Koniec roku szkolnego przybył bardzo szybko niż ktokolwiek mógł zdać sobie sprawę. Śniadanie było bardzo wesołe ponieważ Harry pomylił szampon z białą farbą i teraz miał włosy jak Draco tylko długie. Jak go Syriusz zobaczył myślał że spasuje siedząc gdy Snape powstrzymywał śmiech poprzez filiżankę. Harry zaś gromił wzrokiem współlokatorów. Po przemowie Dyrektora wszyscy ruszyli w dobrych humorach do pociągu oprócz Harry'ego który przenosił się z Syriuszem i Remusem do nowego domu jednak nadal będzie miał dom w królestwie i nie może porzucić tamtego miejsca. Draco wczoraj wieczorem zaproponował mu drugą część wakacji w jego domu na co się zgodził z uśmiechem
-To co szczeniaku idziemy do domu - powiedział z uśmiechem Syriusz
-Tak - odpowiedział Harry patrząc na wesołych dorosłych, Regulus był dzień wcześniej powierzając tutaj na ziemi im opiekę nad nim co trochę rozbawiło władcę. Jednak był zamyślony przez pierwsze dni wakacji przez dziwne sny które otrzymywał. Widział pokój gdzie stał ten zdrajca jego rodziców, obok stał młody mężczyzna klękając przy dużym fotelu gdzie ktoś siedział. Wielki wąż oplatał potem fotel i zielone światło uderzało w starszego mężczyznę wtedy się budził z mrowieniem w bliźnie która nigdy takiego czegoś nie robiła. Nie był to pierwszy raz, co noc śnił o tej scenie coraz bardziej zainteresowany. Nieraz zamyślał się na śniadaniach chcąc sie dowiedzieć kto jest tak potężny iż mężczyzna się przy nim kłania mówiąc "mój panie". Jego poranne rozmyślenia przerwała Molly Wesley, matka rudzielców z gryffindoru. Harry się trochę zdziwił gdy weszli pierwszego dnia wakacji do domu Grimmauld Place 12 gdzie zastał całą rodzinę Wesley i kilku mu nie znanych ludzi. Potem Syriusz mu wytłumaczył że to jego rodzinny dom i siedziba jakiegoś Zakonu Feniksa. Harry jednak był tym nie zainteresowany ponieważ nadal na głowie miał swe królewskie obowiązki więc nieraz go praktycznie nie było, a nieraz po prostu siedział i rozmyślał nad snem albo wizją. Kiedyś miał taką wizję, widział pokój dziecięcy, krzyk kobiety i zielone światło potem już nic. Mama mu tłumaczyła iż tak umarła jego biologiczna mama ale Harry nie był smutny ponieważ miał wtedy z siedem lat. Najzabawniej było gdy matka Rona go zobaczyła, nie wiedziała czy jestem na pewno człowiekiem i na początku musiał Harry im wytłumaczyć wszystko zrezygnowany kiedy jego braciszek w cieniu śmiał się cicho. Dwudziestego lipca dostał list od Draco z ponownym zaproszeniem do rezydencji Malfoy. Zachwycony jakąś odskocznią od rutyny wstał zbyt gwałtownie bo wszyscy zwrócili na niego wzrok
-Harry coś sie stało? - spytał Remus a Harry lekko sie zarumienił
-Nie... po prostu nie będzie mnie przez jakiś czas...może do końca wakacji... eee... - za jąkał się niezbyt pewny
-Gdzie jedziesz Harry? - spytał Dumbledore który dzisiaj zaszczycił ich obecnością
-Do Draco - powiedział szybko a jego rogi lekko zaiskrzyły
-Do Malfoy'ów?! - krzyknął Syriusz
-No tak...to cześć - powiedział i szybko zniknął w kominku. Pierwszy raz tak podróżował i przyrzekł sobie że nigdy więcej. Wylądował na podłodze przed Draco który po chwili ciszy wybuchł śmiechem. Harry usiadł patrząc morderczo na blondyna i się wyczyścił z sadzy. Wstał i z skrzyżowanymi rękoma czekał aż się uspokoi, do pokoju wpadła dwójka dorosłych zwabiona hałasem. Stanęli jak wryci widząc Harry'ego który miał rozprostowane skrzydła bardzo wysoko
