14. Jesteś idealna w każdym znaczeniu tego słowa.

1K 63 4
                                    

+18

Spróbuje przynajmniej :)

Miłego czytania ^^

________

+Natalie+

Pattie pojechała do siebie, a my do siebie.

Tak bardzo się za nim stęskinłam.

Jechaliśmy przez dobre dwie godziny. Justin opowiadał mi o swojej pracy, o tym że jest szefem bardzo dużej firmy odzieżowej i że był na tym spotkaniu, bo kilka projektantów chciało się z nim skontaktować.

Gdy dotarliśmy, udłam się do łazienki, żeby się wykąpać.

Napuściłam wody do wanny i zaczęłam się rozbierać, gdy usłyszałam pukanie.

-Mogę?- usłyszałam jego zachrypnięty głos.

-Poczekaj 10 minut ok?

-Jasne- powiedział z zawodem. Musiałam go jakoś przeprosić.

Zrezygnowałam z kąpieli i wzięłam przysznic. Ubrałam bieliznę i wyszłam.

Nie zastałam Justina w sypialni.

-Justin, kotku chodź do mnie- zawołałam stojąc przy schodach. W kuchni paliło się światło.

-Już idę.-odpowiedział z pełną buzią.

Nie czekałam długo. Justin wszedł po schodach ze spuszczoną głową.

-Co sie.... Kurwa Nat... -powiedział i popatrzył się na mnie.

-Coś nie tak?- powiedziałam, zawijając pasmo włosów na palec i lekko przygryzając wargę.

-Jesteś taka idealna w każdym znaczeniu tego słowa.-stał już przede mną i ręcę miał zaplątane wokół mojej talii.

-Justin?- skinął głową na znak, że mam mówić dalej. -Pocałuj mnie.

Justin przysunął mnie bardziej do siebie, jedną rękę położył mi na plecach, a drugą na policzku i mnie pocałował. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze, prosząc abym go wpuściła. Nasze języki toczyły walkę, w której on wygrywał. Naciskał na mnie, dodając tempa. Kierowaliśmy się w strone sypialni. Justin szybko otowrzył drzwi i tak samo szybko je zamknął. Założyłam rękę na rękę, przygryzłam wargę i popatrzałam się na niego spod włosów. Justin odwrócił głowę, oblizał wargę, lekko się uśmiechnął i przejechał ręką po włosach.

-Nie rób tak. - mruknął uwodzicielsko podchodząc do mnie.

-Jak? TAK?- ponownie przygryzłam wargę i spojrzałam mu w oczy.

Justin przycisnął mnie do ściany i zaczął zachłannie całować. Jego ręcę wędrowały po moich nagich plecach. Po jakimś czasie próbował otworzyć mój stanik.

-Kotek, może ja to zrobie hm? -oderwałam się od niego i rozpięłam stanik.

Justin przygryzł wargę i powoli całową moją lewą pierś. Odchyliłam głowe do tyłu, lekko ciągnąć go za włosy.

-Kochnie, jesteś taka piękna. - szepnął mi do ucha i ponownie pocałował moje usta.

-Justin, nie przeciągaj.- powiedziałam mu w usta, na co odwrócił nas tak, że to ja byłam na plecach. Justin zsunął moje majtki i zaczął całować moją kobiecość. Po krótkiej chwili poczułam jak lekko rusza językiem. Wydałam z siebie lekki jęk, ponosząc nogi do góry.

Justin wsunął jeden palec i powoli nim poruszał. Po krótkiej chwili dołożył drugi palec.

Wiłam się na łóżku co chwilę wydając ciche jęki. Czułam że zaraz dojdę. Po paru ruchach poczułam ciepło w podbrzuszu. Justin pomógł mi wstać, posadził mnie na swoich kolanach i zaczął całować. Poczułam jego twardniejące krocze.

-Justin, kocham cię- wyszeptałam.

-Ja ciebie też, tak cholernie mocno- powiedział i zaczął całować moją szyje. Dotarł za ucho. Poczułam mrowienie w podbrzuszu i cicho jęknęłam.

-Nie możemy tego zrobić. -Powiedział Justin.

-Ale kochanie, nic się nie stanie.- powiedziałam, po czym wstałam i popchnęłam go tak że teraz to on leżał. Rozpięłam jego spodnie i zsunęłam z jego nóg razem z bokserkami. 

-Nie musimy tego robić. -Justin podparł się na łokciach i spojrzał na mnie.

-Nie wiem jak ty, ale ja chcę.-Powiedziałam całując go.

-Ja też. I to bardzo. Ale jeżeli znowu ci sie coś stanie...

-Ej ej. Nic się nie stanie. -pocałowałam go lekko w usta.

-Kocham cię. -powiedział po czym złapał mnie za plecy i odwrócił.

Po krótkiej chwili poczułam go w sobie i cicho jęknęłam. Justin poruszał się coraz szybciej. Zniżył się, by móc mnie pocałować. Jego ręka wsunęła się pod moje plecy, lekko mnie podnosząc.

-Justin .. - jęknęłam w jego usta. -Nie przestawaj.

Justin podniósł mnie, a ja zaplątałam nogi o jego biodra.

-Nie będę przestawał. -Wydyszał. Zauważyłam stróżki potu na jego czole. -Ale jeśli nie jesteśmy gotowi na dziecko to jestem zmuszony przestać. - położył mnie delikatnie na łóżku, przy czym ze mnie wyszedł. Położył się koło mnie i przykrył nas kocem.

- Kocham cię.

-Ja ciebię też Justin .

--------------

Pierwszy raz pisałam taką scene więc wybaczcie za brak profesionalizmu :)

kocham was ! do następnego ! ♥♥♥

I'm here till the end ♥[Justin Bieber Fanfiction]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz