Po powrocie do domu jestem bardzo rozpieszczana przez swojego narzeczonego. Po ostatniej sytuacji wie, że nie mogę się denerwować i muszę uważać. Codziennie rano przynosi mi do łóżka śniadanie, a w ciągu dnia robi wszystko, żeby było mi przyjemnie.
Uczę się sama, w domu. Co jakiś czas nauczyciele przychodzą i sprawdzają moje postępy. Nie oznacza to oczywiście, że jestem uziemiona w czterech ścianach. Często spotykam się z Cassandrą i innymi dziewczynami.
Siedząc przy stole, obmyślam, czy porozmawiać z Jamesem. Ostatecznie uznaję, że tak.
- James, chcę ci coś powiedzieć.
- Mhm- odpowiada nieprzytomnie. Zamykam mu laptopa i patrzę w oczy- No mów.
- Przemyślałam sobie sprawę twoich oświadczyn i skoro teraz będziemy mieli dziecko, uznałam, że chcę zostać twoją żoną. Nie będzie to dla mnie żaden przymus ani rozkaz, tylko po prostu miłość.
- Eeeee, wow, nie wiem, co mam powiedzieć- śmieje się- Chyba pozostaje mi się cieszyć!
Podchodzi do mojego krzesła i chwyta mnie w ramiona. Krzyczę ze szczęścia, a gdy stawia mnie z powrotem na ziemi, całuję go.
- Kiedy możemy załatwić ten ślub?- pytam.
- Kiedy tylko chcesz. Mogę zaraz zadzwonić do księdza.
- Wilkołaki chodzą do kościoła?
- Nie, ale dostosowuję się do wierzeń mojej przyszłej żony.
Chwilę się zastanawiam. Chciałabym jak najszybciej.
- Za tydzień.
- Okej, załatwione. Zadzwonię jeszcze do mojego taty, mojej siostry i innych wilkołaków.
A ja postanawiam zadzwonić do Cassandry i innych koleżanek. Postanawiam też wysłać SMS- a do mamy.
Za tydzień twoja córka i twój przyszły zięć biorą ślub. Jeśli chcesz, przyjdź.
Nie obchodzi mnie, co z tym zrobi. Ważne, że poznam rodzinę Jamesa i staną się oni częścią mojej rodziny.***
Sukienkę mam od jednej żony wilkołaka. Ksiądz czeka. Fryzurę czesze mi żona Andy'ego. Moi rodzice jak dotąd się nie odezwali. No ale cóż, ich sprawa.
Gdy wszyscy wychodzą, zostaję tylko ja i James. Już mamy wychodzić, kiedy ktoś puka do drzwi. Otwieram je.
- Hej siostra- to Mike- Mam nadzieję, że podrzucicie mnie do kościoła, bo chciałbym zobaczyć tę nudną uroczystość.
James się śmieje.
- Chodź- mówi.
Nie ma za wiele osób, nasz ślub jest kameralny. Świadek, przysięga, obrączki, pocałunek i koniec. Teraz udajemy się do jakiejś restauracji na mały obiad. Nie wiem jakiej, bo mój MĄŻ wszystko załatwiał za moimi plecami. Kiedy wychodzimy z budynku, zauważam swoją mamę. Podchodzę do niej.
- Postanowiłam- odzywa się- że przyjdę zobaczyć swoją córkę i swojego już zięcia. Ojciec nie miał zamiaru przychodzić. Wściekł się na tę wiadomość. Ale pamiętaj kochanie, zawsze będziesz naszą córeczką. Przepraszam cię za wszystko. Miej przynajmniej matkę, bo twój ojciec raczej się nie zmieni. Zawsze będę Cię kochać, i mojego wnuka też.
Zaraz wybuchnę płaczem. Wiem, że ojciec się nie zmieni, ale mama zawsze będzie mamą. Mocno ją przytulam i zapraszam na obiad.
Noc poślubna nie będzie jakaś super fajna, seksu na pewno nie będzie. Planujemy obejrzeć jakiś romans i iść słodko spać. Cieszę się, że mimo wczesnego wieku, mam męża.
CZYTASZ
Wilkołak: Miłość czy przymus?
WerewolfAnais to 18 latka, która nie wierzy w istnienie wilkołaków. Pewnego dnia spotyka jednego i zostaje zmuszona zostać jego mate. Nie chce i nie jest na to gotowa, jednak w końcu się w nim zakochuje. Jest zmuszona uciec z domu i z nim zamieszkać. Co będ...