-Możesz skończyć? Nie lubię kominków są ciasne a musiałem uciekać przed Syriuszem - fuknął na Malfoya który się uspokoił
-No dobrze, już dobrze Harry nie denerwuj się. Poznaj moich rodziców. To moja matka Narcyza Malfoy, a to mój ojciec Lucjusz Malfoy - powiedział z uśmiechem a Harry pocałował idealnie dłoń kobiety która uśmiechnęła się i niepewnie uścisnął dłoń Lucjusza. Jego blizna zaczęła się świecić co tylko Malfoy'owie mogli zauważyć a sam Harry nie. Rogi też iskrzyły
-Masz ten tatuaż co z mojego snu, nie wiem dlaczego ale jakoś reaguje na tą dziwną magię. Przepraszam - powiedział z lekkim uśmiechem i zwinął skrzydła na plecach patrząc na zaskoczonego Lucjusza
-Mówisz o mrocznym znaku? - spytał zaskoczony
-No tak. Mam tak od niedawna, widzę sen albo wizję gdzie młody chłopak ukazuje przy kimś ten znak czaszki z której wychodzi wąż - powiedział ruszając uszami w górę i w dół
-No dobrze... Draco zaprowadź Harry'ego do jego pokoju - powiedziała z uśmiechem Narcyza. Draco z uśmiechem zaprowadził przyjaciela do pokoju gdzie zaczęli spokojnie rozmawiać. Draco leżał na wielkim łóżku na plecach mając wzrok w górze. A Harry na brzuchu lekko poruszając skrzydłami i ogonem. Miał się za niedługo odbyć obiad gdy naszyjnik Harry'ego zalśnił złotem
-Muszę iść do królestwa - powiedział wstając
-Ale jeśli rodzice zobaczą że ciebie nie ma... będą bardzo źli i znieważeni - powiedział blady Draco, władca zaskoczony spojrzał na przyjaciela i kiwnął głową
-Spokojnie mam pomysł, braciszku mógłbyś na nieokreślony czas zastąpić mnie u Draco? - spytał do cienia z którego wyszedł brat bliźniak Harry'ego
-No nie wiem Harry, trochę się różnimy ale spróbuję - powiedział stając niedaleko Draco który odetchnął. Harry wszedł do portalu i znalazł się na wielkiej łące. Czuł że problem mają smoki więc wzbił się w powietrze i poleciał w stronę gór gdzie było gniazdo. Władca wylądował spokojnie przy wejściu do groty w najwyższej górze i ujrzał mnóstwo smoków
-O co chodzi przyjaciele? - spytał patrząc na smoki
-Chodzi o to że dziś wykluwały się dzieci króla i królowej, jednak jedno jajo ukazało martwego smoczka nie wiemy co się stało - powiedział jeden siedzący po boku, Harry kiwnął głową i podszedł do wielkiego gniazda gdzie były skorupki po jajkach. Przed nim były dwa piękne smoki i jeden mały patrzący na ciało swego brata. Harry uklęknął przy ciele i zaczął sprawdzać po czym spokojnie pocałował nos smoczka który się obudził
-Mój panie! Mój synek! - zaryczała smoczyca oblizując nadal mokrego synka
-Po prostu się wykluł ale nadal miał wrażenie że jest w jajku, spał jakby nigdy nic - powiedział trochę rozbawiony Harry i pożegnawszy się wrócił do pokoju gdzie zastał swojego brata i Draco którzy chichotali
-Co wy tacy szczęśliwi? - spytał siadając obok
-Gdybyś widział minę rodziców Draco na mój widok, myśleli że zawału dostaną - powiedział rozbawiony Luna i zniknął w cieniu. Na kolacji już wszystko było spokojniejsze gdzie potem Harry pożegnał Draco i poszedł spać zmęczony na całego.

CZYTASZ
Harry Potter i Tajemnice Świata Magii
FanfictionHarry Potter nigdy nie trafił do Dursley'ów, nie ukazał się także na pierwszym roku w Hogwarcie. Jednak co się stanie gdy pewnego dnia gdy księżyc w pełni oznajmi iż troje uczniów są zagrożeni przez wilkołaka? Co się stanie?