Natalie's POV
-Nie wiem czy to dobry pomysł. -Powiedziałam smutna. -Justin, my nie jesteśmy nawet parą. -"chyba" dodałam w myślach. Chłopak spojrzał na mnie. Myślał o czymś.
- Ok. To co powiesz na kino? - zignorował to, co powiedziałam wcześniej. Czyli już mu nie zależy.
-A ja proponuje piknik na łące. Dziś jest bardzo gorąco. Po co siedzieć w domu lub w kinie? Zaraz coś przygotuje. - uśmiechnęłam się lekko i wstałam z sofy.
-Hey, co się stało? - powiedział i załapał mnie za rękę. W jego oczach koloru toffi zobaczyłam troskę.
-Nic, pierwszy dzień w nowym miejscu, wiesz jak jest. - skłamałam. Miałam mu powiedzieć :"Jest do dupy. Nie moge sobie nic przypomnieć, nie pamiętam ciebie, nie wiem kim jesteś, a razem mieszkamy. Nie chcę naciskać, ale jesteśmy dalej parą, czy już ci nie zależy?"
Justin uśmiechnął się słabo, wstał i puścił moją ręke.
Ja zrobiłam pare kanapek, zmiksowałam banany, truskawki i borówki i zrobiłam do tego bitą śmietane. Koktajle wlałam do plastikowych butelek, a śmietane przełożyłam do jakiegoś małego, zamykanego chermetycznie pudełeczka.Justin zrobił naleśniki (znowu). Tym razem nie z nutellą tylko z dżemem truskawkowym. Wzięłam jeszcze mrożoną herbate z lodówki.
Zapakowaliśmy wszytko w plecak. Już wychodziliśmy, gdy zorientowałam się, że mam na sobie dresy. Wróciłam do sypialni i ubrałam zwiewną, czarną spódnice, która kończyła się przed kolanami, a z tyłu była dłuższa, zwykły biały t-shirt na ramiączkach i czarne sandałki. Rozpuściłam włosy, ale po chwili zdecydowałam się ponownie na luźnego koka. Wzięłam też mój aparat i telefon. Spojrzałam na wyświetlacz mojego IPhone'a. Dwie wiadomości od Clariece. Pierwsza:
Kochanie gdzie jesteś? Wszyscy się o ciebie martwią..
Druga:
Twoja mama mi o wszystkim opowiedziała. Wiedziałam o wszystkim, tylko nie o tym że byłaś w ciąży. Wybacz, powinnam ci powiedzieć. Czuję się winna. Zadzwoń, proszę. xxxx
Nie chciałam z nią teraz rozmawiać. Nie chciałam z nią już nigdy rozmawiać. Zdradziła mnie. Prawdziwi przyjaciele tak nie postępują. Przejżałam się jeszcze raz w lustrze i poszam do Justina.
~~ ~~
Gdy Nat poszła się przebrać, wyciągnąłem mój telefon i zadzwoniłem do mamy.
-Halo, Justin? -usłyszałem znajomy głos. -Hej mamo. Musimy się spotkać i porozmawiać w cztery oczy. Mógłbym wpaść wieczorem?
-Jasne kochanie. Coś się stało?- zapytała z troską.
-Tak, ale nic złego. Co u ciebie ?
-Wszystko dobrze. Poznałam kogoś. Opowiem ci wieczorem a teraz pa, musze coś ugotować. Całuję. - Pattie była nie tylko moją mamą, ale też przyjaciółką.
Po 20 minutach wyszła Nat. Wyglądała cudownie. Zawsze lubiłem jak nosiła niedbałe koki. Wyglądała uroczo, choć teraz wyraz jej twarzy był smutny.
-Co jest mała? - zapytałem się. Była bardzo niziutka. Uznałem że to będzie jej nowe przezwisko: "Mała Shawty".
-Clarice wiedziała o wszystkim i chciałaby ze mną pogadać. - spojrzała na mnie ze łzami w oczach. Przygarnęłem ją do mnie i pocałowałem w czoło.
-Jeżeli chcesz, mogę cię zawieść cię do niej wieczorem. Sam muszę się z kimś spotkać. - spojrzała na mnie zmiesznym wzrokiem.
-Sama nie wiem czy chcę ją widzieć. - powiedziała pociągając nosem.
~~ ~~
Miałam mieszane uczucia co do spotkania z przyjaciółką. Z jednej strony chciałam z nią pogadać, a z drugiej chciałam jej wykrzyczeć w twarz jaką jest wspaniałą przyjaciółką.
Szliśmy z Justinem przez las. Żałowałam, że założyłam spódnice i sandałki, ale nie wiedziałam gdzie jest jakaś łąka w okolicy.
Wygłupialiśmy się, rozmawialiśmy i poznawaliśmy się od nowa. Wiedziałam, dlaczego kiedyś się w nim zakochałam.
1. Był bardzo przystojny.
2. Był uczciwy, miły, szczery i opiekuńczy.
3. Nie traktował dziewczyny/kobiety jak zabawke.
4. No i te oczy koloru toffi.
____________________
CZYTASZ
I'm here till the end ♥[Justin Bieber Fanfiction]
FanfikceDziewczyna Justina ginie w wypadku Chłopak próbuje znaleść jej rodzine. Pewnego dnia trafia na Natalie, która bardzo przypomina mu zmarłą Carmen. Dziewczyna nie wie, że jej rodzice zlecili ją operować, by zapomniała o chłopaku i zaczeła od nowa. Ok...