znajomości dwóch protagonistów gry Grand Theft Auto 5, wątek miłosny. tzw. pierwsze poważne i opublikowane przeze mnie opowiadanie. należy też wspomnieć o tym, że jest to fanfiction, niektóre fakty mogą nie zgadzać się...