Dziękuję, że jesteś.

765 64 1
                                    

Adrien

Nie wiedziałem, ile tak staliśmy. To nie miało znaczenia, nic w tym momencie nie miało znaczenia. To że jest późno, to że Natalie mogła odkryć, że mnie nie ma, że mnie mogą szukać. Nic, po porostu nic. Najważniejsza jest Mari, i muszę się dowiedzieć co się z nią dzieje. Głaskałem ją po włosach, i powtarzałem słowa typu" spokojnie, nic się nie stało. Ciii jestem tu, nic ci nie grozi". Najwidoczniej mało pomagały, skoro dziewczyna nadal płakała i się trzęsła. Nie wiem co się stało, i nie wiem co dokładnie mógłbym powiedzieć by się uspokoiła, ale jestem superbohaterem, i nie mogę się poddać.

-Mari powiesz co się stało? Chcę ci  tylko pomóc. Proszę.-Mówiłem delikatnie, i czule. Gdzieś z tyłu głowy zastanawiałem się ile czasu jeszcze minie za nim się uspokoi, gdy nagle..

-Przepraszam, ja tylko zabieram ci czas.-Cicho powiedziała, a mi w tym momencie serce omal nie pękło, widziałem jak bardzo potrzebuje drugiej osoby, kogoś kto ją przytuli. Po prostu będzie przy niej. A pomimo to mówi że mogę odejść, i ją pozostawić samą, z tym co ją dręczy.  

-Nie, nie pójdę, nie zostawię cię samą. Proszę powiedz co się stało.-Mówiłem proszącym głosem.-Pomogę ci z tym co cię męczy.-Powiedziałem to aby mieć trochę więcej szans, że mi powie.

-Nie wydaje mi się, abyś mi pomógł.-Zrobiłem smutną minę.

-Nie ufasz mi?-byłem smutny że nie che dać sobie pomóc.

-Nie chodzi o to, że ci nie ufam. Po prostu nie wiem czy jestem gotowa, aby powiedzieć komukolwiek, o tym.-Mówiła głośniej, jednak nadal miała spuszczoną głowę. Jednak po chwili spojrzała na mnie, i dodała.

-Może kiedy indziej ci powiem. Jak będę gotowa.-Patrzyła na mnie, czekając na odpowiedz z mojej strony. Tylko kiwnąłem jej głową, a ta się uśmiechnęła. Nie chciałem naciskać, wolałem już poczekać na odpowiedz.

Oczywiście chciałem poznać prawdę już teraz, byłem jak dziecko, które nic nie wie, i chce dowiedzieć się, pytając o to co go interesuje. Tyle że w przeciwieństwie do mnie, ono dowie się, ja nie otrzymam odpowiedzi, mimo tego jak bardzo chcę się dowiedzieć prawdy. Więc nawet nie muszę pytać. Jeżeli powie mi w tedy gdy będzie gotów, to mogę spać spokojnie. Czekając na odpowiedz, która przyjdzie niedługo sama.

-Mari?

-Tak kocie?

-Będę czekać tak długo, ile ty będziesz tego potrzebowała.-Uśmiechnęła się do mnie i... Przytuliła się do mnie ponownie. Nie wiedziałem przez sekundę, co się dzieje. Jednak też ją przytuliłem, przyciągając bliżej do siebie.

-jeżeli będziesz mnie potrzebować. Czy choćby będziesz czuć się samotna, powiedz. Chcę żebyś była bezpieczna, i nie czuła się źle. Nigdy cię nie odtrącę, i będę przy tobie-Odsunęła się ode mnie, i spojrzała mi w oczy, próbując wyczytać w nich, czy ją nie okłamię. Ja się uśmiechnąłem, dodają jej pewności, że nie kłamię.

-Wiesz kocie, jest już późno, a ja muszę wstać rano czy....

-Jasne- skierowałem się w stronę okna, kucając na parapecie dodałem.

-Dobranoc...Księżniczko- i posłałem jej uśmiech, ona lekko się zarumieniła, i oddała mi uśmiech. Za nim skoczyłem usłyszałem ciche...

-Dziękuję, że jesteś.- I już mnie nie było.      


(Miraculum) "nigdy cię nie opuszczę"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz