+18
Spróbuje przynajmniej :)
Miłego czytania ^^
________
+Natalie+
Pattie pojechała do siebie, a my do siebie.
Tak bardzo się za nim stęskinłam.
Jechaliśmy przez dobre dwie godziny. Justin opowiadał mi o swojej pracy, o tym że jest szefem bardzo dużej firmy odzieżowej i że był na tym spotkaniu, bo kilka projektantów chciało się z nim skontaktować.
Gdy dotarliśmy, udłam się do łazienki, żeby się wykąpać.
Napuściłam wody do wanny i zaczęłam się rozbierać, gdy usłyszałam pukanie.
-Mogę?- usłyszałam jego zachrypnięty głos.
-Poczekaj 10 minut ok?
-Jasne- powiedział z zawodem. Musiałam go jakoś przeprosić.
Zrezygnowałam z kąpieli i wzięłam przysznic. Ubrałam bieliznę i wyszłam.
Nie zastałam Justina w sypialni.
-Justin, kotku chodź do mnie- zawołałam stojąc przy schodach. W kuchni paliło się światło.
-Już idę.-odpowiedział z pełną buzią.
Nie czekałam długo. Justin wszedł po schodach ze spuszczoną głową.
-Co sie.... Kurwa Nat... -powiedział i popatrzył się na mnie.
-Coś nie tak?- powiedziałam, zawijając pasmo włosów na palec i lekko przygryzając wargę.
-Jesteś taka idealna w każdym znaczeniu tego słowa.-stał już przede mną i ręcę miał zaplątane wokół mojej talii.
-Justin?- skinął głową na znak, że mam mówić dalej. -Pocałuj mnie.
Justin przysunął mnie bardziej do siebie, jedną rękę położył mi na plecach, a drugą na policzku i mnie pocałował. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze, prosząc abym go wpuściła. Nasze języki toczyły walkę, w której on wygrywał. Naciskał na mnie, dodając tempa. Kierowaliśmy się w strone sypialni. Justin szybko otowrzył drzwi i tak samo szybko je zamknął. Założyłam rękę na rękę, przygryzłam wargę i popatrzałam się na niego spod włosów. Justin odwrócił głowę, oblizał wargę, lekko się uśmiechnął i przejechał ręką po włosach.
-Nie rób tak. - mruknął uwodzicielsko podchodząc do mnie.
-Jak? TAK?- ponownie przygryzłam wargę i spojrzałam mu w oczy.
Justin przycisnął mnie do ściany i zaczął zachłannie całować. Jego ręcę wędrowały po moich nagich plecach. Po jakimś czasie próbował otworzyć mój stanik.
-Kotek, może ja to zrobie hm? -oderwałam się od niego i rozpięłam stanik.
Justin przygryzł wargę i powoli całową moją lewą pierś. Odchyliłam głowe do tyłu, lekko ciągnąć go za włosy.
-Kochnie, jesteś taka piękna. - szepnął mi do ucha i ponownie pocałował moje usta.
-Justin, nie przeciągaj.- powiedziałam mu w usta, na co odwrócił nas tak, że to ja byłam na plecach. Justin zsunął moje majtki i zaczął całować moją kobiecość. Po krótkiej chwili poczułam jak lekko rusza językiem. Wydałam z siebie lekki jęk, ponosząc nogi do góry.
Justin wsunął jeden palec i powoli nim poruszał. Po krótkiej chwili dołożył drugi palec.
Wiłam się na łóżku co chwilę wydając ciche jęki. Czułam że zaraz dojdę. Po paru ruchach poczułam ciepło w podbrzuszu. Justin pomógł mi wstać, posadził mnie na swoich kolanach i zaczął całować. Poczułam jego twardniejące krocze.
-Justin, kocham cię- wyszeptałam.
-Ja ciebie też, tak cholernie mocno- powiedział i zaczął całować moją szyje. Dotarł za ucho. Poczułam mrowienie w podbrzuszu i cicho jęknęłam.
-Nie możemy tego zrobić. -Powiedział Justin.
-Ale kochanie, nic się nie stanie.- powiedziałam, po czym wstałam i popchnęłam go tak że teraz to on leżał. Rozpięłam jego spodnie i zsunęłam z jego nóg razem z bokserkami.
-Nie musimy tego robić. -Justin podparł się na łokciach i spojrzał na mnie.
-Nie wiem jak ty, ale ja chcę.-Powiedziałam całując go.
-Ja też. I to bardzo. Ale jeżeli znowu ci sie coś stanie...
-Ej ej. Nic się nie stanie. -pocałowałam go lekko w usta.
-Kocham cię. -powiedział po czym złapał mnie za plecy i odwrócił.
Po krótkiej chwili poczułam go w sobie i cicho jęknęłam. Justin poruszał się coraz szybciej. Zniżył się, by móc mnie pocałować. Jego ręka wsunęła się pod moje plecy, lekko mnie podnosząc.
-Justin .. - jęknęłam w jego usta. -Nie przestawaj.
Justin podniósł mnie, a ja zaplątałam nogi o jego biodra.
-Nie będę przestawał. -Wydyszał. Zauważyłam stróżki potu na jego czole. -Ale jeśli nie jesteśmy gotowi na dziecko to jestem zmuszony przestać. - położył mnie delikatnie na łóżku, przy czym ze mnie wyszedł. Położył się koło mnie i przykrył nas kocem.
- Kocham cię.
-Ja ciebię też Justin .
--------------
Pierwszy raz pisałam taką scene więc wybaczcie za brak profesionalizmu :)
kocham was ! do następnego ! ♥♥♥
CZYTASZ
I'm here till the end ♥[Justin Bieber Fanfiction]
FanfictionDziewczyna Justina ginie w wypadku Chłopak próbuje znaleść jej rodzine. Pewnego dnia trafia na Natalie, która bardzo przypomina mu zmarłą Carmen. Dziewczyna nie wie, że jej rodzice zlecili ją operować, by zapomniała o chłopaku i zaczeła od nowa. Ok...