21.01.94
Spokojny styczniowy poranek niósł ze sobą jasne światło zimowego słońca, które delikatnie przedzierało się przez zasłony pokoju Michaela. Sam mężczyzna smacznie spał, co było widać po jego niezniszczonej zmarszczką koszmaru twarzy, a to samo odnosiło się również do jego partnera, który był wtulony w bok szatyna i cicho pochrapywał.
Mężczyźni wreszcie mogli odespać te wszystkie zarwane noce, które spędzili na najróżniejszych eskapadach, często mocno zakrapianych alkoholem. Odkąd Trevor, po kilku pomyślnych skokach na niewielkie sklepy, uzbierał odpowiednią kwotę na kupno całkiem sprawnego samochodu, obaj świętowali jak mogli. Był również inny powód, dla którego obaj tak poświęcili swoje wątroby - młodszy pewnego dnia przywiózł wszystkie swoje rzeczy do domu szatyna i oznajmił, że z nim zamieszka. Starszy był tym na tyle zaskoczony, że bez większego namysłu się zgodził, co dopiero później na spokojnie przetrawił i nawet sprawiło mu to radość. Malutkie ziarenko uczucia w jego sercu zaczęło coraz bardziej kiełkować wraz z następnymi dniami spędzonymi u boku bruneta, który wydawał się, że czuł to samo. Bez słów uznali siebie jako parę, chociaż żaden z nich nie planował wobec tego drugiego jakichś ogromnych pokazów uczuć. Mimo to, przez ich małe szczęście czuli wręcz przymus, by to uczcić rzeką płynącą zabawą i wódką, więc bezmyślnie popłynęli w kilkudniowy balet, przerywany czasem drobną drzemką na wytrzeźwienie i przywróceniem się do stanu względnej używalności.
Pomimo tak nietypowego świętowania dopiero co zaczętego „związku", mężczyźni znaleźli również czas na to, by okazać sobie trochę tych szczerych emocji, które w żadnym wypadku nie były pijackimi wyznaniami miłości. Dopiero teraz i jeden, i drugi, zdobyli się na odwagę, aby opowiedzieć sobie o... sobie, tak po prostu. Mikey poznał paskudnie mroczną przeszłość Philipsa, a ten dowiedział się o tej starszego, która była niewiele lepsza od historii bruneta. Tak gwałtowny przebieg ich znajomości obudził w nich tę niezwykle skrytą potrzebę podzielenia się z drugim człowiekiem częścią swojego życia, lecz nie uważali tego za coś niedobrego. Obaj cieszyli się, że w końcu mogli poznać się tak naprawdę, jako ludzie, a nie jako przestępcy i kumple od piwa.
Nagły dzwonek telefonu Michaela przerwał błogi wypoczynek mężczyzn. Philips jako pierwszy przedarł się przez ciężką zasłonę snu i jeszcze drżącą dłonią zaczął szturchać starszego, aby i ten w końcu się obudził. Mężczyźnie niezbyt ta nachalna pobudka sprawiła przyjemność, przez co przeklnął wprost w poduszkę, z której tak bardzo nie chciał wstawać. Drażniący dźwięk dzwonka jednak nie pozwalał mu myśleć o dalszym śnie, więc postanowił nie ociągać się dłużej i zbawić czym prędzej delikwenta, który prawdopodobnie cierpi na bezsenność i dobija się do ludzi o poranku.
- Czego? - mruknął zachrypniętym głosem. Mężczyzna przy chwytaniu komórki usiadł, przez co gwałtowna fala bólu napłynęła znienacka do jego czaszki, wysadzając mu niemal mózg.
- Mógłbyś być bardziej miły, Mike. Przyjedź do mnie po południu, mam dla ciebie robotę. Możesz też zabrać swojego chłopaka, to całkiem soczysta praca - odrzekł Lester, wieńcząc swoją wypowiedź krótkim chichotem.
- Nie mogłeś z tym poczekać przynajmniej ze dwie godziny? Łeb mi rozsadza, a ty mnie jeszcze męczysz! I to nie jest mój chłopak, do cholery! - warknął Mikey, chociaż nieco ściszył głos, mówiąc ostatnie zdanie.
- Jeśli chcesz trochę zarobić to radzę ci do mnie przyjechać. Nie mam czasu na droczenie się z tobą, do widzenia - pożegnał się Crest.
Michael nie przejął się ostatnimi słowami swojego przyjaciela, tylko raczej zastanawiał się, co mogło znaczyć to szydercze spojrzenie, którym obrzucał go Trevor. Wciąż czuł tępy ból głowy, lecz wyrzucił go gdzieś w tył rzeczy, które go męczyły i zaczął zastanawiać się, co dać na swoje usprawiedliwienie.
CZYTASZ
you little prick || trikey
Fanfictionczasy north yankton, początki znajomości dwóch protagonistów gry Grand Theft Auto 5, wątek miłosny. tzw. pierwsze poważne i opublikowane przeze mnie opowiadanie. należy też wspomnieć o tym, że jest to fanfiction, niektóre fakty mogą nie zgadzać się...