Rozdział 11

16 4 0
                                    

II Perspektywa Mizumi II
Otwierając oczy zorientowałam się, że jestem niesiona przez przystojnego szarowłosego mężczyznę, za nim dojrzałam Nessę i Toyoko, które zabijały się wzrokami.
Oblizałam zaschnięte wargi pomrukując pod nosem ze smakiem czując na nich sok jabłkowy.
-Zamknijcie się, cholera!
Usłyszałam z oddali, więc tam spojrzałam dostrzegając blond czuprynę Chciwości, która biegła w naszą stronę jak strzała.
-Lawrence! Stój!-biegła za nią szarowłosa kobieta podobna do mężczyzny, wydawała się zmęczona tą gonitwą za moją siostrą.
-Ani mi się śni!-nic się nie zmieniła, zawsze taka była, więc nieprędko to się zmieni.
Zapamiętałam ją taką jaka była. Ale był niepokojący ten morderczy błysk w oczach... Zeskoczyłam z ramion mężczyzny podchodząc do "durnego jeża" jak mówiła na nią Live zanim nie została roztrzelona przez servampa Michelle- Electro.
Pamiętałam jak Lawrence rozpaczała nad jej stratą. Były najlepszymi przyjaciółkami. Swojego pierwszego Eve też tak straciła... Ale tym razem jej załamanie psychiczne było gorsze...
Jest teraz żądna władzy absolutnej, a Varthiss jest uznawana za naszą przywódczynię... Jej marzeniem zawsze było to, żeby pokonać naszego Stwórcę. Uda się jej to... To ja i Toyoko wynalazłyśmy TO.
-Mizumi... Teraz grzecznie powiedz, gdzie TO jest-wysyczała z jadem w głosie Lawrence uśmiechając się radośnie bardzo.
-Nie powiem tego! Choćbym miała zginąć...-zmrużyłam oczy wpatrując się w szalone tęczówki mojej siostry.
-Ty! Jesteś dziewiąta! Powinnaś być człowiekiem! Nessa jest prawdziwym kłamstwem! To ona mnie rozumie! Nie wy!-Oho, wkurzyła się.
-Może powinnam! Nigdy was nie interesowało co się dzieje ze mną! Tylko Akira był przy mnie i Nessy! A wy co robiliście?!
Czas zleciał nam na kłótniach, które z każdą chwilą się naostrzała. Dyszałam z nerwów cała czerwona na policzkach.
-Możemy to zakończyć...? To robi się nudne...-no tak... Nigdy nie zadawaj się z Nessą, jest zawsze ZNUDZONA.
-Jasne-uśmiechnęła się szeroko Lawrence szarzując na mnie z szablą.
Szybko się obroniłam sztyletami odskakując od niej.
Z walką przeniosłyśmy się na polanę, która "lekko" została podniszczona przez nas. Nasza walka wyglądała bardziej na taniec. Był z gracją i idealnie dopracowany. Przez wieki umiejętności się zdobywa, nie?
Walka trwała z jakieś trzy godziny? Nie jestem pewna... Straciłam rachubę czasu przez tą durną walkę na śmierć i życie.
-C-co...?-wystękałam czując ostrze złotej szpady przebijającą mnie.
Rozszerzyłam oczy czując milion kolców wbijających się w pozostałe części ciała...
-Mizumi!-usłyszałam krzyk Akiry, którego głos słyszałam co raz to słabiej-Młoda! Nie rób mi tego!-odepchnął Lawrence ode mnie, ale szpada została.
-T-ta... Sytuacja... Mi c-coś... Przypomina... Nieprawdaż...?-brałam do płuc co raz to więcej powietrza starając żyć na kilka minut.
-Oszczędzaj siły!-Akira był zrozpaczony, było to widać.
-Nie zapomnijcie mnie... Proszę... Kocham was...-próbowałam utrzymać powieki, żeby nie opadły.
Ostatnie co zobaczyłam to był szeroki uśmiech Lawrence i powiększenie się kolcy. Odpłynęłam w wieczne sny Morfeusza. Umarłam...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem, że takiego rozdziału się nie spodziewaliście, nie bójcie się. To nie koniec tej opowieści :3 W końcu od czego jest Nessa? :3

~Darkness1607

The essence lies- servamp kłamstwa II Zawieszone IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz