Dzień 3

26 1 0
                                    

Budzisz się.
Nad tobą stoi twoja siostra.
Godzina 11:00.
"To i tak lepiej niż wczoraj" myślisz.
Wsztajesz i idziesz do kuchni.
Jesz śniadanie i wracasz do pokoju.
Zabierasz szybko jakąś sukienkę z szafy i idziesz do łazienki.
Myjesz zęby, przebierasz się.
Stajesz przed lustrem i patrzysz na to jak wyglądasz.
Nie jesteś super modelką.
Jesteś normalną dziewczyną.
Chociaż różnisz się sylwetką i ubiorem to zbytnio się tym nie przejmujesz.
Teraz patrzysz na twarz.
Nie masz gładkiej cery.
Ale też nie próbujesz tego ukryć watstwą tapety.
Nigdy nie lubiłaś się malować.
W swoim całym życiu byłaś pomalowana tylko pięć razy.
Nie rozumiesz twoich koleżanek które  codziennie muszą mieć makijaż.
Ich styl życia nie przejmuje cię jakoś bardzo ale dalej nie możesz tego pojąć.
Wychodzisz z łazienki.
Wracasz do pokoju.
Szybko ogarniasz łóżko oraz garstke ubrań.
Siedasz i zaczynasz przeglądać Facebook'a.
Godzina 16:00.
Idziesz do kuchni.
"Mamo kiedy zaczynamy?" szybko zapytałaś.
"O 18:00." rzuciła szybko.
"Pomóc Ci?" zapytałaś.
Podeszłaś do kuchenki.
Zobaczyłaś grzejący się powoli barszcz.
"Nie trzeba." odpowiedziała pośpiesznie.
Wróciłaś do pokoju.
Puściłaś muzykę ale zdecydowałaś że wolisz jednak założyć słuchawki.
Położyłaś się.
Zaczęłaś śpiewać po krótkim czasie tańczyć.
Spojrzałaś na zegar.
Godzina 17:00.
Poszłaś do kuchni.
Zaczełaś nosić talerze, szklanki i resztę rzeczy do stołu.
Wreszcie poszłaś zawołać babcię.
Zaczeliście wigilię w gronie sześciu osób.
Kilka lat temu członków rodziny było siedem.
Jesnak twój dziadek musiał odejść z tego świata.
Siedzisz po skończonej kolacji.
"No to jak chcesz to możemy otworzyć prezenty." powiedziała twoja mama.
Wstałaś poszłaś do choinki i zaczęłaś przynosić pakunki.
Jak zawsze dużo się śmialiście podczas ich otwierania.
Dostałaś jak zawsze pieniądze, jakieś skarpetki, portmonetke, czekolady i 10 m taśmy ledowej.
Z ostatniego prezentu cieszyłaś się najbardziej.
Od razy rozciągnełaś ją po całym domu i co chwilę zmieniałaś kolory.
Byłaś naprawdę szczęśliwa.
Godzina 23:00.
"Nikt nie idzie na pasterkę?" zapytałaś
"Nie wszyscy idą jutro" odpowiedziała ci twoja starsza siostra.
Godzina 1:00.
Postanowiłaś iść spać.
Schowałaś taśmę, przebrałaś się i połażyłaś się do łóżka.
Godzina 2:00.
Odłorzyłaś telefon.
Leżysz już tak pół godziny.
Powoli zasypiasz.
Dziwisz się że dzisiaj nie miałaś żadnego ataku paniki.
Zasupiasz...
Godzina 4:00...
Budzisz się, leżysz już 15 minut i nie możesz zasnąć z powrotem.
Postanawiasz siąść na parapet i pooglądać niebo.
Tej nocy było bezchmurne.
Siedziałaś kolejne 15 minut aż wreszcie postanowiłaś znowu się położyć.
Zasnałaś bardzo szybko.

Śpisz?
Dzisiejszej nocy nie płakałaś?
Nie bałaś się?
Dlaczego?!
Zobaczysz!
Jutro nie dam ci spokoju.
Rozumiesz?!
A teraz śpij szmato.
Niech ci się śnią same koszmary.
I nie przejmuj się jutrzejszy dzień nie będzie taki sam jak dzisiejszy.
Będzie o WIELE gorszy.
Powodzenia jutro.
I tak nie dasz rady...

Jak będzie jutro?
Czy da radę?
Na pewno da...
Ona zawsze sobie radzi...
Zawsze...

Przepraszam że taki któtki rozdział.

Pozdrawiam i żegnam.

Dwie Perspektywy |Zawieszone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz