Rozdział 11 (drobny dodatek)

2.6K 153 12
                                    

Szłam powoli do damskiej szatni, aby przebrać się w dres sportowy w barwach Karasuno. Dzisiejszy dzień był dla mnie bardzo męczący, a to głównie dlatego, że po wczorajszej rozmowie z Oikawą trudno mi było zamknąć oczy.

- Ohayo - przywitałam się z główną menagerką, wchodząc do środka.

- Miło cię widzieć Sayu-chan - uśmiechnęła się delikatnie.

- Jak tam poszukiwania nowej menagerki? - zapytałam, zdejmując mundurek.

- Nie najlepiej… nikt nie chce się zgłosić, a większość osób ma już zajęcia dodatkowe.

- Hmm, a zajęcia klubowe nie są przypadkiem obowiązkowe? - zapytałam, patrząc na dziewczynę podejrzanie.

- Nie… ja przykładowo nie należałam do żadnego klubu do połowy klasy pierwszej.

Momentalnie przypomniała mi się sytuacja z moim wychowawcą, który na siłę chciał mnie wrzucić do jakiegoś klubu, a szczególnie matematycznego. Na samo wspomnienie o tym przeszły mnie dreszcze.

- To sprytna bestia… - mruknęłam niezadowolona pod nosem.

- Co masz na myśli? - zapytała dziewczyna, poprawiając idealnie leżące na niej ubranie.

- Mi kazali się zdecydować w ciągu miesiąca, bo inaczej dyrekcja sama by mnie gdzieś umieściła - prychnęłam, zakładając na siebie ubranie sportowe.

- Słyszałam, że nauczyciele tak postępują w stosunku bardzo zdolnych uczniów - powiedziała cicho zamyślona.

- Może masz rację… - wzruszyłam ramionami niespecjalnie zainteresowana tym tematem.

Rozczesałam swoje złote włosy, zostawiając je rozpuszczone. O dziwo po dość nieudanej nocy bardzo dobrze mi się układały co pozytywnie mnie zaskoczyło. Chociaż tyle z życia…

- Idziemy? - zapytała dziewczyna stojąca przy drzwiach ewidentnie gotowa do wyjścia.

Kiwnęłam w odpowiedzi twierdząco głową i wspólnie udałyśmy się na salę gimnastyczną. Już z daleka słyszałam piski butów oraz dźwięk odbijanej piłki co wywołało u mnie uśmiech na twarzy. Przyszli wcześniej, więc muszą być zdeterminowani…

- Jesteśmy! - zawołałam, wchodząc do środka, a czarnowłosa wraz ze mną.

- Sayu-chan, Shimizu!

Od wejścia rzucili się na nas Tanaka oraz Noya, ale razem z dziewczyną delikatnie się pochyliłyśmy przez co ta dwójka wylądowała na zewnątrz.

- Pewne rzeczy się chyba nigdy nie zmienią - zachichotałam pod nosem.

Dziewczyna dołączyła się do mnie i wspólnie przeszłyśmy wgłąb hali. Co dziwne na miejscu nie było Ukai'a oraz Takedy co mnie lekko zdziwiło, ponieważ przeważnie mężczyźni byli punktualni… no może tak w siedemdziesięciu procentach

- Gdzie jest Ukai?

- Take-chan go zawołał i razem poszli do pokoju nauczycielskiego - wytłumaczył Noya, podskakując w miejscu.

- Wiesz może kiedy wrócą?

- Nie - odpowiedział z uśmiechem.

Westchnęłam głośno i kazałam wrócić libero do ćwiczeń, chociaż ciężko było to nazwać w ogóle ćwiczeniami. Oni zwyczajnie stali w miejscu, trzymając piłkę i wesoło, rozmawiając. Koniec tego dobrego.

- Zbiórka! Raz, dwa! - klasnęłam w dłonie, aby po chwili zostać otoczoną - Co wywnioskowaliście po ostatnim meczu?

Chłopcy zaczęli po kolei wymieniać swoje błędy, które pragnęli dopracować… również wspomnieli o rzeczach, których chcieliby się nauczyć. Słuchałam ich cierpliwe, notując w pamięci ich wszelkie uwagi.

Oikawa x OC » ostatni promyk Słońca » ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz