Zapomniałam, że w książkach pisali, że wilkołaki są szybsze od ludzi. Przecież to logiczne. Nie przebiegłam nawet dwóch metrów, a on już powalił mnie na ziemię. Wylądowałam płasko na plecy i nie powiem, że nie bolało. On leży na mnie! Cała się trzęsę, przeraża mnie ten widok. Nagle zaczyna przemieniać się w prawdziwego wilka. Na głowie pojawiają się uszy, twarz się wydłuża, a zęby stają się niebezpiecznie ostre. Zaczyna warczeć, jestem naprawdę wystraszona. Próbuję uspokoić oddech, on z powrotem przemienia się w człowieka. Wstaje ze mnie i pomaga mi się podnieść. Zauważam, że jest ode mnie wyższy o całą głowę. Łapie mnie za rękę i mówi:
- Chodź ze mną.
Nie wiem, co robić. Powinnam już daaawno być w domu, ale z drugiej strony jestem ciekawa, czego on ode mnie chce. Nawet go nie znam, nie wiem, jak ma na imię, nie wiem, czy mnie nie zamknie w szafie, jednak postanawiam z nim iść.***
Wchodzę do ogromnego domu, można powiedzieć- willi. W salonie na kanapie siedzi kilku mężczyzn ( a jakich przystojnych!) oglądających telewizję. Gdy słyszą trzaśnięcie drzwiami, odwracają się w naszym kierunku. „ Mój wybranek" wchodzi dalej do pokoju.
- Oto moja mate, którą spotkałem wcześniej w lesie- mówi zadowolony.
Wszyscy zaczynają bić mu brawo. Wśród nich słyszę okrzyki „brawo Alfo". Jaki znowu Alfo?
- Chodź na górę- klepie mnie po ramieniu.
Siadamy na dużym łóżku, myślę, że trzy osoby spokojnie by się zmieściły.
- Nazywam się James, jestem Alfą, przywódcą wilkołaków. Pewnie nie wierzysz w ich istnienie, ale niedawno sama się o nas przekonałaś. Istnieje u nas coś takiego, że kiedy któryś z nas pierwszy ujrzy jakąś dziewczynę, musi ona zostać jego mate, czyli partnerką, a potem.... Żoną.
- Ale.... Ja nawet nie wiem, czy chcę nią być!- krzyczę i próbuję wyjść z pokoju, niestety James łapie mnie za nadgarstek i nie chce puścić- Puszczaj!!
- Dobrze się zastanów- mówi i trzyma mnie dalej- Wracaj teraz tam, gdzie mieszkasz, a jutro o 19 widzimy się tutaj, jasne? Musimy na poważnie porozmawiać.
W końcu mnie puszcza i wybiegam z pokoju z zastanowieniem, czy tam jeszcze wracać. Jutro o 19 widzimy się tutaj, jasne? Ciągle mam te słowa w głowie. Zabrzmiały one jako groźba albo ostrzeżenie. Nie mam pojęcia, co robić.
Po powrocie do domu oczywiście w samym progu już zaczyna się awantura, o której to się do domu wraca. Ale zaraz zaraz: przecież mam skończone 18 lat i mogę robić to, co mi się podoba. I tak nie słucham co do mnie mówią, bo jestem zamroczona słowami Alfy. Docierają do mnie tylko urywki wypowiedzianych słów. Idę do swojego pokoju, zamykam się na klucz, spadam na łóżko i wypłakuję się w moją ukochaną poduszeczkę. Nie pójdę tam jutro. Nie pójdę i koniec. A co jeśli dowie się, gdzie mieszkam i przyjdzie pod mój dom? Ech, trudno mi myśleć. I tak tam nie pójdę, choćby miał mnie zabić. Na razie nie chcę mieć z nim kontaktu. Nie mogę też w szkole nikomu o tym powiedzieć, ale pewnie i tak nikt by nie uwierzył w takie opowiadania o zakochanym wilkołaku.
CZYTASZ
Wilkołak: Miłość czy przymus?
LobisomemAnais to 18 latka, która nie wierzy w istnienie wilkołaków. Pewnego dnia spotyka jednego i zostaje zmuszona zostać jego mate. Nie chce i nie jest na to gotowa, jednak w końcu się w nim zakochuje. Jest zmuszona uciec z domu i z nim zamieszkać. Co będ...